nieścisłości
Moderator: ALEX_WHITMAN
Forum rules
Strefa wolna - można spoilerować.
Strefa wolna - można spoilerować.
nieścisłości
joł, wróciłem, żeby pomęczyć Was kolejnymi pytaniami na które nikt nie ma ochoty dyskutować
jak pewnie wielu zauważyło serial ma sporo nieścisłości, np.
- agent Pierce powiedział Maxowi, że po katastrofie 2 obcych zginęło, 2 przeżyło i że jednemu przyglądali się w białym pokoju. na pytanie czemu tylko jednemu skoro było ich czterech Pierce powiedział, że jeden (Nasedo) zdołał uciec. tymczasem w trzecim sezonie drugi z nich żyje sobie jak gdyby nigdy nic w luksusowej wilii z basenem bawiąc się w producenta filmowego.
- dalej, skoro nasi obcy zostali złapani to dlaczego w odcinku gdzie Michael poznaje historię Hala Carvera, mają się oni całkiem nieźle, ba! zdążyli nawet wejść do tajnej bazy, zabrać inkubatory i je ukryć : jedne w Roswell a drugie w Nowym Jorku. rozumiem, że wtedy nie dali się złapać za to zostali złapani później ot tak po prostu?
- skoro Nasedo zawarł pakt ze Skórami to dlaczego go zabili?
- skoro prawdziwy wygląd kosmitów to niskie, błyszczące istoty z dużymi oczami (tak ukazały się Halowi Carverowi, tak wyglądał Langley w 3 sezonie gdy wchodził do statku i Nasedo gdy go uzdrawiali) to niby jak po ewentualnym powrocie Max / Zan miałby objąć tron? już oczami wyobraźni widzę króla (pół) człowieka na czele armii małych zielonych ludzików albo jeszcze lepiej - jak Kivar (zielony ludzik) obraca naszą Isabel.
jacyś chętni do dyskusji?
pozdrawiam!
jak pewnie wielu zauważyło serial ma sporo nieścisłości, np.
- agent Pierce powiedział Maxowi, że po katastrofie 2 obcych zginęło, 2 przeżyło i że jednemu przyglądali się w białym pokoju. na pytanie czemu tylko jednemu skoro było ich czterech Pierce powiedział, że jeden (Nasedo) zdołał uciec. tymczasem w trzecim sezonie drugi z nich żyje sobie jak gdyby nigdy nic w luksusowej wilii z basenem bawiąc się w producenta filmowego.
- dalej, skoro nasi obcy zostali złapani to dlaczego w odcinku gdzie Michael poznaje historię Hala Carvera, mają się oni całkiem nieźle, ba! zdążyli nawet wejść do tajnej bazy, zabrać inkubatory i je ukryć : jedne w Roswell a drugie w Nowym Jorku. rozumiem, że wtedy nie dali się złapać za to zostali złapani później ot tak po prostu?
- skoro Nasedo zawarł pakt ze Skórami to dlaczego go zabili?
- skoro prawdziwy wygląd kosmitów to niskie, błyszczące istoty z dużymi oczami (tak ukazały się Halowi Carverowi, tak wyglądał Langley w 3 sezonie gdy wchodził do statku i Nasedo gdy go uzdrawiali) to niby jak po ewentualnym powrocie Max / Zan miałby objąć tron? już oczami wyobraźni widzę króla (pół) człowieka na czele armii małych zielonych ludzików albo jeszcze lepiej - jak Kivar (zielony ludzik) obraca naszą Isabel.
jacyś chętni do dyskusji?
pozdrawiam!
Re: nieścisłości
Oj dawno mnie tu nie było. Ale do rzeczy.
1. Obcych było czworo. Dwóch zginęło na miejscu katastrofy. Nasedo i Kal zdążyli wykraść dwa komplety niecek z kokonami. Nasedo zaraz po ich ukryciu został złapany. Zaś Kal wyjechał do NY tam ukrył drugi komplet i zaczął normalne życie.
2. Skórowie zabili Nasedo bo chcieli dostać Granilith i mimo zawartego paktu znudził im się czas czekania. Choć co bardziej mi się podoba, nie było żadnego paktu.
3. Może w drodze na Antar Czechosłowacy przeszli by coś w rodzaju oświecenia( w tym wypadku przyśpieszony proces ewolucji) i otrzymali by nową zewnętrzną powłokę.
Pytania ciekawe. Ile razy oglądam Roswell tak zawsze dostrzegam coś nowego. Mam gdzieś całą listę takich nieścisłości.
1. Obcych było czworo. Dwóch zginęło na miejscu katastrofy. Nasedo i Kal zdążyli wykraść dwa komplety niecek z kokonami. Nasedo zaraz po ich ukryciu został złapany. Zaś Kal wyjechał do NY tam ukrył drugi komplet i zaczął normalne życie.
2. Skórowie zabili Nasedo bo chcieli dostać Granilith i mimo zawartego paktu znudził im się czas czekania. Choć co bardziej mi się podoba, nie było żadnego paktu.
3. Może w drodze na Antar Czechosłowacy przeszli by coś w rodzaju oświecenia( w tym wypadku przyśpieszony proces ewolucji) i otrzymali by nową zewnętrzną powłokę.
Pytania ciekawe. Ile razy oglądam Roswell tak zawsze dostrzegam coś nowego. Mam gdzieś całą listę takich nieścisłości.
I thought our story was epic, you know, you and me. Spanning years and continents. Lives ruined, bloodshed. EPIC.
Re: nieścisłości
ja też tego nie kupuję. scenarzyści ogólnie dali ciała w tym momencie ale to jest typowe kiedy pisze się scenariusz szybko na kolanie, bo nagle okazało się, że będzie kręcony 3 sezon i nie można zakończyć fabuły. IMO powinni zakończyć serial już wtedy, na drugim sezonie i odlotem całej czwórki na Antar a jeśli nie to przynajmniej nie robić krzywdy bardzo fajnej postaci jaką był Nasedo a i do Tess nic nie miałem - nie kupuję opcji że Nasedo i Tess spiskowali z wrogiem!femii wrote:. Choć co bardziej mi się podoba, nie było żadnego paktu.
Re: nieścisłości
Choć nie czytałam książek Melindy Metz to jeśli chodzi o fabułę serialu jestem przekonana, że nie tak miała wyglądać w zamyśle początkowym. Chociażby śmierć Alexa. Zrobili to tylko dlatego że Colin Hanks chciał odejść. Obwinili Tess bo kogoś trzeba było. A ona nie była zbyt lubianą postacią ze względu na jej relacje z Maxem. Więc skoro Tess to trzeba było powiedzieć dlaczego to zrobiła. I tak powstał pakt Naseda ze skórami. Uważam, że to niesprawiedliwe że scenariusz dostosowuję się do opinii fanów. W tym przypadku zadecydowała grupa fanek pary dreamers. Wcale się im nie dziwię bo związek Maxa i Liz jest praktycznie związkiem wymarzonym. Ona dla niego jest gotowa na wszystko i także on dla niej. I mimo przeciwności losu zawsze będą razem. Lecz dla mnie są za bardzo cukierkowi. Momentami wręcz za bardzo idealni, mimo tej całej otoczki z którą muszą się zmagać. Choć jestem ciekawa jak by to wyglądało gdyby Tess była bardziej lubiana niż Liz. Może wtedy pozbyliby się małej Parker?
Samo wprowadzenie postaci Tess było od górnie zaplanowane jak wiele innych wątków. Choć momentami widać kiedy fabuła tworzona jest na bieżąco. A to razi widza i budzi niesmak. Jest wiele takich sytuacji w Roswell które zostały dodane z jakiejś konkretnej potrzeby. Mimo wszystko udało im się stworzyć serial kultowy.
Samo wprowadzenie postaci Tess było od górnie zaplanowane jak wiele innych wątków. Choć momentami widać kiedy fabuła tworzona jest na bieżąco. A to razi widza i budzi niesmak. Jest wiele takich sytuacji w Roswell które zostały dodane z jakiejś konkretnej potrzeby. Mimo wszystko udało im się stworzyć serial kultowy.
I thought our story was epic, you know, you and me. Spanning years and continents. Lives ruined, bloodshed. EPIC.
Re: nieścisłości
tak, widać to po pierwszych odcinkach - były bardziej pod książkę, dopiero później serial nabrał własnego charakteru, zaczął iść swoją drogą i bardzo dobrze bo był dużo lepszy niż książka. czytałem ją jako dzieciak / nastolatek i podobała mi się ale jakoś pół roku temu sięgnąłem po nią ponownie i z wiekiem nabrałem bardziej krytyczne zdanie. jedynie ,,Dziki" uważam za dobry epizod, była tam bardzo fajna postać Nickolasa Bransona, obcego który dołączył do naszej trójki i był właśnie takim trochę bad boyem jak Zan, pewny siebie, doskonale władał mocą, dużo lepiej niż Max, Michael i Isabel, którą z resztą uwiódł i jako jedyny facet narzucił naszej ,,Miss Alien" swoje zasady - pierwszy raz to ona starała się zaimponować chłopakowi a nie odwrotnie. ta pewność siebie zgubiła go, zlekceważył szeryfa i został zastrzelony. i to chyba była jedyna postać której żałuję że nie było w filmie, za to film dysponował całą masą lepszych postaci której nie było w książkach,np. Zan, Nasedo, Nickolas.....
co do scenariusza. zauważ, że pierwszy sezon był w miarę spójny. pierwsze odcinki tak jak już mówiłem - producenci za bardzo nie wiedzieli co chcą uzyskać, eksperymentowali, szukali swojej drogi aż w końcu ją znaleźli. ja np. tych pierwszych odcinków nie lubię, przypominają mi trochę Jezioro Marzeń czy inny tego typu serial. za to wkręciłem się w momencie choroby Michaela i poszukiwania Nasedo. odcinek kiedy pojawia się po raz pierwszy, widzimy w zasadzie tylko jego nogi, później czarną postać i tą tajemniczą muzykę kiedy podpala znak zrobiony przez Michaela i wrzuca do niego zdjęcie trójki obcych, w następnym odcinku ,,pomaga" Michaelowi zabijając złego ojczyma. zapowiadało się na wątek w stylu Kapitana Nemo (tajemniczej postaci pomagającej z ukrycia), okazało się że to jednak nie do końca tak ale serial fajnie zaczął nabierać tempa.
drugi sezon był już bardziej podzielony. nie zdziwiłbym się gdyby do odcinka Max in the City scenarzystą był pan X, a od tego momentu do końca drugiego sezonu scenarzystą był pan Y. to jest moment gdzie serial zmienia się o 180%, staje się bardziej ,,zagadkowo kryminalny" i ma trochę luźniejszą formę : święta, wyjazd do Vegas, Maria jako intro każdego odcinka - zbyt dużo nowych pomysłów jak na jednego człowieka. pisanie scenariusza ,,pod swoje potrzeby" (konieczność 3 sezonu) odczuwałem już od śmierci Alexa i nie lubię tego okresu. dla mnie ,,fajność" drugiego sezonu kończy się w Max in the City - później panowie producenci pogubili się we własnych pomysłach, nie mówiąc już o 3sezonie który był jednym wielkim nieporozumieniem, niemal, że autoparodią.
co do scenariusza. zauważ, że pierwszy sezon był w miarę spójny. pierwsze odcinki tak jak już mówiłem - producenci za bardzo nie wiedzieli co chcą uzyskać, eksperymentowali, szukali swojej drogi aż w końcu ją znaleźli. ja np. tych pierwszych odcinków nie lubię, przypominają mi trochę Jezioro Marzeń czy inny tego typu serial. za to wkręciłem się w momencie choroby Michaela i poszukiwania Nasedo. odcinek kiedy pojawia się po raz pierwszy, widzimy w zasadzie tylko jego nogi, później czarną postać i tą tajemniczą muzykę kiedy podpala znak zrobiony przez Michaela i wrzuca do niego zdjęcie trójki obcych, w następnym odcinku ,,pomaga" Michaelowi zabijając złego ojczyma. zapowiadało się na wątek w stylu Kapitana Nemo (tajemniczej postaci pomagającej z ukrycia), okazało się że to jednak nie do końca tak ale serial fajnie zaczął nabierać tempa.
drugi sezon był już bardziej podzielony. nie zdziwiłbym się gdyby do odcinka Max in the City scenarzystą był pan X, a od tego momentu do końca drugiego sezonu scenarzystą był pan Y. to jest moment gdzie serial zmienia się o 180%, staje się bardziej ,,zagadkowo kryminalny" i ma trochę luźniejszą formę : święta, wyjazd do Vegas, Maria jako intro każdego odcinka - zbyt dużo nowych pomysłów jak na jednego człowieka. pisanie scenariusza ,,pod swoje potrzeby" (konieczność 3 sezonu) odczuwałem już od śmierci Alexa i nie lubię tego okresu. dla mnie ,,fajność" drugiego sezonu kończy się w Max in the City - później panowie producenci pogubili się we własnych pomysłach, nie mówiąc już o 3sezonie który był jednym wielkim nieporozumieniem, niemal, że autoparodią.
Re: nieścisłości
Zgadzam się co do tego, że wszystko się zmieniło po śmierci Alexa. Odczuwam to wydarzenie jako punkt zapalny końca serialu. Później było już tylko gorzej. Trzeci sezon miał swoje dobre momenty lecz jeśli chodzi o całość to całkowicie nie pasował do dwóch poprzednich.
Jeśli chodzi o fan-ficki to jest ich mnóstwo i większość naprawdę wartych przeczytania. Zmieniają całkowicie pogląd na serial. Kiedy ja pierwszy raz oglądałam Roswell byłam zagorzałam fanką pary Dreamers. Po przeczytaniu parunastu opowiadań typu Polar całkowicie zmieniłam zdanie. Teraz oglądając serial na wszystko patrzę inaczej. Zachęcam do zajrzenia w dział Twórczość.
p.s po tak długim czasie mojej nieobecności w końcu komuś udało się wciągnąć mnie w ciekawą dyskusję.
Jeśli chodzi o fan-ficki to jest ich mnóstwo i większość naprawdę wartych przeczytania. Zmieniają całkowicie pogląd na serial. Kiedy ja pierwszy raz oglądałam Roswell byłam zagorzałam fanką pary Dreamers. Po przeczytaniu parunastu opowiadań typu Polar całkowicie zmieniłam zdanie. Teraz oglądając serial na wszystko patrzę inaczej. Zachęcam do zajrzenia w dział Twórczość.
p.s po tak długim czasie mojej nieobecności w końcu komuś udało się wciągnąć mnie w ciekawą dyskusję.
I thought our story was epic, you know, you and me. Spanning years and continents. Lives ruined, bloodshed. EPIC.
Re: nieścisłości
Ja zauważyłam że kiedy Valenti mówi wszystkich że Alex miał wypadek i zginął Tess także jest w Crashdown. Później dowiadujemy się że to ona zabiła Alexa i wciągnęła go do samochodu. Pytanie Jak mogła tak szybko dostać się do Crashdown razem z Kylem który jej pomagał oczywiście nieświadomy
Re: nieścisłości
Wydaje mi się, że mogła to zrobić. Przecież nie jest powiedziane, że Valentii dojechał na miejsce wypadku od razu. Alex był już martwy więc nie zawiadomił raczej policji. Kierowca drugiego samochodu mógł być nieprzytomny bądź zmindwrapowany przez Tess. Więc miała tyle czasu ile chciała.
I thought our story was epic, you know, you and me. Spanning years and continents. Lives ruined, bloodshed. EPIC.
Re: nieścisłości
bo z tym morderstwem to lipa straszna. widać jak w mordę strzelił, że to nie było planowane i scenarzyści zrobili to rzutem na taśmę. już nawet nie chodzi o to, że ja Tess lubię bardziej niż Liz ale o to, że układ ze Skórami się po prostu żadnej logiki nie trzyma. samo morderstwo może i jeszcze by przeszło (bo co by nie mówić stało się to ,,niechcący") ale wtedy aktorka grająca Tess musiałaby zupełnie inaczej grać kilka odcinków wcześniej, żeby widz stopniowo domyślał się o co kaman a nie tak nagle z księżyca.
