Czy Max powinien być z Tess?
Moderator: Galadriela
Czy Max powinien być z Tess?
Jak myślicie czy powinno spełnić się przeznaczenia Maxa i Tess? Czy powinni być razem? Ja sama myśle że nie powinni być razem, bo Max nie kochał Tess tylko Liz.
- Kwiat_W
- Bezwzględny dręczyciel Maxa
- Posts: 771
- Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
- Location: Warmia
- Contact:
Po pierwsze nie wierze w przeznaczenie w tradycyjnym tego slowa znaczeniu. Jednak Max i Tess byli sobie przeznaczeni, ale za sprawa historii, a nie losu. Powini byc razem, bo tak zostlo zaplanowane, lecz Max to cienies! Nie nadaje sie dla Tess. Po za podrywaniem ziemianek Max do niczego sie nie nadaje. Szkoda, ze Tess od razu nie zauwazyla jaki on jest, ze nie jest jej godzien. Tess zdobyla od Maxa jedyne co mial wartociowego- jego nasienie. Dzieki temu ma dziecko osoby ktora kochala- Zana 1. Gdyby Max byl cos wart powiedzialbym, ze powinni byc razem, niestety jest jaki jest, a co z tym czyms zrobic decydowac powinna Tess.
Max kochał Liz od czasu kiedy byli dziećmi. Była jego największą miłością, jego muzą i jego przeznaczeniem...Kobieta obdarowana takim uczuciem jest wyróżniona szczególnie.
Ktoś subtelnie napisał:
Ktoś subtelnie napisał:
To ja dodam, Tess mogła mieć tylko "nasienie" . Miłością Max obdarzył tę jedyną, wybraną.Tess zdobyla od Maxa jedyne co mial wartociowego- jego nasienie.
Nie nie powinien...z jednej prostej przyczyny. Tworzyli najgorsza parę w historii tv nie jestem fanka niekonwencjonalnych par, ale jestem w stanie zrozumiec wszystkie- polarki, ground zero, outsiders, ludzie, nawet sniadaniowa bandę(choć całujący sie Max i Michael mnie przerazają ) WSZYSTKO TYLKO NIE REBELLS. Kto to wogóle wymyslił?Nigdy nie byłam anti Tess, ale mówiąc wprost, była zimną realistką, która przez wiekszosć życia kalkulowała i nie cierpiała na nadmiar wyrzutów sumienia a choć Max nie był ideałem, wszystkie te cechy były mu zupełnie obce. Przez wiekszosc czasu sprawiał wrazenie jakby na widok Tess miaqł ochotę wpełznąc pod szafę. Zero chemii, ani odrobiny tej niezwykłej magii jaka istniała pomiedzy Maxem i Liz. Ona była jego jedyną miłością, dziewczyną która potrafiła zrozumiec go bez słów, nawiązac kontakt jednym spojrzeniem czy dotykiem. Pies tańcował z Tess i jej durnowatą kosmiczną książką. Czemu nikt nie huknął jej nią w łeb? Moze wszystkie idiotyzmy wyparowałyby jej z łepetyny, zaskoczyły jakies trybiki i przestała powtarzac jak zepsuty automat "Dessstiny dessstiny dessstiny". I wszyscy żyliby długo i szczęsliwie.
- Graalion
- Mroczny bóg
- Posts: 2018
- Joined: Sat Jul 12, 2003 8:10 pm
- Location: Toruń, gdzie 3 małe kocięta tańczą na kurhanach swych wrogów
- Contact:
Znowu objeżdżanie Tess? "Im bardziej się coś zmienia, tym bardziej pozostaje takie same", ech ...
Tess nie powinna być z Maxem, ale bynajmniej nie dlatego, że na niego nie zasługiwała. Z pewnością nie było jej łatwo przebywać wśród pozostałych i cały czas skrywać tajemnicę o układzie Naseda z Kivarem. Wiemy jak Izzy ciążyła prawda o Vilandrze, Tess musiała mieć jeszcze gorzej. To prawda, Tess nie jest taka jak Liz. Nie jest taka dobra, współczująca itp. Czy przez to nic już jej się nie należy, musi być zepchnięta na margines? Czy porównanie Tess i Liz nie przypomina wam porównania Michaela i Maxa. A przecież Michael ma wielu fanów, właśnie dlatego że jest taki jaki jest. Więc dlaczego Michael to romantyczny buntownik, a Tess to zwykła suka?
