Into The Woods
Moderator: LEO
Forum rules
Zabrania się spoilerowania - strefa zaostrzonego rygoru
Zabrania się spoilerowania - strefa zaostrzonego rygoru
ELA zobacyzła w tym odcinku to samo co ja, chociaz na innym przykładzie. Valenti ojciec i syn. i to podwójnie: szeryf i jego ojciec szeryf (były) oraz szeryf i jego syn Kyle (nota bene o mały włos a również nie przyszly szeryf).
CZęsto idziemy drogą już nam wytyczoną, powielając wypracowane przez rodziców schematy, czasami i błedy, czasai los jaki nam jest pisany po prostu pokrywa się z losemrodzica. często "o ironio". Ponieważ dzieci mają za złe rodziocom jakiś sposób postępowania, który potem powielają względem swoich dzieci.
Ale tak chyba już jest, że nauczyciele rzaqdko pamiętają, jakimi nauczycielami chcą widzieć ich swoi studenci, rodzice zapominają, o jakich rodzicach sami marzyli. Może to nie chodzi o całą postawę, ale o pewne bolące detale wspomnień z przeszłości.
ja zauważyła w "into the woods" Michaela. Jego wielką potrzebę odnalezienia ojca i bycia pokochanym, normalnym, przynależnym do kogoś, do czegoś. Pragnienie posiadania domu i nazwiska oraz towarzysza do tak banalnych zajęć jak gra w piłkę czy rozmowa. Rzeczny Pies przez chwilę mógł nim być. Przez chwilę Michael naprawdę był szczęśliwy, nie zagubiony. przez chwilę przynależał gdzieą a jego życie miało sens i jakieś korzenie... niepełne, jak w przypadku Maxa i Izz, ale przynajmniej jakieś.
CZęsto idziemy drogą już nam wytyczoną, powielając wypracowane przez rodziców schematy, czasami i błedy, czasai los jaki nam jest pisany po prostu pokrywa się z losemrodzica. często "o ironio". Ponieważ dzieci mają za złe rodziocom jakiś sposób postępowania, który potem powielają względem swoich dzieci.
Ale tak chyba już jest, że nauczyciele rzaqdko pamiętają, jakimi nauczycielami chcą widzieć ich swoi studenci, rodzice zapominają, o jakich rodzicach sami marzyli. Może to nie chodzi o całą postawę, ale o pewne bolące detale wspomnień z przeszłości.
ja zauważyła w "into the woods" Michaela. Jego wielką potrzebę odnalezienia ojca i bycia pokochanym, normalnym, przynależnym do kogoś, do czegoś. Pragnienie posiadania domu i nazwiska oraz towarzysza do tak banalnych zajęć jak gra w piłkę czy rozmowa. Rzeczny Pies przez chwilę mógł nim być. Przez chwilę Michael naprawdę był szczęśliwy, nie zagubiony. przez chwilę przynależał gdzieą a jego życie miało sens i jakieś korzenie... niepełne, jak w przypadku Maxa i Izz, ale przynajmniej jakieś.
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests