Kawały, dowcipy itp...
Moderator: piter
Dziękuje też mi się podobało a co wy ma to:
Relacje powypadkowych kierowców (autentyczne):
Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać
swoich personaliów.
Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede
mną.
Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam
pękniętą czaszkę.
Kiedy jechałem przez park. Nagle mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba
małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara.
Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.
Doberman zjadł wnętrze samochodu, kiedy byłem w sklepie.
Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.
W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto
przede mną.
Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie
zabłąkane krowy.
Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telegraficzny.
Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.
Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.
Potrąciłam tego mężczyzne, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".
Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
Byłem pewien,że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.
Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek -
była 7:05.
Wracając do domu skręciłem omyłkowo we wjazd do innego domu i uderzyłem w drzewo, którego u mnie w tym miejscu nie ma.
W szybkim tempie zbliżał się do mnie słup telegraficzny. Zaczęłam jechać zygzakiem, ale i tak słup trafił mnie, uszkadzając chłodnicę.
Mój samochód uderzył w ogrodzenie, przekoziołkował i wyrżnął w drzewo. Wtedy straciłem panowanie nad kierownicą.
Jeszcze zanim na niego najechałem, byłem czemuś przekonany, że ten staruszek nie dotrze na drugą
stronę ulicy.
Zobaczyłem smutną twarz z wolna przelatującą przed przednią szybą, a potem ten pan gruchnął
na dach mojego samochodu.
Ten chłopak na drodze był jednocześnie wszędzie i nigdzie. Musiałem wiele razy skręcać, zanim w
niego trafiłem.
Przejeździłem 40 lat i ze zmęczenia zasnąłem za kierownicą.
Z początku powiedziałem policji, że nic mi się nie stało, ale jak zdjąłem kapelusz, zobaczyłem,
że mam wgniecioną czaszkę.
Na skrzyżowaniu niespodziewanie dostałem ataku daltonizmu.
Moje auto jechało normalnie prosto przed siebie, co na zakręcie zazwyczaj doprowadza do
opuszczenia szosy.
Zjechałem stromą uliczką do tyłu, przewróciłem murek i uszkodziłem pawilon. Nie mogłem sobie po
prostu przypomnieć, gdzie jest pedał hamulca.
Jakiś pieszy nagle zszedł z chodnika i bez słowa zniknął pod moim samochodem.
Relacje powypadkowych kierowców (autentyczne):
Jedynym świadkiem była pewna córa Koryntu, która tam stała w bramie, ale ona nie chciała podać
swoich personaliów.
Dziewczyna w samochodzie obok wystawiła na widok swoje piersi i wtedy wjechałem w auto przede
mną.
Powiedziałem policjantce, że nic mi nie jest, ale kiedy zdjąłem kapelusz, stwierdziła, że mam
pękniętą czaszkę.
Kiedy jechałem przez park. Nagle mój samochód otoczyły małe, brązowe, zezowate małpy. Gruba
małpa zaczęła kręcić się na antenie mojego samochodu zgodnie z kierunkiem wskazówek zegara.
Pomimo moich usilnych starań nie chciała zaprzestać i mniej więcej w trzy minuty później zniknęła w poszyciu leśnym z anteną w pysku.
Doberman zjadł wnętrze samochodu, kiedy byłem w sklepie.
Szczury rozmyślnie pożarły tapicerkę mojego wozu.
W moim samochodzie zaczęły się bić dwie osy i zostałem ukąszony, przez co wjechałem w auto
przede mną.
Wyrzuciło mnie z samochodu, kiedy zjechał z szosy. Dopiero potem znalazły mnie w rowie dwie
zabłąkane krowy.
Usiłując zabić muchę, wjechałem na słup telegraficzny.
Na samochód wpadła krowa. Później dowiedziałem się, że była trochę przygłupia.
Samochód przede mną potrącił przechodnia, który jednak wstał, więc też na niego wjechałem.
Potrąciłam tego mężczyzne, który przyznał, że to jego wina, ponieważ już poprzednio był poszkodowany.
Kierowca, który przejechał człowieka: "Podszedłem do leżącego pieszego i stwierdziłem, że jest bardziej pijany ode mnie".
Mój samochód przeleciał przez barierkę i wylądował w kamieniołomie. Mam nadzieję, że spotka się to z państwa aprobatą.
Byłem pewien,że ten stary człowiek nie dotrze na drugą stronę ulicy kiedy go stuknąłem.
Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem.
Mój samochód był prawidłowo zaparkowany w tyle innego samochodu.
Nagle znikąd pojawił się niewidoczny samochód, uderzył w mój samochód, po czym zniknął.
Nie pamiętam dokładnie okoliczności wypadku, ponieważ byłem kompletnie pijany. W celu uzyskania dalszych szczegółów proszę zwracać się do policji.
Jechałem do lekarza z chorym kręgosłupem, kiedy wypadł mi dysk, powodując wypadek.
Nie wiedziałem, że po północy też obowiązuje ograniczenie prędkości.
Dałem sygnał klaksonem, ale nie działał, ponieważ został skradziony.
Pośrednią przyczyną wypadku był mały człowieczek w małym samochodzie z dużą buzią.
Zdałem sobie sprawę, że może być nieciekawie. Golf jedzie nam w maskę. Spojrzałem na zegarek -
była 7:05.
Wracając do domu skręciłem omyłkowo we wjazd do innego domu i uderzyłem w drzewo, którego u mnie w tym miejscu nie ma.
W szybkim tempie zbliżał się do mnie słup telegraficzny. Zaczęłam jechać zygzakiem, ale i tak słup trafił mnie, uszkadzając chłodnicę.
Mój samochód uderzył w ogrodzenie, przekoziołkował i wyrżnął w drzewo. Wtedy straciłem panowanie nad kierownicą.
Jeszcze zanim na niego najechałem, byłem czemuś przekonany, że ten staruszek nie dotrze na drugą
stronę ulicy.
Zobaczyłem smutną twarz z wolna przelatującą przed przednią szybą, a potem ten pan gruchnął
na dach mojego samochodu.
Ten chłopak na drodze był jednocześnie wszędzie i nigdzie. Musiałem wiele razy skręcać, zanim w
niego trafiłem.
Przejeździłem 40 lat i ze zmęczenia zasnąłem za kierownicą.
Z początku powiedziałem policji, że nic mi się nie stało, ale jak zdjąłem kapelusz, zobaczyłem,
że mam wgniecioną czaszkę.
Na skrzyżowaniu niespodziewanie dostałem ataku daltonizmu.
Moje auto jechało normalnie prosto przed siebie, co na zakręcie zazwyczaj doprowadza do
opuszczenia szosy.
Zjechałem stromą uliczką do tyłu, przewróciłem murek i uszkodziłem pawilon. Nie mogłem sobie po
prostu przypomnieć, gdzie jest pedał hamulca.
Jakiś pieszy nagle zszedł z chodnika i bez słowa zniknął pod moim samochodem.
Skoro tak to mam jeszcze coś fajnego!
Napisy ze zderzaków
Jeżeli możesz przeczytać ten napis, to znaczy, że straciłem przyczepę.
Mam zepsuty klakson. Obserwuj środkowy palec u ręki.
JEZUS CIĘ KOCHA... a reszta uważa cię za zwykłego dupka.
Jeżdżę tak szybko, że nie martwię się swoim cholesterolem.
Wszystkie uogólnienia są fałszywe.
Pamiętaj - jesteś niepowtarzalny, podobnie jak wszyscy pozostali.
