Jak często spożywasz alkohol?
Moderator: {o}
Jak często spożywasz alkohol?
Mam jeszcze kilka pytań: Jakie jest wasze zdanie odnośnie alkoholu? jakie są granice picia? Kiedy waszym zdaniem człowiek staje sie alkoholikiem? Jak oceniacie dostęp alkoholu wśród nieletnich? Czy zdażyło wam sie upic do nieprzytomnosci albo do stanu, w którym nie mogliście trzeźwo ocenić sytuacji?
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
Ja nie lubię alkoholu, więc raczej go nie piję. Nie lubię smaku, bo sam odlocik bywa całkiem fajny . Akurat przez ostatnie pół roku nie zdarzyło mi się pić alkoholu i ochoty raczej na niego nie mam. Nieletni - heh, w idealnym świecie ... cóż, kiedy świat mamy jaki mamy i zbyt wielu jest takich którzy oddadzą wiele by zdobyć akceptację grupy lub by pokazać jacy to są dorośli. Dlatego dostęp do alkoholu nieletni powinni mieć chyba jakoś utrudniony. Co do alkoholizmu - oczywiście gdy alkohol staje się nalogiem. Czy zdarzyło mi się tak upić - trzeźwą ocenę sytuacji raczej zachowywałem zawsze, a do nieprzytomności - cóż, raz mi się to zdarzyło. Nie powiem, ciekawe przeżycie.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
- ciekawska_osoba
- Fan
- Posts: 773
- Joined: Sun Jul 13, 2003 11:35 am
- Location: Rybnik
- Contact:
Ja również lubię alkohol ale nie w dużych ilościach i niezbyt często, tak od święta. Owszem jak było się młodym było się głupim ale nigdy nie wypiłam tyle by czegoś nie pamiętać, hehe Graalion mówisz, że ciekawe przeżycie?
Co do młodzieży pijącej ogromne ilości hmm pewnie uważają, że sa niewiadomo jak dorośli a to zwyczajna głupota pić na umór, ale jak wiadomo każdy musi spróbować i prawie każdego czeka jakieś doświadczenie z alkoholem bo taka jest kolej rzeczy - zakazane kusi
Kiedy poznać, ze ejst się alkohjolikiem? Alkoholik nigdy się do tego nie przyzna i nie pozna chociaż może coś kojarzy, to postronne osoby zauważają, kiedy sie nim człowiek staje? pewnie wtedy gdy alkohol stanie się rzeczą niezbędną w jego życiu jak np jedzenie... Zresztą niebardzo wiem jak to działa.....
Co do młodzieży pijącej ogromne ilości hmm pewnie uważają, że sa niewiadomo jak dorośli a to zwyczajna głupota pić na umór, ale jak wiadomo każdy musi spróbować i prawie każdego czeka jakieś doświadczenie z alkoholem bo taka jest kolej rzeczy - zakazane kusi
Kiedy poznać, ze ejst się alkohjolikiem? Alkoholik nigdy się do tego nie przyzna i nie pozna chociaż może coś kojarzy, to postronne osoby zauważają, kiedy sie nim człowiek staje? pewnie wtedy gdy alkohol stanie się rzeczą niezbędną w jego życiu jak np jedzenie... Zresztą niebardzo wiem jak to działa.....
"We shall never forget and never forgive. And never ever fear. Fear is for the enemy. Fear and bullets."
Ciężko powiedzieć czy lubię alkohol czy nie Okazyjnie zdarza mi się go pić aczkolwiek nie zarzyło mi się jeszcze upić do nie przytomności czy nie pamiętać nic na drugi dzień. Jeśli chodzi o alkohol wśród nieletnich to jest on niestety stosunkowo "łatwo" dostępny więc ten kto chce pije....
A co do alkoholików to uważam to za straszna chorobę a jej granica jest płynna i czasami możemy wręcz nie zauważyć lub nie uważać naszego uwielbienia za problem...
Wiem że w tej dziedzinie z racji mojego wieku nie mam może zbyt wiele do powiedzenia ale zawsze 3 grosze są
A co do alkoholików to uważam to za straszna chorobę a jej granica jest płynna i czasami możemy wręcz nie zauważyć lub nie uważać naszego uwielbienia za problem...
Wiem że w tej dziedzinie z racji mojego wieku nie mam może zbyt wiele do powiedzenia ale zawsze 3 grosze są
Tell me why it costs so much to live...
- lizzy_maxia
- Fan
- Posts: 888
- Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
- Location: Łódź, my little corner of the world...
- Contact:
Nie bedę kłamać, że nigdy w życiu nie wzięłam alkoholu do ust. Ale jak do tej pory wypiłam jedynie ze 2 piwa, 2 kieliszki martini, co Sylwestra odrobinę szampana (ale głównie bezalkoholowego dla dzieci, choć 18 lat już skończone mam:P)...hmmm...czy co jeszcze? w tej chwili sobie nie przypominam...ale to i tak nie zmienia faktu, że piję bardzo rzadko, okazyjnie i nigdy "dla towarzystwa" albo żeby komu zaimponować. Nigdy się nie upiłam i mam nadzieję, że mi się to nie przytrafi.
