i musicie przecież zauważyć jej podpis : jest inna...
Każdy jest inny
A wracając do setna tematu to uważam, że powinniśmy zadać sobie pytanie, czy zwierzęta mają świadomość przeżywanego bólu, czy mogą mieć świadomość śmierci?. Jeśli rzeczywiście tak jest moim zdaniem człowiek powinien się zastanowić czy jego rola jako mięsożercy jest rzeczywiście poprawna. Kwestia przyzwyczajenia to inna sprawa. Powiecie, że jakby ludzie byli roślinożerni to nie ciągnęło by ich do mięsa i same rośliny pozwalały by im zdrowo się rozwijać, ale pamiętajcie, że dinozaury aby przeżyć stworzyły pióra i nauczyły się latać, ewolucją można kierować i człowiek moim zdaniem powinien do tego dążyć aby tego mięsa jeść coraz mniej.. Zapewne do pełnego sukcesu może minąć kilka albo kilkaset tysięcy lat.
Oczywiście w niektórych częściach świata nie jest to takie proste choćby ze względu na klimat, ale ostatecznie nie jest to jakiś problem bez wyjścia. Na razie niestety ale mordujemy z przymusu i już raczej nikt mnie nie przekona, że jest inaczej. To że inne zwierzęta też mordują to również kwestia pewnego przymusu, przyzwyczajeń i w końcu ewolucji.
Nie dawno oglądałem taki program w którym zastanawiano się czy zwierzęta mają duszę i czy mogą odczuwać ból podczas np. kastracji czy po prostu zwykłej rzezi. W końcu programu doszli do tego, że zwłaszcza 'wyższe' ssaki (czyli np. małpy, świnie, psy) mają pewną świadomość tego co widzą dlatego mogą mieć również świadomość tego co im może grozić. (tak na marginesie nie mylcie unerwienia z świadomością, to że kury po odcięciu głowy potrafią jeszcze biegać a świnie rzucają się i kwiczą jakby ze wszystkich swoich sił, to również kwestia właśnie ich systemu nerwowego).
Była tam mowa, że pewnym sensie te ssaki można porównać do specyficznej odmiany schizofrenii. Również wypowiadała się kobieta cierpiąc na schizofrenie i opowiadała, że te zwidy co czasem widzi są pewnymi obrazami z jej przeszłego życia (czyli dla nas to te tzw. halucynacje..) ale ona uważ, że to dla niej nie jest takie zupełnie nieświadome, po prostu nie potrafi się wówczas porozumieć głosem lecz jedynie obrazem a to co mówi dla osób w pobliżu jest jakimś bełkotem. Może te zwierzę mają podobnie i moż czasem bardzo coś chciałby nam przekazać jednak nie potrafią tego z wiadomych względów...