Praca jest dla ludzi, którzy nie znają wędkarstwa.
Są dwie metody postępowania z kobietami. I żadna nie działa...
Jeżeli nie podoba ci się mój styl jazdy – zejdź z chodnika.
Umysł jest jak spadochron - działa lepiej, gdy jest otwarty.
Co tak blisko, przecież w ogóle sie nie znamy!
Jeżeli możesz przeczytać ten napis, to znaczy, że podjechałeś za blisko.
Wyprzedzaj! Ktoś czeka na Twoją nerkę...
Wal śmiało! Auto teściowej!
I jeszcze jedno
Z murów-graffiti
Analfabeci muszom umżedż.
Bezdomni do domu.
Bogu - co boskie. A co ludziom?
Boże spraw żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.
Bóg też zaczynał od zera.
Buty chodzą jak zegarek.
Chcę zostać Porządnym Człowiekiem – poszukuję wspólnika (sam nie będę się wygłupiał)
Cnota jest jak zapałka - służy tylko raz.
Co masz zrobić dzisiaj - zrób pojutrze. Będziesz miał dwa dni wolnego.
Cytaty cynią cłowieka ocytanym.
Czego Jaś się nie nauczy, z tego go przepytają.
Człowiek musi być człowiekiem, a diabeł tkwi w szczegółach.
Człowiek - to brzmi złudnie.
Czytałeś Biblię ? Dopisek: Nie, poczekam jak sfilmują.
Dzieci to kupa szczęścia, z przewagą kupy.
Jak sobie pościelesz to mnie zawołaj.
Jedz mniej - bramy raju są wąskie.
Jeśli chcesz być kimś wielkim -- zacznij od rzeczy małych.
Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Kaszanka polskim kawiorem.
Każdy człowiek zachowuje się sztucznie --jest to zupełnie naturalnie.
Kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru.
Lata biegną, ale to my dostajemy zadyszki.
Lepiej być bez grosza, niż bez pieniędzy.
Lepiej być w kropce niż w martwym punkcie.
Lepiej mieć tasiemca, niż nie mieć żadnego życia wewnętrznego !
Life is brutal and full of zasadzkas and sometimes kopas w dupas !!!
Lubię szkołę, bo do niej nie chodzę -- Wagarowicz
Ludzie ! Nie gryźcie się, szkoda zębów.
Małżeństwo - dożywocie za miłość.
Mamy prawo do szczęścia, ale nie mamy szczęścia do prawa
Mowa jest srebrem, a milczenie owiec.
Najgorsze z upokorzeń gdy nawala korzeń
Najlepsze natchnienie daje rozwolnienie.
Nauka jest piękna, nie bądź więc egoistą - pozostaw ją innym.
Nauka nie wódka, nie zawsze musi iść do głowy.
Nauka to przyjemność, ale ja nie mam czasu na przyjemności.
Nie bierz życia serio - żyj z brania!
Nie krępuj się - bez sznurka.
Nie trać głowy, w końcu ona ma tylko ciebie.
Nie ufaj rodzicom - zrób się sam.
Nie zawsze mów co wiesz, ale zawsze wiedz, co mówisz.
Piwo jest napojem chłodzącym zapał do pracy.
Pokorny uczeń z dwóch ściąg ściąga.
Polska dla Polaków... Ziemia dla ziemniaków...
Polska wasza, bieda nasza - - Obywatel
Pomyśl, zanim pomyślisz!!!
Porządek trzeba robić, nieporządek robi się sam.
Poszerzaj swoje horyzonty - rozwalaj wszystko co spotkasz na swojej drodze.
Prawda jest jak dupa -- każdy siedzi na własnej.
Przede mną nie uciekniesz - - Cień
"Rodziców wychowujmy od maleńkości" - dzieci
Sensem bezsensu jest nonsens.
Szczęśliwi łysi - nic im nie stoi, nic im nie wisi.
Szkoła jest jak kibel: chodzisz, bo musisz.
Szkoła to nie knajpa, nie trzeba chodzić do niej codziennie.
Sznurowadła prowadzą do rozwiązania.
Świecąc przykładem poprawiasz bilans energetyczny kraju.
Uczyć się - Lenin. Lenić się – uczeń.
Umarli żyją krócej.
Uśmiechnij się. Jutro możesz nie mieć zębów.
Walka z przeważającymi siłami wroga – ulubione zajęcie Polaków.
Wolę brzuch od piwa niż garb od pracy.
Wolę być łysy niż nie mieć włosów.
Wszystko jest do dupy ,tylko pasta jest do zębów.
W tym kraju trzyma mnie tylko grawitacja.
Wychodząc z siebie nie trzaskaj drzwiami.
Wykształcenie nie piwo, nie musi być pełne.
Zgoda buduje, niezgoda mieszka.
Żadna praca nie hańbi, ale każda męczy.
Żeby być wielkim, trzeba najpierw być małym.
Życie jest jak jajo. Trzeba je znieść.
Życie jest jak koszulka niemowlaka - krótkie i zasrane.
Życie jest za ciężkie, by przykładać do niego wagę.
Życie nie kończy się na szkole, tylko na cmentarzu.
Życie nie pieści, pieśćmy się sami.
Żyrafa najwyższą formą życia.
Napisy ze zderzaków
Jeżeli możesz przeczytać ten napis, to znaczy, że straciłem przyczepę.
Mam zepsuty klakson. Obserwuj środkowy palec u ręki.
JEZUS CIĘ KOCHA... a reszta uważa cię za zwykłego dupka.
Jeżdżę tak szybko, że nie martwię się swoim cholesterolem.
Wszystkie uogólnienia są fałszywe.
Pamiętaj - jesteś niepowtarzalny, podobnie jak wszyscy pozostali.
Praca jest dla ludzi, którzy nie znają wędkarstwa.
Są dwie metody postępowania z kobietami. I żadna nie działa...
Jeżeli nie podoba ci się mój styl jazdy – zejdź z chodnika.
Umysł jest jak spadochron - działa lepiej, gdy jest otwarty.
Co tak blisko, przecież w ogóle sie nie znamy!
Jeżeli możesz przeczytać ten napis, to znaczy, że podjechałeś za blisko.
Wyprzedzaj! Ktoś czeka na Twoją nerkę...
Wal śmiało! Auto teściowej!
I jeszcze jedno
Z murów-graffiti
Analfabeci muszom umżedż.
Bezdomni do domu.
Bogu - co boskie. A co ludziom?
Boże spraw żeby mi się tak chciało, jak mi się nie chce.
Bóg też zaczynał od zera.
Buty chodzą jak zegarek.
Chcę zostać Porządnym Człowiekiem – poszukuję wspólnika (sam nie będę się wygłupiał)
Cnota jest jak zapałka - służy tylko raz.
Co masz zrobić dzisiaj - zrób pojutrze. Będziesz miał dwa dni wolnego.
Cytaty cynią cłowieka ocytanym.
Czego Jaś się nie nauczy, z tego go przepytają.
Człowiek musi być człowiekiem, a diabeł tkwi w szczegółach.
Człowiek - to brzmi złudnie.
Czytałeś Biblię ? Dopisek: Nie, poczekam jak sfilmują.
Dzieci to kupa szczęścia, z przewagą kupy.
Jak sobie pościelesz to mnie zawołaj.
Jedz mniej - bramy raju są wąskie.
Jeśli chcesz być kimś wielkim -- zacznij od rzeczy małych.
Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Kaszanka polskim kawiorem.
