Max Evans jako przywódca
Moderator: Galadriela
To, że Grant jest człowiekiem było osobistym stwierdzeniem Maxa, które nie miało żadnych wiarygodnych podstaw, które mogły przekonać grupę. Więc powtarzam. Max mógł to zrobić, żeby uspokoić grupę.
A co do Alexa. To nie zapominaj, że po pierwsze Max nie wiedział, że moc Tess jest niebezpieczna. A po za tym jest różnica między kilkosekundowym wejściem do umysłu, a dwumiesięczną manipulacją i zmianą wspomnień z tego okresu. Po za tym moc Tess pozostawiała ślad tylko jeśli ona zmieniała komóś wspomnienia (Amy Deluca, Kyle, Alex) A my tu mówimy jedynie o wejściu na chwilę do czyjegoś umysłu, które w żadnym przypadkach nie wywołało skótków ubocznych.
A co do Alexa. To nie zapominaj, że po pierwsze Max nie wiedział, że moc Tess jest niebezpieczna. A po za tym jest różnica między kilkosekundowym wejściem do umysłu, a dwumiesięczną manipulacją i zmianą wspomnień z tego okresu. Po za tym moc Tess pozostawiała ślad tylko jeśli ona zmieniała komóś wspomnienia (Amy Deluca, Kyle, Alex) A my tu mówimy jedynie o wejściu na chwilę do czyjegoś umysłu, które w żadnym przypadkach nie wywołało skótków ubocznych.
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
Po pierwsze - wchodzenie do umysłu kogo popadnie ma bardzo wąskie podstawy moralne. To jest pogwałcenie prywatności i gdyby Max tak się zdecydował, zachowałby się jak faszysta.
Po drugie - K4 nie wiedzieli nic o Skórach ani kosmitach na Ziemi. Nie mieli więc powodów podejrzewać kogokolwiek o bycie kosmitą.
Po trzecie - Grant nigdy nie był przez nich uważany za zagrożenie. Nie jego osoba. Zagrożeniem było to co wykopał. I tylko o to chodziło. Tylko w tym tkwiło niebezpieczeństwo. Nie mieli żadnego powodu uważać go za kogoś innego niż był.
Po czwarte - o mocy Tess Max wiedział wtedy bardzo mało. I nieraz go później zaskoczyła.
Po piąte - w serialu pokazany jest tylko Grant jako nowoprzybyły do Roswell. No, prawie tylko. Była jeszcze Whitaker, która zresztą rzeczywiście okazała się kosmitką. Ale, tak czy inaczej, to że nie wiemy o innych nowoprzybyłych nie znaczy, że ich nie było. Zresztą Grant też przyjechał tylko na jakiś czas. Więc co, mieli sprawdzać każdego turystę?
Po szóste - Max wiedział, że Grant jest człowiekiem. Tak jak wiedział, że człowiekiem jest ojciec Liz czy sama kongresman Whitaker. A o Skórach nie wiedział nic. To jeszcze nie te czasy.
Po drugie - K4 nie wiedzieli nic o Skórach ani kosmitach na Ziemi. Nie mieli więc powodów podejrzewać kogokolwiek o bycie kosmitą.
Po trzecie - Grant nigdy nie był przez nich uważany za zagrożenie. Nie jego osoba. Zagrożeniem było to co wykopał. I tylko o to chodziło. Tylko w tym tkwiło niebezpieczeństwo. Nie mieli żadnego powodu uważać go za kogoś innego niż był.
Po czwarte - o mocy Tess Max wiedział wtedy bardzo mało. I nieraz go później zaskoczyła.
Po piąte - w serialu pokazany jest tylko Grant jako nowoprzybyły do Roswell. No, prawie tylko. Była jeszcze Whitaker, która zresztą rzeczywiście okazała się kosmitką. Ale, tak czy inaczej, to że nie wiemy o innych nowoprzybyłych nie znaczy, że ich nie było. Zresztą Grant też przyjechał tylko na jakiś czas. Więc co, mieli sprawdzać każdego turystę?
Po szóste - Max wiedział, że Grant jest człowiekiem. Tak jak wiedział, że człowiekiem jest ojciec Liz czy sama kongresman Whitaker. A o Skórach nie wiedział nic. To jeszcze nie te czasy.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Skoro przedstawiasz swoje uwagi w punktach, to pozwól, że ja tak samo będę pisał moje opnie.
1)Jeśli w tym wypadku nazywasz Maxa faszystą to licz się z tym, że tak samo nazywasz Isabel, która wchodzi do cudzych snów zawsze kiedy jej się nudzi. A po za tym powiedz mi co jest ważniejsze? Życie K4 czy morale
2)Michael bał się że Grant jest kosmitą Więc mogli sprawdzić Granta aby go uspokoić A po za tym to wiedzieli o kosmitacy. Pozwól, że zacytuję ci co powiedziała ich Matka W "Destiny": "Nasi wrogowie również przylecieli na ziemię. Poznacie ich jedynie po złych czynach" to jest cytat więc oni wiedzieli o swoich wrogach.
3)Mogli sprawdzić Granta aby uspokoić Michaela
4)Potwierdzam. Max nie wiedział, że moc Tess jest niebezpieczna. Więc nie miał żadnych przeciwskazań aby z niej korzystała.