I może go tam przeniosę?
Ja w zasadzie nie piję. I nie rozumiem - co może być przyjemnego w upijaniu się, skoro:
a) jest ryzyko, że i tak nie będzie się tego pamiętało
b) będzie się miało kaca
c) można się uzależnić*
*tak, tak - nawet, jeżeli sobie powiesz, że to tylko tak raz, wyjątkowo - słabnie twoja wola i następnym razem łatwiej dasz się przekonać, potem jeszcze łatwiej, i jeszcze...
Ja w zasadzie nie piję. I nie rozumiem - co może być przyjemnego w upijaniu się, skoro:
a) jest ryzyko, że i tak nie będzie się tego pamiętało
b) będzie się miało kaca
c) można się uzależnić*
*tak, tak - nawet, jeżeli sobie powiesz, że to tylko tak raz, wyjątkowo - słabnie twoja wola i następnym razem łatwiej dasz się przekonać, potem jeszcze łatwiej, i jeszcze...
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
ja tez generalnie nie pije. nie z powodu obawy przed uzaleznieniem, czy szczegolnie silnych zasad moralnych... po prostu nie ma takiego alkoholu, ktory by mi rzeczywiscie smakowal...
bardzo rzadko zdarza mi sie sytuacja, w ktorej wolalbym jakis alkohol od coli czy innego odrdzewiacza...
co do upijania, to zupelnie nie wiem co ludzie w tym widza...
zdarzylo mi sie kiedys upic do praktycznie calkowitego black-out'u (aczkolwiek wszystko pozniej pamietalem) i moje wrazenia sa nastepujace:
1. wodka jest wyjatkowo malo smaczna
2. wodka z zagrycha jest rownie malo smaczna
3. obserwowanie rzygajacych kolegow i kolezanek to dosc smieszny - jednak niewart swojej ceny w kwestii estetyki - widok
4. sprzatanie domu po takiej "imprezie" to najobrzydliwsze zajecie jakie mozna sobie wyobrazic
5. "dobra zabawa" trwa mniej wiecej godzine... pozniej robi sie troche slisko pod nogami...
6. kac moze nie jest tak straszny, jak sobie go wyobrazalem, ale z pewnoscia nie nalezy do przyjemnosci...
ogolnie nie polecam...
nieletni? mam to gdzies.. wybaczcie to malo oryginalne stwierdzenie, ale taka jest prawda. ani nie moge na to wplynac, ani nie obchodza mnie jakies blizej nieznane malolaty. prawda jest taka, ze nieletni beda pili i nikt nie ma na to wplywu.
bardzo rzadko zdarza mi sie sytuacja, w ktorej wolalbym jakis alkohol od coli czy innego odrdzewiacza...
co do upijania, to zupelnie nie wiem co ludzie w tym widza...
zdarzylo mi sie kiedys upic do praktycznie calkowitego black-out'u (aczkolwiek wszystko pozniej pamietalem) i moje wrazenia sa nastepujace:
1. wodka jest wyjatkowo malo smaczna
2. wodka z zagrycha jest rownie malo smaczna
3. obserwowanie rzygajacych kolegow i kolezanek to dosc smieszny - jednak niewart swojej ceny w kwestii estetyki - widok
4. sprzatanie domu po takiej "imprezie" to najobrzydliwsze zajecie jakie mozna sobie wyobrazic
5. "dobra zabawa" trwa mniej wiecej godzine... pozniej robi sie troche slisko pod nogami...
6. kac moze nie jest tak straszny, jak sobie go wyobrazalem, ale z pewnoscia nie nalezy do przyjemnosci...
ogolnie nie polecam...
nieletni? mam to gdzies.. wybaczcie to malo oryginalne stwierdzenie, ale taka jest prawda. ani nie moge na to wplynac, ani nie obchodza mnie jakies blizej nieznane malolaty. prawda jest taka, ze nieletni beda pili i nikt nie ma na to wplywu.
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.
- Kwiat_W
- Bezwzględny dręczyciel Maxa
- Posts: 771
- Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
- Location: Warmia
- Contact:
Ja alkoholu zbytnio nie lubie, tzn. smaku bo inne efekty sa calkiem przyjemne. Wyjatkiem sa nalewki (zwlaszcza pozeczkowa- chyba? ), za to piwa nie znoze i po wypiciu jednego na mysl o drugim najczesciej chce mi sie zy... Pije w czasie roku akademickiego mniej wiecej raz na miesiac. Jestem osba niesmiala wiec to mi pomaga sie troche wyluzowac. Upilem sie dwa razy w zyciu. Za pierwszym skonczylo sie na klpotach z zachowaniem pozycji pionowej i tyle. Za drugim razem... hmmm... wylecialy mi z pamieci dwie godziny i nietety chyba mialem klopoty z logicznym mysleniem bo powiedzialem kolezance ze ma duze czolo, tak duze, ze jej oczu nie widac. To byl w tylko zaart ale niezwykle glupi i do dzis nie moge uwiezyc, ze to powiedzialem. Kac? Nie wiem czy to co mialem to bylo to. Za pierwszym razem raczej go nie bylo (hej! moze ja sie wtedy wcale nie upilem?) za drugim nie mialem czasu na sen wiec bylem strasznie zmeczony, senny i bardzo slaby, ale nic takiego strasznego to nie bylo. Do tego mialem straszne poczucie slodkosci w ustach... ale to chyba dlatego ze najpierw pilem piwo (bleeeee) a pozniej bardzo slodkie wino i jadlem dotego takie bardzo smaczne i bardzo slodkie ciasteczka.
Za barzdo ie rozpisalem wiec koncze.
Za barzdo ie rozpisalem wiec koncze.
- lizzy_maxia
- Fan
- Posts: 888
- Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
- Location: Łódź, my little corner of the world...
- Contact:
- lizzy_maxia
- Fan
- Posts: 888
- Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
- Location: Łódź, my little corner of the world...
- Contact:
- ciekawska_osoba
- Fan
- Posts: 773
- Joined: Sun Jul 13, 2003 11:35 am
- Location: Rybnik
- Contact:
hihi należałoby napisać "to i ja może spróbuję" hehe ale raczej nie hmm ja równiez nie widzę żadnych dobrych stron w upijaniu się, człowiek traci kontrolę a ja lubię kontrolować wszystko (i wszystkich ) poza tym mam jakby wewnętrzną blokadę kiedy czuję już lekkie wirowanie przestaję (wolę pamiętać co robiłam i mówiłam )Graalion wrote:Trzeba przyznać, że temacik jak z Veritas
ciekawska_osoba>> Oj tak, ciekawe, ciekawe. To wrażenie bezwładności i niekontaktowania ze światem. Jakby się było gdzieś z boku. Moja najlepsza osiemnastka
Ale alkohol jest dobry oczywiście w rozsądnych dawkach i nie za często i przynaję bez bicia że jestem smakoszem różnych wytrawnych win
Aha nienawidzę piwa!! To jedyne procenty, któych nie znoszę i nie lubię jak ktoś je pije....
Kwiecie piwko, winko i słodycze? Powiedz mi ile czasu spędziłeś nad muszelką wtedy?
"We shall never forget and never forgive. And never ever fear. Fear is for the enemy. Fear and bullets."
Ciekaw jestem, co by się stało, gdyby wprowadzić pozwolenie na kupno alkoholu od lat 16, tak jak w Niemczech. Ktoś tu powiedział, że zakazane kusi. A czy gdyby alkohol przestałobyć zakazany (powyżej 16), to czy nadalby go spożywano w takich ilościach, czy może stałby się tak samo atrakcyjny jak, powiedzmy, Coca-Cola?
- Kwiat_W
- Bezwzględny dręczyciel Maxa
- Posts: 771
- Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
- Location: Warmia
- Contact:
Chcez wiedziec jak dlugo robilem siu-siu? Tak powaznie mowiac to niczego o czym myslalas nie robilem wtedy. Wlaciwie to nigdy nie musialem drugi raz ogladac pokarmow dzieki magicznemu dzialaniu alkoholu.ciekawska_osoba wrote:Aha nienawidzę piwa!! To jedyne procenty, któych nie znoszę i nie lubię jak ktoś je pije....
Kwiecie piwko, winko i słodycze? Powiedz mi ile czasu spędziłeś nad muszelką wtedy?
A piwo jet rzeczywiscie beeeeee
Wypowiem sie jako nieletnia
Alkohol owszem- bez przesady... raz w zyciu ( na ostatniego sylwestra, wypilam tyle, ze tak jak ktos to ladnie okreslil widzialam po raz drugi jedzenie, ktore zjadlam, umknely mi jakies 3 godziny i mialam potwornego kaca Za takie atrakcje dziekuje, dlatego moje noworoczne postanowienie brzmi- zostaje abstynentka
Oczywiscie czasami w gronie przyjaciol, to nic zlego- dla lekkiej fazyi poprawy humoru. W moim przypadku bynajmniej nie dla smaku ( nalewki, wina za 5 zl i inne tego typu specjaly sa obrzydliwe)
Wytrawne zreszta tez ( bardzo lubie wszelkiego rodzaju likiery, szczegolnie po wyciczece do Czech )
Alkohol owszem- bez przesady... raz w zyciu ( na ostatniego sylwestra, wypilam tyle, ze tak jak ktos to ladnie okreslil widzialam po raz drugi jedzenie, ktore zjadlam, umknely mi jakies 3 godziny i mialam potwornego kaca Za takie atrakcje dziekuje, dlatego moje noworoczne postanowienie brzmi- zostaje abstynentka
Oczywiscie czasami w gronie przyjaciol, to nic zlego- dla lekkiej fazyi poprawy humoru. W moim przypadku bynajmniej nie dla smaku ( nalewki, wina za 5 zl i inne tego typu specjaly sa obrzydliwe)
Wytrawne zreszta tez ( bardzo lubie wszelkiego rodzaju likiery, szczegolnie po wyciczece do Czech )
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 7 guests