Każdy człowiek zachowuje się sztucznie --jest to zupełnie naturalnie.
Kobieta bez mężczyzny jest jak ryba bez roweru.
Lata biegną, ale to my dostajemy zadyszki.
Lepiej być bez grosza, niż bez pieniędzy.
Lepiej być w kropce niż w martwym punkcie.
Lepiej mieć tasiemca, niż nie mieć żadnego życia wewnętrznego !
Life is brutal and full of zasadzkas and sometimes kopas w dupas !!!
Lubię szkołę, bo do niej nie chodzę -- Wagarowicz
Ludzie ! Nie gryźcie się, szkoda zębów.
Małżeństwo - dożywocie za miłość.
Mamy prawo do szczęścia, ale nie mamy szczęścia do prawa
Mowa jest srebrem, a milczenie owiec.
Najgorsze z upokorzeń gdy nawala korzeń
Najlepsze natchnienie daje rozwolnienie.
Nauka jest piękna, nie bądź więc egoistą - pozostaw ją innym.
Nauka nie wódka, nie zawsze musi iść do głowy.
Nauka to przyjemność, ale ja nie mam czasu na przyjemności.
Nie bierz życia serio - żyj z brania!
Nie krępuj się - bez sznurka.
Nie trać głowy, w końcu ona ma tylko ciebie.
Nie ufaj rodzicom - zrób się sam.
Nie zawsze mów co wiesz, ale zawsze wiedz, co mówisz.
Piwo jest napojem chłodzącym zapał do pracy.
Pokorny uczeń z dwóch ściąg ściąga.
Polska dla Polaków... Ziemia dla ziemniaków...
Polska wasza, bieda nasza - - Obywatel
Pomyśl, zanim pomyślisz!!!
Porządek trzeba robić, nieporządek robi się sam.
Poszerzaj swoje horyzonty - rozwalaj wszystko co spotkasz na swojej drodze.
Prawda jest jak dupa -- każdy siedzi na własnej.
Przede mną nie uciekniesz - - Cień
"Rodziców wychowujmy od maleńkości" - dzieci
Sensem bezsensu jest nonsens.
Szczęśliwi łysi - nic im nie stoi, nic im nie wisi.
Szkoła jest jak kibel: chodzisz, bo musisz.
Szkoła to nie knajpa, nie trzeba chodzić do niej codziennie.
Sznurowadła prowadzą do rozwiązania.
Świecąc przykładem poprawiasz bilans energetyczny kraju.
Uczyć się - Lenin. Lenić się – uczeń.
Umarli żyją krócej.
Uśmiechnij się. Jutro możesz nie mieć zębów.
Walka z przeważającymi siłami wroga – ulubione zajęcie Polaków.
Wolę brzuch od piwa niż garb od pracy.
Wolę być łysy niż nie mieć włosów.
Wszystko jest do dupy ,tylko pasta jest do zębów.
W tym kraju trzyma mnie tylko grawitacja.
Wychodząc z siebie nie trzaskaj drzwiami.
Wykształcenie nie piwo, nie musi być pełne.
Zgoda buduje, niezgoda mieszka.
Żadna praca nie hańbi, ale każda męczy.
Żeby być wielkim, trzeba najpierw być małym.
Życie jest jak jajo. Trzeba je znieść.
Życie jest jak koszulka niemowlaka - krótkie i zasrane.
Życie jest za ciężkie, by przykładać do niego wagę.
Życie nie kończy się na szkole, tylko na cmentarzu.
Życie nie pieści, pieśćmy się sami.
Żyrafa najwyższą formą życia.
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
Autor: Albert - odpowiada kobiecie, która przypadkowo weszła do męskiego kibelka:
"Nie, niech pani nie ma wyrzutów sumienia. To wcale nie przez pani wejście ten facet tam oszczał tego drugiego obok niego. My faceci ciągle to robimy. Rzadko kiedy trafiamy w to, w co celowaliśmy. Czasem, jak pójdę do kibla, zaczynam lać i nagle zaczyna mi się rozbryzgiwać naokoło, wiec musze w coś celować. Widzi pani, kobiety powinny zrozumieć, że penisy maja swój własny rozum. Facet może wejść do kibla, ponieważ wszystkie pisuary są zajęte, wycelować idealnie w kibelek, a jego penis i tak da rade oblać rolkę papieru toaletowego, nogawkę i buty. Mowie pani, nie można ufać tym małym ptaszkom! Ja jestem żonaty już od 28 lat i moja żona mnie wytrenowała. Nie pozwala mi odcedzić kartofelków jak facetowi - na stojąco. Musze odlewać się na siedząco. Przekonała mnie, ze to niewielka cena, jaka musze zapłacić. Bo gdyby jeszcze raz poszła do toalety w nocy i albo siadła na pokrytej moczem desce, albo wpadła do kibla bo nie położyłem deski, to by mnie zabiła zanim bym się obudził. Jeszcze jedna rzecz, o której faceci nie lubią rozmawiać. Ale skoro jesteśmy już tak dobrymi kumplami i uważa mnie pani za gościa z klasa, pozwolę sobie być z panią szczery. To jest nie lada problem i panie powinny go zrozumieć. Chodzi mi o "porannego drąga". My faceci zwykle budzimy się z dwoma rzeczami: nieodpartym pragnieniem odlania się oraz penisem tak twardym, ze mógłbyś nim ciąć diamenty! Nieważne jak się wytężasz, nie uda ci się zgiąć cholerstwa. A jak się go nie zegnie to za cholerę nie można tym celować. A jak nie możesz celować to nie masz wyboru, tylko oszczać całą ścianę i to włochate przykrycie na deskę klozetowa, które wy kobiety tak strasznie chcecie mieć na desce. A przy okazji, jak używacie tego cholernego przykrycia to deska nie może sama stać. Wiec musimy jedna ręka podtrzymywać deskę klozetowa, a drugą ręka starać się kontrolować nasze bardziej niż nieprecyzyjne narządy celownicze. Czasem tym nowo pożenionym wydaje się (myślę, ze chłopaki tu obecni to potwierdza), ze można zmusić deskę klozetowa z tym czartowskim puchatym przykryciem aby stała. Wiec ciskają z całej siły deskę w tył, upychają i sprężają to przykrycie. Ale po chwili puchaty materiał przykrycia się rozpręża i deska niespodziewanie i bez ostrzeżenia spada z ogromna siła tuz przy przyrodzeniu, omal nie obcinając twojego frankfurterka! Potem już nie podnoszą desek klozetowych z przykryciem, bo to po prostu niebezpiecznie dla zdrowia. Starałem się jakoś delikatnie wyjaśnić te skomplikowana poranna sytuacje mojej żonie. Powiedziałem jej: Słuchaj, on się nie zegnie. Ona na to: Wiec będziesz do końca życia siadał, tak jak ja. Ok. Spróbowałem wiec siadać z "porannym drągiem". No cóż, wsadzić go pod deskę tez nie jest łatwo. I zanim mi się to udało zdążyłem oblać wszystkie ręczniki wiszące na przeciwnej ścianie. Nawet jeśli siedzisz i zmusisz twoje drewienko do wejścia pod deskę klozetowa, to kiedy zaczniesz sikać mocz i tak wystrzeli przez szczelinę pomiędzy deska a górną krawędzią kibla. Zalejesz sobie wtedy nogi i mocz pocieknie po nogach w dół, prosto na ten śmieszny chodniczek, który kobiety nie wiadomo po co kładą na podłodze pod kiblem! Udało mi się jednak opracować specjalny manewr, dzięki któremu radzę sobie z owym porannym problemem. Jedynym rozwiązaniem jest przyjąć pozycję "lecącego Supermana" kładąc się w powietrzu nad deskę klozetowa. Wymaga to niemałej praktyki, doskonałego balansu ciałem, a także synchronizacji w czasie, lecz jest to jedyny pewny sposób, aby podczas porannego odpryskiwania się zgromadzić cały mocz w kiblu. Wiec panie powinny zrozumieć, że nie można nas całkowicie winić za taka, a nie inna sytuacje. My tez podzielamy wasze zainteresowanie higiena i czystością w łazience. Ale są momenty, kiedy rzeczy po prostu wymykają się nam spod kontroli. Nie nasza to wina, lecz Matki Natury."