Re: nieścisłości
Jeśli chodzi o sam aspekt śmierci Alexa to się zgadza, że było zrobione to na szybko. Ale nie była to wina scenarzystów ani innych twórców serialu. Colin Hanks odtwórca roli Alexa zrezygnował z dalszego grania ponieważ trafiła mu się rola w dużej produkcji Hollywoodzkiej. A, że postać Tess nie była zbyt popularna wśród fanów to scenarzyści upiekli dwie pieczenie przy jednym ogniu. A że wyszło jak wyszło, no coż.
I thought our story was epic, you know, you and me. Spanning years and continents. Lives ruined, bloodshed. EPIC.
Re: nieścisłości
a tego to akurat nie kumam. ale wierzę, że tak jest,bo nawet ostatnio miałem sytuację : moja współlokatorka też lubi Roswell, zna ten serial, bo nawet niedawno go oglądaliśmy (w planach było 2 odcinki a w sumie obejrzeliśmy ponad jeden sezon zajęło nam to całą noc ). no i namawiałem ją kiedyś, żeby założyła moją bluzę sportową, taką jak mają footboliści amerykańscy, powiedziała że nie bo do kobiet to nie pasuje więc chciałem jej przypomnieć że na naszej Tess bluza Kyle'a wyglądała całkiem całkiem pokazuje monitor z odcinkiem Ask Not, dałem na stop kiedy była wiadoma scena i reakcja : ,,o wywłoka".femii wrote:A, że postać Tess nie była zbyt popularna wśród fanów....
kobietom się nie dziwię w sumie, laska odbiła Maksia ich ulubienicy, zamordowała sympatycznego gościa, Alexa ale facetów nie rozumiem, różne są gusta,wiadomo ale mnie tam się Tess jako dziewczyna o wiele bardziej podoba niż Liz.
Last edited by czarny on Sun Apr 03, 2011 1:10 am, edited 1 time in total.
Re: nieścisłości
Nie no jasne, że gdy chodzi o męski punkt widzenia to Tess bije Liz na głowę. Choć gusta są różne. Ale jako kobieta powiem, że osobiście wolałabym wyglądać jak Tess niż Liz. Liz to taka słodka dziewczyna z sąsiedztwa, typowa amerykańska nastolatka. Postać Tess za to ma coś w sobie. Jest całkowitym przeciwieństwem Parker. Zrobiła parę brzydkich rzeczy i dlatego nie za bardzo była cenionym członkiem obsady. A poza tym trzeba pamiętać, że kobiety zazwyczaj nie lubią tego czemu zazdroszczą.
Jeśli chodzi o zachowanie Tess to już był taki wątek. Moim zdaniem ona nie była do końca zła. Tak ją wychował Nasedo. Robiła to co umiała. To co uważała za słuszne. Śmierć Alexa była przypadkiem. Fakt chciała go wykorzystać ale przecież nie snuła długiego planu morderstwa. Myślę, że była też skrzywdzona przez Maxa. Tak naprawdę nie dał jej szansy. Ona to czuła nawet kiedy ze sobą spali. W oczach Maxa nigdy nie przeskoczyła by Liz. Dziewczyna się starała a co miała w zamian. Flashe z Liz podczas pocałunków z Maxem. Tess zawsze go wspierała, była przy nim kiedy Liz nie było. W jednym z odcinków Max nawet wspomina o tym. Że on nie zasłużył na jej lojalność i wsparcie a ona ciągle przy nim trwa. Bo jak powiedziała Tess kiedyś był wspaniałym mężem. Musiało być jej ciężko mieć te wszystkie wspomnienia z poprzedniego życia i patrzeć jak ktoś jej to zabiera.