5)Nie. Michael uznał Granta za zagrożenie, więc powtarzam. Mogli sprawdzić Granta aby uspokoić Michaela
6)Max nie mógł mieć 100% pewności, że Grant jest człowiekiem, więc sprawdzenie jego umysłu dla uspokojenia Michaela chyba by nikomu nie zaszkodziło. I rzeczywiście uważam, że każdy "turysta" powinien być podejrzany, o bycie wrogiem o których mówiła ich matka w "Destiny". Ale racja, że sprawdzanie każdego "turysty" było by przesadą. Uważam, że powini to robić kiedy nabiorą jakichkolwiek podejrzeń i wtedy sprawdzić umysł podejrzanego. (tylko zdala od ludzi, mogłoby dojść do walki)Ale, żeby sprawdzić Granta mieli powód "uspokoić MIchaela". A przy okazji zdobyliby 100% pewność, że Grant jest człowiekiem, której mieć nie mogli na podstawie danych z komputera Valentiego w końcu jak powiedziała Isabel "Nasedo też miał niezłą przekrywkę".
I wiecie co. Zaczyna mnie denerwować przekonywanie was o moich poglądach w tym przypadku. Teraz Wy mi powiedzcie. Dlaczego Max nie miał by rozkazać, sprawdzić umysłu Granta. Ponieważ ja nie widzę, żednego powodu dlaczego nie miałby tego zrobić
1)Jeśli w tym wypadku nazywasz Maxa faszystą to licz się z tym, że tak samo nazywasz Isabel, która wchodzi do cudzych snów zawsze kiedy jej się nudzi. A po za tym powiedz mi co jest ważniejsze? Życie K4 czy morale
2)Michael bał się że Grant jest kosmitą Więc mogli sprawdzić Granta aby go uspokoić A po za tym to wiedzieli o kosmitacy. Pozwól, że zacytuję ci co powiedziała ich Matka W "Destiny": "Nasi wrogowie również przylecieli na ziemię. Poznacie ich jedynie po złych czynach" to jest cytat więc oni wiedzieli o swoich wrogach.
3)Mogli sprawdzić Granta aby uspokoić Michaela
4)Potwierdzam. Max nie wiedział, że moc Tess jest niebezpieczna. Więc nie miał żadnych przeciwskazań aby z niej korzystała.
5)Nie. Michael uznał Granta za zagrożenie, więc powtarzam. Mogli sprawdzić Granta aby uspokoić Michaela
6)Max nie mógł mieć 100% pewności, że Grant jest człowiekiem, więc sprawdzenie jego umysłu dla uspokojenia Michaela chyba by nikomu nie zaszkodziło. I rzeczywiście uważam, że każdy "turysta" powinien być podejrzany, o bycie wrogiem o których mówiła ich matka w "Destiny". Ale racja, że sprawdzanie każdego "turysty" było by przesadą. Uważam, że powini to robić kiedy nabiorą jakichkolwiek podejrzeń i wtedy sprawdzić umysł podejrzanego. (tylko zdala od ludzi, mogłoby dojść do walki)Ale, żeby sprawdzić Granta mieli powód "uspokoić MIchaela". A przy okazji zdobyliby 100% pewność, że Grant jest człowiekiem, której mieć nie mogli na podstawie danych z komputera Valentiego w końcu jak powiedziała Isabel "Nasedo też miał niezłą przekrywkę".
I wiecie co. Zaczyna mnie denerwować przekonywanie was o moich poglądach w tym przypadku. Teraz Wy mi powiedzcie. Dlaczego Max nie miał by rozkazać, sprawdzić umysłu Granta. Ponieważ ja nie widzę, żednego powodu dlaczego nie miałby tego zrobić
No przecież Graalion napisał ci wszystkie, a w każdym razie te najważniejsze i podstawowe powody dla których Max nie powinien kazać Tess wchodzić do umysł GrantaTajniak wrote:I wiecie co. Zaczyna mnie denerwować przekonywanie was o moich poglądach w tym przypadku. Teraz Wy mi powiedzcie. Dlaczego Max nie miał by rozkazać, sprawdzić umysłu Granta. Ponieważ ja nie widzę, żednego powodu dlaczego nie miałby tego zrobić
Nie uważam tego za dobry powód, "uspokoić Michaela" to trochę dziecinne. To znaczy, że jak Michael będzie chciał, żeby Max kogoś zabił, to On to musi zrobić; tylko po to bo Michael tak chce!!! To trochę poważniejszy przykład, ale to w tą stronę idzie.Tajniak wrote:Ale, żeby sprawdzić Granta mieli powód "uspokoić MIchaela".
No skoro tak to ja już powiedziałem co sądzę o waszych poglądach. A poza tym chciałem aby Max sprawdzeniem umysłu Granta uspokoił całą grupę, uznałem po prostu reakcję Michaela za najbardziej widoczną i dlatego nią się posłużłem i znacznie skróciłem moje poglądy które zawarłem w całości w punkcie 6) w poprzednim poście.
Ask Not
Sądząc po braku postów, temat „S&B” został zakończony. Pora, więc przejść do następnego odcinka. „Ask Not” i tak po kolej każdy odcinek.
Tu akurat nie mam zastrzeżeń do decyzji Maxa. Po śmierci Naseda grupa powinna zachowywać się normalnie dla niepoznaki, a w sprawie Brody’ego też postępował słusznie. Powinni znaleźć coś na temat Miltona (starego właściciela UFO Center) a dopiero potem zacząć działać. Ten Pentagon mógł zdobyć na wiele sposobów, nie koniecznie na Antarze Max musiał iść, wieczorem by zabić Brody’ego. Inaczej Michael i Isabel poszliby tam sami tylko byliby wkurzeni na Maxa. A mogli go potrzebować.