"Nie, niech pani nie ma wyrzutów sumienia. To wcale nie przez pani wejście ten facet tam oszczał tego drugiego obok niego. My faceci ciągle to robimy. Rzadko kiedy trafiamy w to, w co celowaliśmy. Czasem, jak pójdę do kibla, zaczynam lać i nagle zaczyna mi się rozbryzgiwać naokoło, wiec musze w coś celować. Widzi pani, kobiety powinny zrozumieć, że penisy maja swój własny rozum. Facet może wejść do kibla, ponieważ wszystkie pisuary są zajęte, wycelować idealnie w kibelek, a jego penis i tak da rade oblać rolkę papieru toaletowego, nogawkę i buty. Mowie pani, nie można ufać tym małym ptaszkom! Ja jestem żonaty już od 28 lat i moja żona mnie wytrenowała. Nie pozwala mi odcedzić kartofelków jak facetowi - na stojąco. Musze odlewać się na siedząco. Przekonała mnie, ze to niewielka cena, jaka musze zapłacić. Bo gdyby jeszcze raz poszła do toalety w nocy i albo siadła na pokrytej moczem desce, albo wpadła do kibla bo nie położyłem deski, to by mnie zabiła zanim bym się obudził. Jeszcze jedna rzecz, o której faceci nie lubią rozmawiać. Ale skoro jesteśmy już tak dobrymi kumplami i uważa mnie pani za gościa z klasa, pozwolę sobie być z panią szczery. To jest nie lada problem i panie powinny go zrozumieć. Chodzi mi o "porannego drąga". My faceci zwykle budzimy się z dwoma rzeczami: nieodpartym pragnieniem odlania się oraz penisem tak twardym, ze mógłbyś nim ciąć diamenty! Nieważne jak się wytężasz, nie uda ci się zgiąć cholerstwa. A jak się go nie zegnie to za cholerę nie można tym celować. A jak nie możesz celować to nie masz wyboru, tylko oszczać całą ścianę i to włochate przykrycie na deskę klozetowa, które wy kobiety tak strasznie chcecie mieć na desce. A przy okazji, jak używacie tego cholernego przykrycia to deska nie może sama stać. Wiec musimy jedna ręka podtrzymywać deskę klozetowa, a drugą ręka starać się kontrolować nasze bardziej niż nieprecyzyjne narządy celownicze. Czasem tym nowo pożenionym wydaje się (myślę, ze chłopaki tu obecni to potwierdza), ze można zmusić deskę klozetowa z tym czartowskim puchatym przykryciem aby stała. Wiec ciskają z całej siły deskę w tył, upychają i sprężają to przykrycie. Ale po chwili puchaty materiał przykrycia się rozpręża i deska niespodziewanie i bez ostrzeżenia spada z ogromna siła tuz przy przyrodzeniu, omal nie obcinając twojego frankfurterka! Potem już nie podnoszą desek klozetowych z przykryciem, bo to po prostu niebezpiecznie dla zdrowia. Starałem się jakoś delikatnie wyjaśnić te skomplikowana poranna sytuacje mojej żonie. Powiedziałem jej: Słuchaj, on się nie zegnie. Ona na to: Wiec będziesz do końca życia siadał, tak jak ja. Ok. Spróbowałem wiec siadać z "porannym drągiem". No cóż, wsadzić go pod deskę tez nie jest łatwo. I zanim mi się to udało zdążyłem oblać wszystkie ręczniki wiszące na przeciwnej ścianie. Nawet jeśli siedzisz i zmusisz twoje drewienko do wejścia pod deskę klozetowa, to kiedy zaczniesz sikać mocz i tak wystrzeli przez szczelinę pomiędzy deska a górną krawędzią kibla. Zalejesz sobie wtedy nogi i mocz pocieknie po nogach w dół, prosto na ten śmieszny chodniczek, który kobiety nie wiadomo po co kładą na podłodze pod kiblem! Udało mi się jednak opracować specjalny manewr, dzięki któremu radzę sobie z owym porannym problemem. Jedynym rozwiązaniem jest przyjąć pozycję "lecącego Supermana" kładąc się w powietrzu nad deskę klozetowa. Wymaga to niemałej praktyki, doskonałego balansu ciałem, a także synchronizacji w czasie, lecz jest to jedyny pewny sposób, aby podczas porannego odpryskiwania się zgromadzić cały mocz w kiblu. Wiec panie powinny zrozumieć, że nie można nas całkowicie winić za taka, a nie inna sytuacje. My tez podzielamy wasze zainteresowanie higiena i czystością w łazience. Ale są momenty, kiedy rzeczy po prostu wymykają się nam spod kontroli. Nie nasza to wina, lecz Matki Natury."
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Mam nadzieję, że panowie mają poczucie humoru...;P
Brzegiem morza przechadzają się; brunetka, ruda i blondynka...
Zauważaja, że na brzegu lezy złota rybka, która obiecała, że jeśli ją wrzucą do wody to spełni po jednym życzeniu każdej...
-Pierwsza brunetka-wiem, że jest juz bardzo bogata, ale chciałabym byc najbogatsza na świecie...- i złota rybka sprawila, że brunetka została najbogatsza na świecie
-druga ruda- wiem, że jestem juz bardzo piekna, ale chciałabym być najpiękniejsza na świecie...- i złota rybka sprawiła, że ruda została najpiękniejszą na świecie...
-blondynka- wiem, że jestem juz bardzo głupia, ale chciałabym być najgłupsza na świecie...- i złota rybka zamieniła ją w... mężczyzne!:)
Zauważaja, że na brzegu lezy złota rybka, która obiecała, że jeśli ją wrzucą do wody to spełni po jednym życzeniu każdej...
-Pierwsza brunetka-wiem, że jest juz bardzo bogata, ale chciałabym byc najbogatsza na świecie...- i złota rybka sprawila, że brunetka została najbogatsza na świecie
-druga ruda- wiem, że jestem juz bardzo piekna, ale chciałabym być najpiękniejsza na świecie...- i złota rybka sprawiła, że ruda została najpiękniejszą na świecie...