Ale dla większości i tak będzie wywłoką
Jeśli chodzi o zachowanie Tess to już był taki wątek. Moim zdaniem ona nie była do końca zła. Tak ją wychował Nasedo. Robiła to co umiała. To co uważała za słuszne. Śmierć Alexa była przypadkiem. Fakt chciała go wykorzystać ale przecież nie snuła długiego planu morderstwa. Myślę, że była też skrzywdzona przez Maxa. Tak naprawdę nie dał jej szansy. Ona to czuła nawet kiedy ze sobą spali. W oczach Maxa nigdy nie przeskoczyła by Liz. Dziewczyna się starała a co miała w zamian. Flashe z Liz podczas pocałunków z Maxem. Tess zawsze go wspierała, była przy nim kiedy Liz nie było. W jednym z odcinków Max nawet wspomina o tym. Że on nie zasłużył na jej lojalność i wsparcie a ona ciągle przy nim trwa. Bo jak powiedziała Tess kiedyś był wspaniałym mężem. Musiało być jej ciężko mieć te wszystkie wspomnienia z poprzedniego życia i patrzeć jak ktoś jej to zabiera.
Ale dla większości i tak będzie wywłoką
I thought our story was epic, you know, you and me. Spanning years and continents. Lives ruined, bloodshed. EPIC.
Re: nieścisłości
fajnie ujęte, zgadzam sie.femii wrote: Tak naprawdę nie dał jej szansy. Ona to czuła nawet kiedy ze sobą spali. W oczach Maxa nigdy nie przeskoczyła by Liz. Dziewczyna się starała a co miała w zamian. Flashe z Liz podczas pocałunków z Maxem. Tess zawsze go wspierała, była przy nim kiedy Liz nie było. W jednym z odcinków Max nawet wspomina o tym. Że on nie zasłużył na jej lojalność i wsparcie a ona ciągle przy nim trwa. Bo jak powiedziała Tess kiedyś był wspaniałym mężem. Musiało być jej ciężko mieć te wszystkie wspomnienia z poprzedniego życia i patrzeć jak ktoś jej to zabiera.
ale tu nie chodzi tylko o wygląd, bo tu akurat obie dziewuchy są fajne. chodzi o co innego, pewnie kwestia charakterów ale ja np. z taką dziewczyną jak Liz nie wytrzymałbym tygodnia. wiecznie szukająca problemów, sama nie wie czego chce, trzeba uważać na każde słowo żeby nie urazić, Tess to jednak kobieta z jajami, z taką można pójść nawet na najbardziej hardcorowy balet, można się podroczyć co by nudno nie było (genialne dialogi z Kylem na zasadzie ,,kto sie czubi ten się lubi" ) z drugiej strony lojalna, wesprze duchowo kiedy będą cięższe chwile, niegłupia, ładna, z poczuciem humoru - czego chcieć więcej?femii wrote:Nie no jasne, że gdy chodzi o męski punkt widzenia to Tess bije Liz na głowę. Choć gusta są różne. Ale jako kobieta powiem, że osobiście wolałabym wyglądać jak Tess niż Liz.
Last edited by czarny on Sun Apr 03, 2011 1:47 pm, edited 1 time in total.
Re: nieścisłości
No nie jak Tess może bić Liz na głowę No cóż są różne gusta Patrzycie na Liz cały czas z pierwszego sezonu i połowę drugiego a widzimy że w serialu ona naprawdę się zmienia . Myślicie że Liz Parker na zawsze zostanie dobrze poukładaną nastolatką ? Życie zmienia człowieka i ona jest tego przykładem jest silna i rozważna. Jak była w coolegu od razu odzyła i zachowywała się normalnie na luzie ona, była przytłuczona tym wszystkim co było w Roswell. Od razu zaznaczam że nie lubię ciepłych kluch tego typu osobowości, ale Liz ma w sobie jakąś magnetyczną magię czego Tess nie posiada Możemy spierać się na okrągło która była lepsza ale faktem jest to że każdy uważa innaczej. Liz była czysta i prawdziwa tak jak określił ją Max. Szczerze wieże że się zmieniła i na prawdę tego chce bo przydałoby się jej więcej pewności siebie ale wystarczyła mała zmiana towarzystwa i już Liz jest inna co świadczy o tym że była przygnębiona. Myślę że Liz to tak naprawdę zagadka i ma w sobie dużo pokładów energii
Re: nieścisłości
Moim zdaniem w 1 sezonie Liz była tak słodka i niewinna, że aż bolało. W 2 sezonie zrobili z niej cierpiętnicę na krucjacie. W 3 zaś próbowali pokazać rozwój jej postaci. Jej dojrzewanie psychiczne, które wielu fanom nie przypadło do gustu. Nie tyle co samo dojrzewanie ale kierunek, w którym poszło. I błagam was. Jednego dnia chce się wyrwać z Roswell, uciec od Maxa. A gdy ten tylko pojawia się w tej jej szkółce dla "grzecznych panienek" to pada mu w ramiona i wracają razem do domu. A poza tym nie wiem czemu ale scena gdy Liz ma zabić Maxa kawałkiem deski wywołuje u mnie salwy śmiechu. To jest jedna z tych scen, która świadczy o nieporadności scenarzystów.