Ale denerwuje mnie jedno. Tess, która nawet nie była świadoma co się dzieje . Uważam, że powinna jako członek K4 uczestniczyć w ich zebraniach, a nie dowiadywać się wszystkiego po fakcie w Crashdown. Przecież Brody mógł być silniejszy od K3, a Tess mogła być im potrzebna. Dlaczego do niej nie zadzwonili
A skoro jesteśmy przy Tess to muszę przyznać, że Max świetnie zrobił wysyłając do domu Valenti’ego, pomimo, że Kyle nie przepadał za kosmitami. Oczywiście mógł ją zakwaterować u Michaela, ale jak by to wyglądało w szkole Po za tym Tess spałaby u Michaela na kanapie i musiałaby znaleźć sobie pracę, bo Michael sam się ledwie utrzymywał (To wniosek z odcinka MTGATGS) Ale coś ciekawi mnie. Czy Max liczył na to, że pomiędzy Kyle a Tess coś zaiskrzy, aby mógł spotykać się z Liz, nie musząc patrzeć na smutną Tess, która chciała z nim tak bardzo być. Oczywiście to byłby tylko skutek uboczny, potrzeby zapewnienia jej bezpieczeństwa. Czekam na wasze opinie. Zwłaszcza na Liz16, która pisze tu najczęściej.
Tu akurat nie mam zastrzeżeń do decyzji Maxa. Po śmierci Naseda grupa powinna zachowywać się normalnie dla niepoznaki, a w sprawie Brody’ego też postępował słusznie. Powinni znaleźć coś na temat Miltona (starego właściciela UFO Center) a dopiero potem zacząć działać. Ten Pentagon mógł zdobyć na wiele sposobów, nie koniecznie na Antarze Max musiał iść, wieczorem by zabić Brody’ego. Inaczej Michael i Isabel poszliby tam sami tylko byliby wkurzeni na Maxa. A mogli go potrzebować.
Ale denerwuje mnie jedno. Tess, która nawet nie była świadoma co się dzieje . Uważam, że powinna jako członek K4 uczestniczyć w ich zebraniach, a nie dowiadywać się wszystkiego po fakcie w Crashdown. Przecież Brody mógł być silniejszy od K3, a Tess mogła być im potrzebna. Dlaczego do niej nie zadzwonili
A skoro jesteśmy przy Tess to muszę przyznać, że Max świetnie zrobił wysyłając do domu Valenti’ego, pomimo, że Kyle nie przepadał za kosmitami. Oczywiście mógł ją zakwaterować u Michaela, ale jak by to wyglądało w szkole Po za tym Tess spałaby u Michaela na kanapie i musiałaby znaleźć sobie pracę, bo Michael sam się ledwie utrzymywał (To wniosek z odcinka MTGATGS) Ale coś ciekawi mnie. Czy Max liczył na to, że pomiędzy Kyle a Tess coś zaiskrzy, aby mógł spotykać się z Liz, nie musząc patrzeć na smutną Tess, która chciała z nim tak bardzo być. Oczywiście to byłby tylko skutek uboczny, potrzeby zapewnienia jej bezpieczeństwa. Czekam na wasze opinie. Zwłaszcza na Liz16, która pisze tu najczęściej.
Najpierw zacznę od wysłania Tess do Kylem. Zgadzam się z tobą (pierwszy raz od dłuższego czasu ), że Max w tej sytuacji postąpił dobrze. Wątpię natomiast, żeby powodem po części było to, że Max chciał zbliżyć do siebie Kyle i Tess, żeby móc spotykać się z Liz. Akurat smutny wzrok Tess nie przeszkadzał mu w tym. Zresztą wątpię, żeby tak myślał, gdyż wiedział, że Kylem specjalnie pojechał na obóz, żeby wszystko przemyśleć i odciąć się od kosmitów.
Co do tego, że Tess dowiadywała się później to po części dlatego, że samo pojawienie się jej sporo namieszało.....i w sprawdzach kosmicznych jak i uczuciowych. W związku z tym, oczywiście moim zdaniem, nie mieli oni do niej jeszcze takiego zaufania. Sobie ufali 100%, wiedzieli, że do tej pory radzili sobie sami i uważali, że teraz też tak zrobią. I to pewnie dlatego. Bo już w późniejszych akcjach Tess brała udział.
To na razie tyle:D
Co do tego, że Tess dowiadywała się później to po części dlatego, że samo pojawienie się jej sporo namieszało.....i w sprawdzach kosmicznych jak i uczuciowych. W związku z tym, oczywiście moim zdaniem, nie mieli oni do niej jeszcze takiego zaufania. Sobie ufali 100%, wiedzieli, że do tej pory radzili sobie sami i uważali, że teraz też tak zrobią. I to pewnie dlatego. Bo już w późniejszych akcjach Tess brała udział.
To na razie tyle:D
Tak, to prawda, Max w ogóle nie przejmował się tym co czuje Tess kiedy on ganiał za Liz. A z tego co wiem to Kyle na obozie tylko myślał o kosmitach na obozie, ale nawet gdyby o nich nie wiedział sądze że by tam pojechał.(ale to i tak nie jest temat warty dyskusi)
Co do zaufania do Tess to chyba... Masz rację oni jej nie ufali. Chociaż myślałem, że rzucisz, że to była decyzja Maxa by Tess miała czas urządzić się(trudno to ująć dobrym słowem, może zaakceptować to, że żyje teraz z Valentimi )Ale jednak to co napisałaś rzeczywiście ma ręce i nogi. Oni jej po prostu nie ufali i uznali, że sami dadzą sobie radę.
Wygląda na to, że się zgadzamy, więc nie ma sensu kontynuować ten temat proponuję przejść do następnego odcinka.
Co do zaufania do Tess to chyba... Masz rację oni jej nie ufali. Chociaż myślałem, że rzucisz, że to była decyzja Maxa by Tess miała czas urządzić się(trudno to ująć dobrym słowem, może zaakceptować to, że żyje teraz z Valentimi )Ale jednak to co napisałaś rzeczywiście ma ręce i nogi. Oni jej po prostu nie ufali i uznali, że sami dadzą sobie radę.
Wygląda na to, że się zgadzamy, więc nie ma sensu kontynuować ten temat proponuję przejść do następnego odcinka.
A kolejny odcinek to oczywiście "Surprise"
Max podjął tu 2 decyzje i oczywiście do obu się przyczepię Ale myślę, że w pierwszej zgodzicie się ze mną. Oto wcinek z "Surprise"
MAX(O Grantcie): Nie był zaproszony.
ISABEL: Ja go zaprosiłam zanim się dowiedziałam o przyjęciu.
MAX: Nie rób tego więcej. (To właśnie "tu". Max wtrąca się do prywatnego życia Isabel, a takiego prawa nawet jako Król nie ma. On nie może mówić siostrze co ma robić w życiu i z kim się umawiać.)
ISABEL: Słucham? Zabraniasz mi?
MAX: Nie możesz wprowadzić nikogo nowego. To zbyt niebezpieczne. (To może i prawda, ale Max chyba nie zdał sobie sprawy, że Isabel jest inteligenta i nie wyjawia prawdy "obiektom swoich zainteresowań.")
ISABEL: Bo odkrycie się przed Liz Parker nie było niebezpieczne.O wilku mowa.
MAX: To było coś innego. Obawiam się, ze nie widzę tej różnicy. Nawet gdyby Isabel chciała jakimś cudem powiedzieć Grantowi prawdę, To czym to różniłoby się od tego co zrobił Max w "Pilot". Powiedział prawdę osobie, której tylko on ufał, a reszta grupy nie popierała tego.
ISABEL: Tak, coś innego. Chcesz wiedzieć dlaczego? Ponieważ ja potrafię umawiać się z kimś i jednocześnie trzymać język za zębami. Ty byś tak nie potrafił. brawo dziewczyno masz całkowitą rację.
MAX: To już przeszłość. Musimy myśleć o przyszłości. O tej o której mówiła nasza matka. Chyba pęknę ze śmiechu. O jakiej przyszłości on gada O powrocie na Antar. Max jest na pewno pierwszy w kolejce do powrotu. Zwłaszcza po tym co powiedział Liz. Jak to leciało "Nie dbam o swoje przeznaczenie, moją planetę, czy coś innego. Tylko ty się liczysz. Wiedz tylko to... Chcę być z tobą Liz." Max wykorzystał fakt, że Isabel jest siostrą Króla, aby przestała robić coś co jemu się nie podoba A nie miał prawa wtrącać się w jej prywatne życie chodżby chciała umawiać się z kimś starszym o 20 lat
ISABEL: Prawda, prawda. Król. Jak mogłabym zapomnieć? Wiem tylko tyle Max, że możesz być królem, ale nie mam zamiaru kłaniać się przed tobą. Nie w tym życiu. brawo Iz ja jestem z tobą
Jeśli chodzi oto drugi, trudno nazwać to decyzję. Z początku myślałem o wciągnięciu do sprawy Valentiego, ale zapomniałem, że Max potrzebował go ponieważ nie miał doświadczenia w takich sprawach jak poszukiwanie Tess. Ale jednak uważam, że Max nie powinien zabierać Valentiego do mieszkania Granta. Ponieważ naraził go na niebezpieczeństwo(Grant mógł być kosmitą i zabić Valentiego zanim Max cokolwiek by zrobił. Pamiętajmy, że Max nic nie wiedział o Skórach.)Myślę, że powinni zrobić to inaczej.
Valenti powinien ukryć się w samochodzie i ostrzec Maxa, gdyby Grant nadchodził, a później śledzić i w razie zagrożenia strzelać od tyłu. Max podczas tej akcji czekałby na Granta w jego pokoju z podniesioną ręką.(Dla kosmity to znak, że przeciwnik jest gotowy do użycia mocy. Człowiek nie zareagowałby na to) Gdyby Grant był kosmitą Max mógł wystawić swoje zielone pole i czekać na pomoc Valentiego(Przypominam, że Max nie wiedział, że kule nie zabijają Skórów.) Max mógłby się wytłumaczyć przed Grantem jakąś bajeczką i zapytać czy wie coś o Tess nie mówiąc mu, że zaginęła. Max wszystkiego by się dowiedział, a Valenti nie miałby problemów z Grantem za bezprawne włamanie i wymachiwanie przed nim bronią.
Więc podsumujmy. Po pierwsze, Max wtrąca się do prywatnego życia Isabel. Po drugie, działa impulsywnie szukając Tess, narażając reputację Valentiego, o którą po mimo jego oddania sprawie, Max powinien dbać.