-blondynka- wiem, że jestem juz bardzo głupia, ale chciałabym być najgłupsza na świecie...- i złota rybka zamieniła ją w... mężczyzne!:)
Pewien Chińczyk nakrywa faceta romansującego z jego żoną i stawia mu
ultimatum:
- Jeśli nie zerwie tego związku, on, małżonek, ześle na niego klątwę
trzech chińskich tortur. Facet tylko się uśmiechnął i jeszcze tej samej nocy odwiedził żonę Chińczyka. Następnego dnia rano budzi go w jego sypialni na drugim piętrze ból w piersiach. Otwiera oczy i widzi, że leży na nim wielki głaz. Coraz trudniej mu oddychać. A na głazie widnieje napis:
Chińska tortura nr1. Uśmiecha się, a ponieważ jest silny podnosi kamień i wyrzuca przez okno. W chwili gdy wypuszcza go z rąk, po drugiej stronie głazu dostrzega informację:
Chińska tortura nr 2. Prawe jądro jest uwiązane do kamienia. Facet jest bystry, wiec żeby uniknąć spustoszeń w dolnych partiach ciała, rusza za kamieniem, czyli wyskakuje przez okno. Kiedy mija futrynę, widzi trzecią wiadomość:
Chińska tortura nr 3. Lewe jądro jest przywiązane do nogi łóżka.
ultimatum:
- Jeśli nie zerwie tego związku, on, małżonek, ześle na niego klątwę
trzech chińskich tortur. Facet tylko się uśmiechnął i jeszcze tej samej nocy odwiedził żonę Chińczyka. Następnego dnia rano budzi go w jego sypialni na drugim piętrze ból w piersiach. Otwiera oczy i widzi, że leży na nim wielki głaz. Coraz trudniej mu oddychać. A na głazie widnieje napis:
Chińska tortura nr1. Uśmiecha się, a ponieważ jest silny podnosi kamień i wyrzuca przez okno. W chwili gdy wypuszcza go z rąk, po drugiej stronie głazu dostrzega informację:
Chińska tortura nr 2. Prawe jądro jest uwiązane do kamienia. Facet jest bystry, wiec żeby uniknąć spustoszeń w dolnych partiach ciała, rusza za kamieniem, czyli wyskakuje przez okno. Kiedy mija futrynę, widzi trzecią wiadomość:
Chińska tortura nr 3. Lewe jądro jest przywiązane do nogi łóżka.
Idzie sobie e^x przez pustynię, patrzy, a tam w popłochu wszystkie funkcje uciekają. Zastanawia się co się dzieje, zatrzymuje się i słyszy:
- Uciekaj, tam jest Wielka Różniczka!
- Ja się nie boję, jestem e^x!
e^x poszło dalej i rzeczywiście - widzi Wielką Różniczkę. Wielka Różniczka mowi:
- e^x, czemu nie uciekasz?
- Bo ja jestem e^x i się Ciebie nie boję.
- Ale ja różniczkuję po y
- Uciekaj, tam jest Wielka Różniczka!
- Ja się nie boję, jestem e^x!
e^x poszło dalej i rzeczywiście - widzi Wielką Różniczkę. Wielka Różniczka mowi:
- e^x, czemu nie uciekasz?
- Bo ja jestem e^x i się Ciebie nie boję.
- Ale ja różniczkuję po y
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
Się zastanawiałam, kiedy to wrzucisz
Krótka seria krótkich
Moja teściowa zgubiła dzisiaj rano dwa złote. Niby mała rzecz, a cieszy.
- Żyje nam się lepiej - oznajmił w expose sejmowym premier.
- To fajnie wam - pomyślał naród
- Babciu, a ten królik świeży?
- Świeży kochaniutki, świeży. Jeszcze wczoraj myszy łowił...
Krótka seria krótkich
Moja teściowa zgubiła dzisiaj rano dwa złote. Niby mała rzecz, a cieszy.
- Żyje nam się lepiej - oznajmił w expose sejmowym premier.
- To fajnie wam - pomyślał naród
- Babciu, a ten królik świeży?
- Świeży kochaniutki, świeży. Jeszcze wczoraj myszy łowił...
sam zaczales..
Zamknięto fizyka doświadczalnego, fizyka teoretycznego i matematyka w trzech oddzielnych celach, z puszką jedzenia. Po miesiącu otwarto cele.
U fizyka doświadczalnego ściany poobijane, puszka zmaltretowana, ale rozbita, a zawartość wyjedzona. Fizyk, choć wychudzony, żyje. W celi fizyka teoretycznego. Ściany są całe pokryte wzorami, obliczeniami. Tylko jeden slad po uderzeniu, puszka precyzyjnie otwarta, a fizyk żyje. W ostatniej... Puszka nietknięta, na podłodze leży martwy matematyk, a na scianie widnieje napis: "Dany jest walec".
-Co to jest - małe, żółte i przemienne?
-Cytrynka abelowa.
Przychodzi logarytm do lekarza, a lekarz mówi: co panu tak wolno rośnie?
Przychodzi zmienna do lekarza, a lekarz mówi: pani tu nie stała.
Przychodzi sinusoida do lekarza, a lekarz mówi: znowu ma pani okres?
Przychodzi jedynka do lekarza, a lekarz mówi: pani nie jest pierwsza.
Przychodzi stożek do lekarza, a lekarz mówi: coś pan taki ścięty?
Przychodzi wielomian do lekarza, a lekarz mówi: uwaga, stopień!
Przychodzi zbiór do lekarza, a lekarz mówi: jest pan skończony!
Przychodzi zbiór pusty do lekarza, a lekarz mówi: następny proszę!
Przychodzi rozkład do lekarza, a lekarz mówi: czy pan jest normalny?
Przychodzi i do lekarza, a lekarz mówi: coś się pani uroiło!
Przychodzi izomorfizm do lekarza, a lekarz mówi: dlaczego ma pan takie trywialne jądro?
Przychodzi funkcja nieciągła do lekarza, a lekarz mówi: co, nikt nie chce pani zróżniczkować?
Przychodzi iloraz do lekarza, a lekarz pyta: a gdzie reszta?
Przychodzi hiperboloida jednopowłokowa do lekarza, a lekarz mówi: co pani taka prostolinijna?
Przychodzi element do lekarza, a lekarz woła: policja!
Przychodzi Cray do lekarki, a lekarka mówi: jest pan dla mnie za szybki!
Przychodzi automat do lekarza, a lekarz mówi: kto pana doprowadził do takiego stanu?
Przychodzi pamięć do lekarza, a lekarz mówi: kto panią tak skasował?
Przychodzi liczba do lekarza, a lekarz mówi: jest pani pierwsza!
Przychodzi ciąg Cauchy'ego do lekarza, a lekarz mówi: proszę się tam z tyłu nie tłoczyć!
Przychodzi wektor do lekarza, a lekarz mówi: kto pana tu skierował?
Przychodzi ciąg Cauchy'ego w przestrzeni zwartej do lekarza, a lekarz mówi : co pan taki ograniczony?
Przychodzi endomorfizm do lekarza, a lekarz mówi : ale ma pan trywialne jądro.
i oczywiscie niesmiertelne 'wezmy epsilon mniejszy od zera'.
Zamknięto fizyka doświadczalnego, fizyka teoretycznego i matematyka w trzech oddzielnych celach, z puszką jedzenia. Po miesiącu otwarto cele.
U fizyka doświadczalnego ściany poobijane, puszka zmaltretowana, ale rozbita, a zawartość wyjedzona. Fizyk, choć wychudzony, żyje. W celi fizyka teoretycznego. Ściany są całe pokryte wzorami, obliczeniami. Tylko jeden slad po uderzeniu, puszka precyzyjnie otwarta, a fizyk żyje. W ostatniej... Puszka nietknięta, na podłodze leży martwy matematyk, a na scianie widnieje napis: "Dany jest walec".
-Co to jest - małe, żółte i przemienne?
-Cytrynka abelowa.
Przychodzi logarytm do lekarza, a lekarz mówi: co panu tak wolno rośnie?