Z kolei Tess od początku wiedziała po co przyjechała. I swoimi krętymi sposobami próbowała to osiągnąć. Miała wyrytą w głowie drogę do domu. A to że ta droga wiodła przez Maxa i jego dziecko to już mniejszy szczegół. Wychowana przez kosmicznego mordercę, ciągle uciekając przed FBI, żyjąc w strachu nienawidziła swojego ziemskiego życia w przeciwieństwie do pozostałej reszty K4. Pamiętała za to jak było kiedyś. Była królową pięknej planety. Żoną wspaniałego mężczyzny, który kochał ją całym sercem. Tess po prostu chciała wrócić do tamtego życia. A jak wiadomo cel uświęca środki. I właśnie w tej swojej determinacji, twardości charakteru a jednocześnie delikatności i ukrytej chęci bycia kochaną jest ciekawszą postacią niż Liz. W trzecim sezonie widać jak bardzo jej brakuje. Ale to tylko moje zdanie.
Z kolei Tess od początku wiedziała po co przyjechała. I swoimi krętymi sposobami próbowała to osiągnąć. Miała wyrytą w głowie drogę do domu. A to że ta droga wiodła przez Maxa i jego dziecko to już mniejszy szczegół. Wychowana przez kosmicznego mordercę, ciągle uciekając przed FBI, żyjąc w strachu nienawidziła swojego ziemskiego życia w przeciwieństwie do pozostałej reszty K4. Pamiętała za to jak było kiedyś. Była królową pięknej planety. Żoną wspaniałego mężczyzny, który kochał ją całym sercem. Tess po prostu chciała wrócić do tamtego życia. A jak wiadomo cel uświęca środki. I właśnie w tej swojej determinacji, twardości charakteru a jednocześnie delikatności i ukrytej chęci bycia kochaną jest ciekawszą postacią niż Liz. W trzecim sezonie widać jak bardzo jej brakuje. Ale to tylko moje zdanie.
I thought our story was epic, you know, you and me. Spanning years and continents. Lives ruined, bloodshed. EPIC.
Re: nieścisłości
Śmierć albo możliwość utraty kochanej osoby zmienia człowieka poza tym Max był gotów oddac za nią życie jak mogła po taki wydarzeniach rzucić na nego focha albo udawać obrażoną Miała za co być zła i zgadzam się że ich problemy zostały spłycone i nie potraktowane poważniejednak Liz była silna i trzeba je to przyznać.Kiedy chciała potrafiła się przeciwstawić Maxowi. Tess była podstępna choć momentami nawet jej współczółam bo napeno nie było jej łatwo jednak była takim typem osoby która była uparta i nie dopuszczała dużo ludzi do siebie. Moim zdaniem była twarda i zdecydowana ale napewno nie wyluzowana. Choć potrafię ją zrozumieć nie wzbudziła we mnie sympatii. Liz potrafiła logicznie myśleć i także być zdecydowaną jeśli chodzi o sprawy z Maxem cóż to była tylko nastolatka zakochana po uszy ile ludzi się rozstaję a później schodzi z powrotem Szczerze myślę że Liz dojrzewając zmieniła swój charakter na bardziej zdecydowany (życie zmienia człowieka wiem na własnym przykładzie) i wciąż upieram się przy tym że odpowiednie osoby potrafiły wyzwolić z niej jak najlepsze emocję
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 7 guests