Max podjął tu 2 decyzje i oczywiście do obu się przyczepię Ale myślę, że w pierwszej zgodzicie się ze mną. Oto wcinek z "Surprise"
MAX(O Grantcie): Nie był zaproszony.
ISABEL: Ja go zaprosiłam zanim się dowiedziałam o przyjęciu.
MAX: Nie rób tego więcej. (To właśnie "tu". Max wtrąca się do prywatnego życia Isabel, a takiego prawa nawet jako Król nie ma. On nie może mówić siostrze co ma robić w życiu i z kim się umawiać.)
ISABEL: Słucham? Zabraniasz mi?
MAX: Nie możesz wprowadzić nikogo nowego. To zbyt niebezpieczne. (To może i prawda, ale Max chyba nie zdał sobie sprawy, że Isabel jest inteligenta i nie wyjawia prawdy "obiektom swoich zainteresowań.")
ISABEL: Bo odkrycie się przed Liz Parker nie było niebezpieczne.O wilku mowa.
MAX: To było coś innego. Obawiam się, ze nie widzę tej różnicy. Nawet gdyby Isabel chciała jakimś cudem powiedzieć Grantowi prawdę, To czym to różniłoby się od tego co zrobił Max w "Pilot". Powiedział prawdę osobie, której tylko on ufał, a reszta grupy nie popierała tego.
ISABEL: Tak, coś innego. Chcesz wiedzieć dlaczego? Ponieważ ja potrafię umawiać się z kimś i jednocześnie trzymać język za zębami. Ty byś tak nie potrafił. brawo dziewczyno masz całkowitą rację.
MAX: To już przeszłość. Musimy myśleć o przyszłości. O tej o której mówiła nasza matka. Chyba pęknę ze śmiechu. O jakiej przyszłości on gada O powrocie na Antar. Max jest na pewno pierwszy w kolejce do powrotu. Zwłaszcza po tym co powiedział Liz. Jak to leciało "Nie dbam o swoje przeznaczenie, moją planetę, czy coś innego. Tylko ty się liczysz. Wiedz tylko to... Chcę być z tobą Liz." Max wykorzystał fakt, że Isabel jest siostrą Króla, aby przestała robić coś co jemu się nie podoba A nie miał prawa wtrącać się w jej prywatne życie chodżby chciała umawiać się z kimś starszym o 20 lat
ISABEL: Prawda, prawda. Król. Jak mogłabym zapomnieć? Wiem tylko tyle Max, że możesz być królem, ale nie mam zamiaru kłaniać się przed tobą. Nie w tym życiu. brawo Iz ja jestem z tobą
Jeśli chodzi oto drugi, trudno nazwać to decyzję. Z początku myślałem o wciągnięciu do sprawy Valentiego, ale zapomniałem, że Max potrzebował go ponieważ nie miał doświadczenia w takich sprawach jak poszukiwanie Tess. Ale jednak uważam, że Max nie powinien zabierać Valentiego do mieszkania Granta. Ponieważ naraził go na niebezpieczeństwo(Grant mógł być kosmitą i zabić Valentiego zanim Max cokolwiek by zrobił. Pamiętajmy, że Max nic nie wiedział o Skórach.)Myślę, że powinni zrobić to inaczej.
Valenti powinien ukryć się w samochodzie i ostrzec Maxa, gdyby Grant nadchodził, a później śledzić i w razie zagrożenia strzelać od tyłu. Max podczas tej akcji czekałby na Granta w jego pokoju z podniesioną ręką.(Dla kosmity to znak, że przeciwnik jest gotowy do użycia mocy. Człowiek nie zareagowałby na to) Gdyby Grant był kosmitą Max mógł wystawić swoje zielone pole i czekać na pomoc Valentiego(Przypominam, że Max nie wiedział, że kule nie zabijają Skórów.) Max mógłby się wytłumaczyć przed Grantem jakąś bajeczką i zapytać czy wie coś o Tess nie mówiąc mu, że zaginęła. Max wszystkiego by się dowiedział, a Valenti nie miałby problemów z Grantem za bezprawne włamanie i wymachiwanie przed nim bronią.
Więc podsumujmy. Po pierwsze, Max wtrąca się do prywatnego życia Isabel. Po drugie, działa impulsywnie szukając Tess, narażając reputację Valentiego, o którą po mimo jego oddania sprawie, Max powinien dbać.
No więc może zacznę Na poczatku problem pierwszy, że Max wtrąca się do prywatnego życia Is, po cześci się z tobą zgadzam, bo on na niektóre jej decyzje tak reagował(np; chęć studiowania w innym miejscu). Ale trzeba jeszcze spojrzec na to w ten sposób, że cała ich paczka, miała jednka jakieś podejrzenia do Granta(Max uważał, że jest on człowiekiem, ale jednak...) Więc, uważam, że po części dlatego zakaza jej spotykania się z nim, gdyż chciał być ostrożny. A co do Liz, to owszem, postąpił wbrew wszystkim, ale on jej życie ratował!!!!!! I później musiał jej to jakoś wytłumaczyć..... Zresztą ją już trochę znali, a Granta nie.....
II sprawa.......ta jest trudniejsza..... Do końca nie wiem co napisać. Szeryf już tyle razy dla nich ryzykował i co najważniejsze sam tego chciał. Przecież Max czy ktokolwiek inny nie zmuszali go do tego. On sam to wszystko zaczął.