Przychodzi zmienna do lekarza, a lekarz mówi: pani tu nie stała.
Przychodzi sinusoida do lekarza, a lekarz mówi: znowu ma pani okres?
Przychodzi jedynka do lekarza, a lekarz mówi: pani nie jest pierwsza.
Przychodzi stożek do lekarza, a lekarz mówi: coś pan taki ścięty?
Przychodzi wielomian do lekarza, a lekarz mówi: uwaga, stopień!
Przychodzi zbiór do lekarza, a lekarz mówi: jest pan skończony!
Przychodzi zbiór pusty do lekarza, a lekarz mówi: następny proszę!
Przychodzi rozkład do lekarza, a lekarz mówi: czy pan jest normalny?
Przychodzi i do lekarza, a lekarz mówi: coś się pani uroiło!
Przychodzi izomorfizm do lekarza, a lekarz mówi: dlaczego ma pan takie trywialne jądro?
Przychodzi funkcja nieciągła do lekarza, a lekarz mówi: co, nikt nie chce pani zróżniczkować?
Przychodzi iloraz do lekarza, a lekarz pyta: a gdzie reszta?
Przychodzi hiperboloida jednopowłokowa do lekarza, a lekarz mówi: co pani taka prostolinijna?
Przychodzi element do lekarza, a lekarz woła: policja!
Przychodzi Cray do lekarki, a lekarka mówi: jest pan dla mnie za szybki!
Przychodzi automat do lekarza, a lekarz mówi: kto pana doprowadził do takiego stanu?
Przychodzi pamięć do lekarza, a lekarz mówi: kto panią tak skasował?
Przychodzi liczba do lekarza, a lekarz mówi: jest pani pierwsza!
Przychodzi ciąg Cauchy'ego do lekarza, a lekarz mówi: proszę się tam z tyłu nie tłoczyć!
Przychodzi wektor do lekarza, a lekarz mówi: kto pana tu skierował?
Przychodzi ciąg Cauchy'ego w przestrzeni zwartej do lekarza, a lekarz mówi : co pan taki ograniczony?
Przychodzi endomorfizm do lekarza, a lekarz mówi : ale ma pan trywialne jądro.
i oczywiscie niesmiertelne 'wezmy epsilon mniejszy od zera'.
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
Poprzez wicher i słotę,
Przez bezkresną dal śnieżną,
Poprzez żar i spiekotę,
Przez pustynię bezbrzeżną,
Poprzez kry, poprzez lody,
Przez odwieczne zmarzliny,
Poprzez bagna i wody,
Nieprzebyte gęstwiny,
Poprzez leśne dąbrowy,
Poprzez stepy i knieje,
Poprzez wąskie parowy,
W których nigdy nie dnieje
I gdzie płoszą się sowy,
Gdy złe jęknie lub strzyga,
A dźwięk słysząc takowy,
Serce w trwodze zastyga
Nie zrażony ciemności,
Który mrozi głusz dzika,
Sam na sam z samotności,
Co do szpiku przenika,
Pełen hartu i woli,
Podpierając sam siebie,
Mając zamiast busoli,
Krzyż Południa na niebie
Pokonując złe żądze,
Wietrząc wrogów w krąg wielu,
Ufny, iż nie zabłądzę
Idąc naprzód, do celu.
Drogi tej nie wytyczyły
Ni głos werbla, ni cytra,
Idę póki sił starczy,
Idę po pół litra.
Przez bezkresną dal śnieżną,
Poprzez żar i spiekotę,
Przez pustynię bezbrzeżną,
Poprzez kry, poprzez lody,
Przez odwieczne zmarzliny,
Poprzez bagna i wody,
Nieprzebyte gęstwiny,
Poprzez leśne dąbrowy,
Poprzez stepy i knieje,
Poprzez wąskie parowy,
W których nigdy nie dnieje
I gdzie płoszą się sowy,
Gdy złe jęknie lub strzyga,
A dźwięk słysząc takowy,
Serce w trwodze zastyga
Nie zrażony ciemności,
Który mrozi głusz dzika,
Sam na sam z samotności,
Co do szpiku przenika,
Pełen hartu i woli,
Podpierając sam siebie,
Mając zamiast busoli,
Krzyż Południa na niebie
Pokonując złe żądze,
Wietrząc wrogów w krąg wielu,
Ufny, iż nie zabłądzę
Idąc naprzód, do celu.
Drogi tej nie wytyczyły
Ni głos werbla, ni cytra,
Idę póki sił starczy,
Idę po pół litra.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Nie wiem czemu, ale mnie to rozbawiło do łez...
Syn wraca ze szkoły i zadaje ojcu pytanie związane z zadaniem domowym:
- Tato, co to takiego - alternatywa?
- Hmmm... dokładnej definicji nie pamiętam, ale podam ci przykład.
Wyobraź sobie, że masz jedną kurę i jakiegoś koguta (może być od sąsiada) i ta kura znosi Ci jajko. Możesz je zjeść na parę sposobów albo pozwolić by wykluła się z niego jeszcze jedna kurka... Ona również będzie znosić jajka, które możesz zjeść - lub oczywiście pozostawić do wylęgu. I tak dalej i tak dalej... Masz już synku ogromną fermę, 20 tysięcy kur, znoszą jaja, a Ty je sprzedajesz do sieci hipermarketów, masz zabezpieczenie więc bierzesz kredyty, unowocześniasz fermę, budujesz piękny dom, kupujesz Merca, inwestujesz i wszystko się kręci. Kury się niosą - Ty zarabiasz, spłacasz kredyty i tak dalej...
Aż tu pewnego dnia po ulewnych deszczach pobliska rzeczka wylewa, w
gospodarstwie masz pół metra wody, wszystkie kury się topią, samochód nie do użytku! A tu trzeba płacić kredyty... I jak to mówią synku - jesteś udupiony...
- No dobra, ojciec, a gdzie tu alternatywa?
- Kaczki, synu, kaczki...
Kowalski złowił złotą rybkę.
R(ybka): Puść mnie, a spełnię jedno Twoje życzenie!
K(owalski): OK!
R: Willę z basenem chcesz?
K: Nie.
R: Mercedesa chcesz?
K: Nie.
R: Medal za męstwo może?
K: Tak, pewnie!
Hukneło, walnęło i Kowalski znalazł sie prosto na polu bitwy z dwoma granatami w ręku. Patrzy, a na niego wali 10 czołgów. Kowalski wysyczał przez zacisniete zeby:
- K...., pośmiertny mi dała!
Syn wraca ze szkoły i zadaje ojcu pytanie związane z zadaniem domowym:
- Tato, co to takiego - alternatywa?
- Hmmm... dokładnej definicji nie pamiętam, ale podam ci przykład.
Wyobraź sobie, że masz jedną kurę i jakiegoś koguta (może być od sąsiada) i ta kura znosi Ci jajko. Możesz je zjeść na parę sposobów albo pozwolić by wykluła się z niego jeszcze jedna kurka... Ona również będzie znosić jajka, które możesz zjeść - lub oczywiście pozostawić do wylęgu. I tak dalej i tak dalej... Masz już synku ogromną fermę, 20 tysięcy kur, znoszą jaja, a Ty je sprzedajesz do sieci hipermarketów, masz zabezpieczenie więc bierzesz kredyty, unowocześniasz fermę, budujesz piękny dom, kupujesz Merca, inwestujesz i wszystko się kręci. Kury się niosą - Ty zarabiasz, spłacasz kredyty i tak dalej...