No i co do Tess, myślę, że ktokolwiek by nie zaginął z ich grona, to tak by się to odbywało, to dość normalna reakcja. Myślę, że gdyby twórcy tego filmu, wszystko zrobili tak idealnie(np, tak jak ty teraz napisałeś), wszystko by poukładali, to film byłby mało realny(wiem, że to film sf). Wszyscy bohaterowie okazali by się idealni, najpierw zastanawiający się dokładnie co zrobić, a później działający. A przecież w życiu codziennym jest inaczej. W takich sytuacjach najpierw działamy, później myślimy.
Podsumowując, w I sprawie jestem po środku, po części przyznaję ci rację, w II raczej nie.
II sprawa.......ta jest trudniejsza..... Do końca nie wiem co napisać. Szeryf już tyle razy dla nich ryzykował i co najważniejsze sam tego chciał. Przecież Max czy ktokolwiek inny nie zmuszali go do tego. On sam to wszystko zaczął.
No i co do Tess, myślę, że ktokolwiek by nie zaginął z ich grona, to tak by się to odbywało, to dość normalna reakcja. Myślę, że gdyby twórcy tego filmu, wszystko zrobili tak idealnie(np, tak jak ty teraz napisałeś), wszystko by poukładali, to film byłby mało realny(wiem, że to film sf). Wszyscy bohaterowie okazali by się idealni, najpierw zastanawiający się dokładnie co zrobić, a później działający. A przecież w życiu codziennym jest inaczej. W takich sytuacjach najpierw działamy, później myślimy.
Podsumowując, w I sprawie jestem po środku, po części przyznaję ci rację, w II raczej nie.
Pod innym kątem
Wiesz, nigdy nie patrzyłem na ten serial od tej strony. A masz rację. Większość decyzji i postępowanie Maxa zostały wymyślone przez scenarzystów, aby serial miał dużą ogładalność. Gdyby bohaterowie nie postępowali tak często spontanicznie i nie myśląc przed działanie serial mógłby stać sie nudny, bo mógłby być problem z rozwijaniem wątków (Rath na króla w MITC). A scenarzyści muszą podtrzymywać napięcie w serialu. Muszą się też trzymać zasad Np "piątka bohaterów 1planowych w każdym odcinku" i tu Max zabiera Liz do miasta Skórów narażając ją na bezpieczeństwo. Gdyby została w Roswell trzeba by rozwinąć wątek z nią w domu albo musiałaby dołączyć do M&M.
Ale do rzeczy kontynuowanie tego tematu w ten sposób nie ma sensu. To przez scenarzystów Max w moich oczach wyszedł na kiepskiego przywódce. Hmmm...... szkoda to był fajny temat
Ale do rzeczy kontynuowanie tego tematu w ten sposób nie ma sensu. To przez scenarzystów Max w moich oczach wyszedł na kiepskiego przywódce. Hmmm...... szkoda to był fajny temat
Buahahahaha!
Obłudnik.
Więc mówisz, że Max nie miał prawa wtrącać się w prywatne sprawy Isabel, ale powinien był naruszyć przywatność zupełnie obcego, niczego nieświadomego człowieka, tylko po to, aby uspokoić Michaela, który - swoją drogą - bardzo często jest niespokojny?
Obłudnik.
Więc mówisz, że Max nie miał prawa wtrącać się w prywatne sprawy Isabel, ale powinien był naruszyć przywatność zupełnie obcego, niczego nieświadomego człowieka, tylko po to, aby uspokoić Michaela, który - swoją drogą - bardzo często jest niespokojny?
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
Tak
Tam chodziło o bezpieczeństwo, a tu Maxowi po prostu nie pasowało, że Isabel spotykała się z facetem któremu on nie ufa. A skoro jesteśmy już przy naruszaniu prywatności. Chyba zapomniałeś, że Isabel ciągle to robi. Wchodzi do snów ludzi, bez ich wiedzy i to jedynie dla rozrywki. Nie przypominam sobie, żebyś na nią narzekał Max miał dobry powód: bezpieczeństwo. Po za tym wszyscy znamy Michaelam i pamiętamy jak sie zachowywał w pierwszych odcinkach S2, kto wie co by zrobił gdyby nie trafił do paki.
Tam chodziło o bezpieczeństwo, a tu Maxowi po prostu nie pasowało, że Isabel spotykała się z facetem któremu on nie ufa. A skoro jesteśmy już przy naruszaniu prywatności. Chyba zapomniałeś, że Isabel ciągle to robi. Wchodzi do snów ludzi, bez ich wiedzy i to jedynie dla rozrywki. Nie przypominam sobie, żebyś na nią narzekał Max miał dobry powód: bezpieczeństwo. Po za tym wszyscy znamy Michaelam i pamiętamy jak sie zachowywał w pierwszych odcinkach S2, kto wie co by zrobił gdyby nie trafił do paki.
Narzekam tylko na twoją niekonsekwencję...
A teraz zauważ fakt, że Max i tu i tam postąpił w ten sam sposób. Chciał utrzymać obcych z daleka. I to trzymanie z daleka obejmuje zarówno niewłażenie do głowy jak i niesprowadzanie na urodzinowe przyjęcia.
Ja bym powiedział, że tam chodziło tylko o samopoczucie Michaela, a tu o bezpieczeństwo... Żartowałem.Tam chodziło o bezpieczeństwo, a tu Maxowi po prostu nie pasowało, że Isabel spotykała się z facetem któremu on nie ufa
A teraz zauważ fakt, że Max i tu i tam postąpił w ten sam sposób. Chciał utrzymać obcych z daleka. I to trzymanie z daleka obejmuje zarówno niewłażenie do głowy jak i niesprowadzanie na urodzinowe przyjęcia.