Aż tu pewnego dnia po ulewnych deszczach pobliska rzeczka wylewa, w
gospodarstwie masz pół metra wody, wszystkie kury się topią, samochód nie do użytku! A tu trzeba płacić kredyty... I jak to mówią synku - jesteś udupiony...
- No dobra, ojciec, a gdzie tu alternatywa?
- Kaczki, synu, kaczki...
Kowalski złowił złotą rybkę.
R(ybka): Puść mnie, a spełnię jedno Twoje życzenie!
K(owalski): OK!
R: Willę z basenem chcesz?
K: Nie.
R: Mercedesa chcesz?
K: Nie.
R: Medal za męstwo może?
K: Tak, pewnie!
Hukneło, walnęło i Kowalski znalazł sie prosto na polu bitwy z dwoma granatami w ręku. Patrzy, a na niego wali 10 czołgów. Kowalski wysyczał przez zacisniete zeby:
- K...., pośmiertny mi dała!
"Żal jest potrzebny, żałując swoich pomyłek, uczymy się na błędach. Ale na Boga, nie pozwól, by rządził twoim życiem. Zwłaszcza, że nigdy nie będziesz pewna, że zobaczysz następny wschód słońca."
Hotaru "Freak Nation"
Hotaru "Freak Nation"
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
Pięć kłamstw w jednym zdaniu?
Uczciwy Polak jedzie spokojnie i ostrożnie swoim samochodem do pracy.
I podobno autentyk:
<anamexis> o stary
<anamexis> przed chwilą otwieram cole
--> Beefpile has joined #xxx
<anamexis> i wytrysneło
<anamexis> PROSTO NA KLAWIATURE
<anamexis> ale złapałem i odsunałem sie w ostatnim momencie
<-- Beefpile has quit #xxx (chore zboki)
Uczciwy Polak jedzie spokojnie i ostrożnie swoim samochodem do pracy.
I podobno autentyk:
<anamexis> o stary
<anamexis> przed chwilą otwieram cole
--> Beefpile has joined #xxx
<anamexis> i wytrysneło
<anamexis> PROSTO NA KLAWIATURE
<anamexis> ale złapałem i odsunałem sie w ostatnim momencie
<-- Beefpile has quit #xxx (chore zboki)
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
, dobre.
Student rozmawia przez telefon. Zasłania nagle słuchawkę reką i mówi do kumpli.
- Prędko, powiedzcie - czy homoseksualizm jest w porządku?
- No tak - odpowiada jeden po chwili. - Jasne, że jest w porządku.
- Dzięki - zdejmuje rękę ze słuchawki. - Mamo, u mnie wszystko w porzadku.
Student rozmawia przez telefon. Zasłania nagle słuchawkę reką i mówi do kumpli.
- Prędko, powiedzcie - czy homoseksualizm jest w porządku?
- No tak - odpowiada jeden po chwili. - Jasne, że jest w porządku.
- Dzięki - zdejmuje rękę ze słuchawki. - Mamo, u mnie wszystko w porzadku.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
dialog znaleziony w NECIE
Ten pierwszy raz - może wyglądać różnie, nawet bardzo różnie, ale niektórzy mają do tego całkiem miłych, kultiralnych i doświadczonych instruktorów...
...
On: No to zacznijmy kochanie. Najpierw usiądźmy sobie wygodnie.
Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jednąreką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz???
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią???
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz.
Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś??
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm.... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Ona: Taaak, czułam.
On: I jak? Smaczne było?
Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie
skomplikowane???
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki
Ten pierwszy raz - może wyglądać różnie, nawet bardzo różnie, ale niektórzy mają do tego całkiem miłych, kultiralnych i doświadczonych instruktorów...
...
On: No to zacznijmy kochanie. Najpierw usiądźmy sobie wygodnie.
Ona: Dobrze. A teraz powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jednąreką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz???
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią???
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz.
Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś??
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm.... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Ona: Taaak, czułam.
On: I jak? Smaczne było?
Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie
skomplikowane???
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki
center><a><img><br>NYC is love.</a></center>
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
"... i wziął Pan dres ortalionowy, napełnił go nieczystościami przeokropnymi i w postać człowieczą uformował, czapeczkę palantową na nim zatknął, po czym spojrzał na dzieło swoje, usiadł i zapłakał, bo nie było doskonałe. Rzekł jednak do stworzenia owego 'w Warszawie mieszkał będziesz, blok z betonu ci przyszykowałem, furę ze spojlerami, a kij bejzbolowy w bagażniku znajdziesz'..."
Papieski Wydział Teologiczny w Warszawie"
X. prof (flegmatyk z niesamowitym poczuciem humoru i doskonałym refleksem jeśli chodzi o żarty)
X. prof (Baaaaaardzo poooowwwooollliii):
- Na następnym wykładzie będziemy mówili o pornografii taaaaak, pornografii.
Student (żartem):
- To co Księże profesorze może będą jakieś filmy, zdjęcia?
X. prof. (Baaaaaardzo poooowwwooollliii):
- Taaaaak? To niech Pan się umyje, a ja przyniosę aparat.
http://img488.imageshack.us/img488/749/admin1fn.gif
- Co oznacza pojęcie czasoprzestrzeni w wojsku?
- To kopanie rowu od tego miejsca do wieczora!
Nazwa odbiorcy: xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Nr rachunku odbiorcy: xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Nazwa banku odbiorcy: BRE Wydz.Bankowosci Elektronicznej
Kwota: 600.00 PLN
Tytulem: Oplata za sex. Jesli bank pobierze prowizje od tego przelewu, popelni przestepstwo czerpania korzysci z cudzego nierzadu.
Data: 2005-05-31
Zleceniodawca: xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Status: Zrealizowany
Rozmawiają dwaj żołnierze:
- Chodź porobimy sobie jaja z generała - zagaja pierwszy.
- Spier*** - cięto ripostuje drugi.
- Oj chodź, bedzie fajnie - nalega pierwszy.
- NIE!!! - Protestuje drugi.
- No dawaj zobaczysz jak będzie fajnie!
- Spier***, ostatnio namówiłeś mnie na robienie sobie jaj z dziekana...
Ulicą idzie sobie chłopczyk, nagle podjeżdża do niego samochod i facet ze środka mówi:
- Choć, wsiadaj do samochodu, dam ci 10zł i lizaka.
Chłopiec nie reaguje, tylko przyśpieszył kroku.
- No choć wsiądź do samochodu, dam ci 20zł, cole i lizaka.
Chłopak dalej nic, tylko znów przyśpieszył kroku... Facet w samochodzie nie daje za wygrana:
- Moja ostatnia propozycja - wsiądź ze mna do samochodu a dam ci 50zł, cole i karton chupa-chupsów.
Chłopak się zatrzymał i mówi:
- Odczep się tato. Kupiłes Matiza to teraz sam nim jeździj.
Rozmawia dwóch jasnowidzów.
- Wiesz co? - spytał pierwszy.
- Wiem - odparł drugi.
- Mamo, mogę wziąć sobie ciasteczko?
- Dobrze, Jasiu, ale najpierw umyj rączki.
- Ale mamo! Ja nie mam rączek!
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczek!
"Chcemy waszego dobra" - powiedział premier Marcinkiewicz do Polaków. Zaniepokojeni Polacy zaczęli ukrywać swoje dobra w bezpiecznych miejscach.