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
Wiesz to że do tej pory broniłam Maxa, to nie znaczy, że wszystkie jego decyzje mi się podobały. Uważam, że był dobrym przywódcą, ale jak każdemu i jemu wpadka się zdarzyła. Mnie chyba jedyna, jak na razie sytuacja (tylko ta mi przychodzi na myśl, może dlatego, że ostatnio ją oglądałam), która się nie podobała, to ta z odcinka Control, gdzie Max zranił dużo osób, mając na celu uratowanie syna. Wiem, że to jest bardzo ważne dla niego, bo dla kogo by nie było. Ale uważam, że mógł to załatwić w sposób delikatny, nie raniąc przy tym osób, na których mu zależało (Liz) czy innych (Kal). To był odcinek, w którym ukazał nam się inny Max niż do tej pory.Tajniak wrote:Ale do rzeczy kontynuowanie tego tematu w ten sposób nie ma sensu...
A co do Isabell, to teraz mówiliście o wchodzeniu do snów innych i o zapraszaniu obcych osób na przyjęcie. Max złoszcząc się na siostrę w tym wypadku(przyjęcie urodzinowe) miał rację. Ale co z zabrobronieniem jej studiowania tam gdzie chciała?? Z jednej strony rozumiem Maxa, przecież K4 miała trzymać się razem, ale z drugiej......to było też życie Isabell, mogli przecież usiąść i poszukać jakiegoś rozwiązania albo porozmawiać i wyjaśnić dlaczego nie może jechać, a nie odrazu kategorycznie jej zabraniać, jeszcze w dość nie miły sposób.
{o}, rozmawiałem na temat naruszania prywatności przez wchodzenie do umysłu z Graalion. On podał powody dla których Max nie mógł sprawdzić umysłu Granda, a ja wyraziłem moją opinię. I wciąż uważam, że sprawdzenia umysłów ludzi nie jest złe. Może uważasz, że się mylę ale to moje zdanie. Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej spójrz kilka postów wyżej. i jeszcze jedno. Pisałem "poczucie Michaela" ponieważ jego reakcja była najbardziej widoczna. Mnie chodziło również o Isabel i Tess która moim zdaniem też nie popierała Maxa, ale "siedziała cicho" bo uważała, że każda jego decyzja jest dobra (MITC). Ale Isabel staneła po stronie Michaela i chciała działać.
A co do randki Isabel to możemy tak gadać w kółko. Jeśli Max uważał Granta za zagrożenie powinien go sprawdzić, jeśli nie, powinien pozwolić Isabel spotykać się z nim. Ale coś mi mówi że nie dojdziemy tu do porozumienia.
A co do
Np. Max w WO powinien zabronić Kylowi odrazu wyłączać tego urządzenia przez, które znikali ludzie. Przecież gdyby Nicholas ich nie uwięził w szkole, Skórowie szukali by ich po mieście. Pomyśl co by sie stało gdyby wtedy ci ludzie się pojawili. A gdyby doszło do walki między Skórami, a K4 Niewinni ludzie dostaliby się w krzyżowy ogień Ale oczywiście scenarzyści wszystko ukartowali i ludzie pojalili się 2 sekundy PO śmierci Skórów. Tu dopiero pokazali Maxa jako kogoś bezmyslnego. Naraził na niebezpieczeństwo całem miasto, a gdyby po prosto poprosił Kyla, aby zaczkał aż wszystko się skończy wszystko wyszłoby tak samo, tylko bez zbędnego ryzyka. Tu można narzekać tylko na scenarzystów, ale cóż ci ludzie i tak mieli sporo roboty wymyślając ten serial i nie mogli dbać o wszystkie szczegóły, ale można im niektóre darować.
A co do randki Isabel to możemy tak gadać w kółko. Jeśli Max uważał Granta za zagrożenie powinien go sprawdzić, jeśli nie, powinien pozwolić Isabel spotykać się z nim. Ale coś mi mówi że nie dojdziemy tu do porozumienia.
A co do
miałem na myśłi, że wszystkie decyzje Maxa były wymyślane przez scenarzystów i nie powinienem oskarżać Max o te gorsze, bo można powiedzieć, że wszysko było ukartowane przez scenarzystówv i taką a nie inną decyzją podtrzymywali dramaturgię serlalu.Ale do rzeczy kontynuowanie tego tematu w ten sposób nie ma sensu...
Np. Max w WO powinien zabronić Kylowi odrazu wyłączać tego urządzenia przez, które znikali ludzie. Przecież gdyby Nicholas ich nie uwięził w szkole, Skórowie szukali by ich po mieście. Pomyśl co by sie stało gdyby wtedy ci ludzie się pojawili. A gdyby doszło do walki między Skórami, a K4 Niewinni ludzie dostaliby się w krzyżowy ogień Ale oczywiście scenarzyści wszystko ukartowali i ludzie pojalili się 2 sekundy PO śmierci Skórów. Tu dopiero pokazali Maxa jako kogoś bezmyslnego. Naraził na niebezpieczeństwo całem miasto, a gdyby po prosto poprosił Kyla, aby zaczkał aż wszystko się skończy wszystko wyszłoby tak samo, tylko bez zbędnego ryzyka. Tu można narzekać tylko na scenarzystów, ale cóż ci ludzie i tak mieli sporo roboty wymyślając ten serial i nie mogli dbać o wszystkie szczegóły, ale można im niektóre darować.
Gdyby kazał Kyle'owi zaczekać, to raczej Kyle by zniknął...
Teraz ja mogę
Czy nie zauważyłeś, że w żadnym poście nie wyraziłem się na temat moralności wchodzenia do umysłu? To dlaczego próbujesz polemizować na ten temat? Mówię o czym innym - o twojej niekonsekwencji. Raz można naruszać przywatność, a raz nie Zdecyduj się.
Uważasz, że w Królewskiej Czwórce Za Wyjątkiem Maxa panuje jednomyślność? Jeśli Nie przeszło ci przez myśl, że Tess popierała Maxa, bo uważała tak samo, jak on?
I zwróć uwagaę na bardzo ważną rzecz.
Odnośnie Granta Max miał całkowitą rację
1. Nie był kosmitą.
2. Zetknięcie z kosmitami źle się dla niego skończyło.
To, co mówisz wygląda mniej więcej tak: Max miał rację, ale źle przewidywał. Miał rację, ale powinien był zachować się tak, jakby to Michael miał rację. Miał rację, ale powinien był słuchać tych, co nie mieli racji.
Teraz ja mogę
Czy nie zauważyłeś, że w żadnym poście nie wyraziłem się na temat moralności wchodzenia do umysłu? To dlaczego próbujesz polemizować na ten temat? Mówię o czym innym - o twojej niekonsekwencji. Raz można naruszać przywatność, a raz nie Zdecyduj się.
Uważasz, że w Królewskiej Czwórce Za Wyjątkiem Maxa panuje jednomyślność? Jeśli Nie przeszło ci przez myśl, że Tess popierała Maxa, bo uważała tak samo, jak on?
I zwróć uwagaę na bardzo ważną rzecz.
Odnośnie Granta Max miał całkowitą rację
1. Nie był kosmitą.
2. Zetknięcie z kosmitami źle się dla niego skończyło.
To, co mówisz wygląda mniej więcej tak: Max miał rację, ale źle przewidywał. Miał rację, ale powinien był zachować się tak, jakby to Michael miał rację. Miał rację, ale powinien był słuchać tych, co nie mieli racji.
התשׂכח אשׂה עולה מרחם בן בטנה גם אלה תשׂכחנה ואנכי לא אשׂכחך
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
הן על כפים חקתיך
comprendo.info - co autor miał na myśli - interpretacje piosenek
Myślałem, że obejdzie się bez tego szczegółu, ale niestety na niektórych nie ma rady . I tu mam powód by użyć PRZECIEŻ NIE CZEKALIBY W MIESCIE Pomijając drobny szczególik, że zniknęliby tam,to naraziliby się, że znajdą się między walką i mogliby zginąć. Więc wyjechaliby poza miasto, gdzie to pole nie oddziałowałoby na nich. Tak, Tak, Tak... wiem co chcesz powiedzieć, ale przecież mogli pojechać 2 kilometry dalej. No nie Przecież nie byli idiotami by stać przed armatą i czekać, aż wystrzeli (tak na wszelki wypadek. To była przenośnia)
Co do Tess. To co myślała odczytałem z jej twarzy i przyznaję mogłem się pomylić. Ale uważam, że to było tak: decyzja Maxa nie podobała się Tess, Ale w głębi duszy czuła, że Max robi dobrze.
I oczywiście nie uważam, że w K4 poza Maxem zawsze panuje jednomyślność , ale w tym przypadku tak było. Może także poza Tess, ale raczej trudno co naprawdę myślała. Nie działała, więc Albo (twoja wersja) Dzieliła zdanie Maxa, albo (moja wersja) pomimo złego przeczucia wiedziała, że Max podejmuje słuszną decyzje więc postanowiła mu zaufać i "siedzieć cicho"
Chyba nie powinienem używać zwrotu "prywatne życie". Więc Max moim zdaniem może sprawdzać cudze umysły, bo chodzi tu o bezpieczeństwo, a nie powinien zabraniać Isabel umawiać się z innymi chłopakami. Bo wtedy musiałaby znaleść sobie chlopaka w dość wąskim gronie "wtajemniczonych" albo żyć w celibacie.
Co do Tess. To co myślała odczytałem z jej twarzy i przyznaję mogłem się pomylić. Ale uważam, że to było tak: decyzja Maxa nie podobała się Tess, Ale w głębi duszy czuła, że Max robi dobrze.
I oczywiście nie uważam, że w K4 poza Maxem zawsze panuje jednomyślność , ale w tym przypadku tak było. Może także poza Tess, ale raczej trudno co naprawdę myślała. Nie działała, więc Albo (twoja wersja) Dzieliła zdanie Maxa, albo (moja wersja) pomimo złego przeczucia wiedziała, że Max podejmuje słuszną decyzje więc postanowiła mu zaufać i "siedzieć cicho"
Chyba nie powinienem używać zwrotu "prywatne życie". Więc Max moim zdaniem może sprawdzać cudze umysły, bo chodzi tu o bezpieczeństwo, a nie powinien zabraniać Isabel umawiać się z innymi chłopakami. Bo wtedy musiałaby znaleść sobie chlopaka w dość wąskim gronie "wtajemniczonych" albo żyć w celibacie.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 7 guests