Autentyk:
<anamexis> o stary
<anamexis> przed chwilą otwieram cole
--> Beefpile has joined #xxx
<anamexis> i wytrysneło
<anamexis> PROSTO NA KLAWIATURE
<anamexis> ale złapałem i odsunałem sie w ostatnim momencie
<Beefpile> chore zboki
<-- Beefpile has quit #xxx
Umarł stary Quake'owiec.
Idzie do nieba, a tam św. Piotr zatrzymuje go i mówi:
- Choć byłeś dobry przez całe życie, byłeś dobrym ojcem i mężem, to nie mogę Cię wpuścić do nieba.
- A dlaczego?
- Bo kiedy zasiadałeś za kompem, stawałeś się bezlitosnym mordercą. Zabijałeś, paliłeś, burzyłeś co się dało.
- No to co mam zrobić?
- Niestety muszę wysłać Cię do piekła, ale za to że byłeś dobry, to spełnię Twoje 3 życzenia zanim tam pójdziesz.
- OK. Oto one:
1. God Mode
2. Give All
- A trzecie życzenie?
- Nie trzeba. Zrzucaj mnie na dół.
Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze jestem chory...
Lekarz zbadał, zdiagnozował i przepisał czopki. Facet wykupił i zaczął łykać. Dwa dni później przychodzi
znowu w jeszcze gorszym stanie. Lekarz zalecił podwójną dawkę. Gościu ciągle łyka... Przychodzi do lekarza jeszcze kilka razy, za każdym razem lekarz zwiększa dawkę. W końcu facet nie wytrzymał i z krzykiem:
- Panie! Te lekarstwa nic a nic nie działają! Biorę ich 10 razy więcej niż na początku, a jest coraz gorzej!
- Panie! Taka dawka musi panu pomóc! Co pan, żresz pan to czy co?
- A co, w tyłek mam sobie wsadzić?!
Zakrapiana impreza. Prawie całe towarzystwo z politechniki. I tylko jedno bardzo sympatyczne dziewczę z poza grupy - rodzynek z uniwerku. W pewnym momencie lekko chwiejnym krokiem podchodzi do naszego rodzynka dwóch chłopaków. Jeden do drugiego z wyrzutem:
- Patrz! To ona... To ta, co macierzy nie umie odwrócić...
W metrze:
- Halo, halo, zapomniał pan walizki!
- Allah akbar!
- Nie ma za co!
Papieski Wydział Teologiczny w Warszawie"
X. prof (flegmatyk z niesamowitym poczuciem humoru i doskonałym refleksem jeśli chodzi o żarty)
X. prof (Baaaaaardzo poooowwwooollliii):
- Na następnym wykładzie będziemy mówili o pornografii taaaaak, pornografii.
Student (żartem):
- To co Księże profesorze może będą jakieś filmy, zdjęcia?
X. prof. (Baaaaaardzo poooowwwooollliii):
- Taaaaak? To niech Pan się umyje, a ja przyniosę aparat.
http://img488.imageshack.us/img488/749/admin1fn.gif
- Co oznacza pojęcie czasoprzestrzeni w wojsku?
- To kopanie rowu od tego miejsca do wieczora!
Nazwa odbiorcy: xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Nr rachunku odbiorcy: xxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Nazwa banku odbiorcy: BRE Wydz.Bankowosci Elektronicznej
Kwota: 600.00 PLN
Tytulem: Oplata za sex. Jesli bank pobierze prowizje od tego przelewu, popelni przestepstwo czerpania korzysci z cudzego nierzadu.
Data: 2005-05-31
Zleceniodawca: xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
Status: Zrealizowany
Rozmawiają dwaj żołnierze:
- Chodź porobimy sobie jaja z generała - zagaja pierwszy.
- Spier*** - cięto ripostuje drugi.
- Oj chodź, bedzie fajnie - nalega pierwszy.
- NIE!!! - Protestuje drugi.
- No dawaj zobaczysz jak będzie fajnie!
- Spier***, ostatnio namówiłeś mnie na robienie sobie jaj z dziekana...
Ulicą idzie sobie chłopczyk, nagle podjeżdża do niego samochod i facet ze środka mówi:
- Choć, wsiadaj do samochodu, dam ci 10zł i lizaka.
Chłopiec nie reaguje, tylko przyśpieszył kroku.
- No choć wsiądź do samochodu, dam ci 20zł, cole i lizaka.
Chłopak dalej nic, tylko znów przyśpieszył kroku... Facet w samochodzie nie daje za wygrana:
- Moja ostatnia propozycja - wsiądź ze mna do samochodu a dam ci 50zł, cole i karton chupa-chupsów.
Chłopak się zatrzymał i mówi:
- Odczep się tato. Kupiłes Matiza to teraz sam nim jeździj.
Rozmawia dwóch jasnowidzów.
- Wiesz co? - spytał pierwszy.
- Wiem - odparł drugi.
- Mamo, mogę wziąć sobie ciasteczko?
- Dobrze, Jasiu, ale najpierw umyj rączki.
- Ale mamo! Ja nie mam rączek!
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczek!
"Chcemy waszego dobra" - powiedział premier Marcinkiewicz do Polaków. Zaniepokojeni Polacy zaczęli ukrywać swoje dobra w bezpiecznych miejscach.
Autentyk:
<anamexis> o stary
<anamexis> przed chwilą otwieram cole
--> Beefpile has joined #xxx
<anamexis> i wytrysneło
<anamexis> PROSTO NA KLAWIATURE
<anamexis> ale złapałem i odsunałem sie w ostatnim momencie
<Beefpile> chore zboki
<-- Beefpile has quit #xxx
Umarł stary Quake'owiec.
Idzie do nieba, a tam św. Piotr zatrzymuje go i mówi:
- Choć byłeś dobry przez całe życie, byłeś dobrym ojcem i mężem, to nie mogę Cię wpuścić do nieba.
- A dlaczego?
- Bo kiedy zasiadałeś za kompem, stawałeś się bezlitosnym mordercą. Zabijałeś, paliłeś, burzyłeś co się dało.
- No to co mam zrobić?
- Niestety muszę wysłać Cię do piekła, ale za to że byłeś dobry, to spełnię Twoje 3 życzenia zanim tam pójdziesz.
- OK. Oto one:
1. God Mode
2. Give All
- A trzecie życzenie?
- Nie trzeba. Zrzucaj mnie na dół.
Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze jestem chory...
Lekarz zbadał, zdiagnozował i przepisał czopki. Facet wykupił i zaczął łykać. Dwa dni później przychodzi
znowu w jeszcze gorszym stanie. Lekarz zalecił podwójną dawkę. Gościu ciągle łyka... Przychodzi do lekarza jeszcze kilka razy, za każdym razem lekarz zwiększa dawkę. W końcu facet nie wytrzymał i z krzykiem:
- Panie! Te lekarstwa nic a nic nie działają! Biorę ich 10 razy więcej niż na początku, a jest coraz gorzej!
- Panie! Taka dawka musi panu pomóc! Co pan, żresz pan to czy co?
- A co, w tyłek mam sobie wsadzić?!
Zakrapiana impreza. Prawie całe towarzystwo z politechniki. I tylko jedno bardzo sympatyczne dziewczę z poza grupy - rodzynek z uniwerku. W pewnym momencie lekko chwiejnym krokiem podchodzi do naszego rodzynka dwóch chłopaków. Jeden do drugiego z wyrzutem:
- Patrz! To ona... To ta, co macierzy nie umie odwrócić...
W metrze:
- Halo, halo, zapomniał pan walizki!
- Allah akbar!
- Nie ma za co!
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 8 guests