Zero chemii? Rozumiem że ta wzbudzana mocami Tess już się nie liczy? No tak, przespał się z nią, ale to też się nie liczy.
Dla mnie Max powinien być z Liz, a Tess z Kyle'm. I tyle.
Tess nie powinna być z Maxem, ale bynajmniej nie dlatego, że na niego nie zasługiwała. Z pewnością nie było jej łatwo przebywać wśród pozostałych i cały czas skrywać tajemnicę o układzie Naseda z Kivarem. Wiemy jak Izzy ciążyła prawda o Vilandrze, Tess musiała mieć jeszcze gorzej. To prawda, Tess nie jest taka jak Liz. Nie jest taka dobra, współczująca itp. Czy przez to nic już jej się nie należy, musi być zepchnięta na margines? Czy porównanie Tess i Liz nie przypomina wam porównania Michaela i Maxa. A przecież Michael ma wielu fanów, właśnie dlatego że jest taki jaki jest. Więc dlaczego Michael to romantyczny buntownik, a Tess to zwykła suka?
Zero chemii? Rozumiem że ta wzbudzana mocami Tess już się nie liczy? No tak, przespał się z nią, ale to też się nie liczy.
Dla mnie Max powinien być z Liz, a Tess z Kyle'm. I tyle.
"Please, God, make everyone die. Amen."
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
Wieczorny pacierz Scratch'a ("PvP")
- Kwiat_W
- Bezwzględny dręczyciel Maxa
- Posts: 771
- Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
- Location: Warmia
- Contact:
Nie wiemy czy Te cos wzbudzala u Maxa swoimi mocami. Ona nigdy czegos takiego nie powiedziala. To Max sobie cos takiego wymyslil albo Is, juz nie pamietam. Rownie dobrze mozna powiedziec, ze Is chciala zaciagnac Michaela do luzka, albo on ja. Wizje i te wszystkie dziwne zachowania byly w Maxie zaprogramowane.Graalion wrote:Zero chemii? Rozumiem że ta wzbudzana mocami Tess już się nie liczy?
No ale jak to nie bylo chemi? Czy tylko ja pamietam ta lekcje chemi na ktorej Max sobie fantazjowal o sobie, Tess i biurku nauczyciela? Pomiedzy Maxem i Tess bylo wiecej chemii niz pomiedzy para jakichkolwiek innych bohaterow. No i jeszcze raz przypominam, ze Max przyznal, ze kochal Tess.
Nigdy, w żadnym momencie serialu Max nie powiedział, że ją kochał a jego fantazje brały się z wpływu jaki na niego wywierała Tess. Takie nieuczciwe gierki, kłamstwa stosowała wielokrotnie, chcąc osiągnąć zamierzony cel, do którego dochodziła w sposób bezwzględny. Rozmawialismy wielokrotnie o tym..
Wielu wini Tess za śmierć Alexa. To ewentualnie można by zrozumieć (jeżeli w ogóle można!), zresztą ona sama powtarzała że stało się to przez przypadek.... Niech jej będzie, pies z nią... Najgorszą rzeczą jaką się dopuściła, to oszukiwanie pozostałych (gdyby się przyznała, Liz nie prowadziłaby upokarzającego śledztwa, nie byłoby całego ciągu zdarzeń następujących po sobie) i usiłowanie podstępem ściągnąć Maxa, Iz i Michaela na Antar, gdzie zostaliby wydani i skazani na śmierć. Ona o tym doskonale wiedziała...Można ją usprawiedliwiać(!?) i mówić o wpływie Nasedo, paktem jaki zawarł z wrogami, braku uczuć i serca Tess...Ale litować się i przebaczać komuś, kto jest zdolny do takich rzeczy jak zdrada, kłamstwa, wydanie przyjaciół wrogom?...
Dzięki Bogu, że Max w porę przejrzał na oczy , szkoda, że nie wcześniej bo jak Lizzie świetnie to ujęła "wszyscy żyliby długo i szsczęśliwie"...włącznie z Alexem.
Wielu wini Tess za śmierć Alexa. To ewentualnie można by zrozumieć (jeżeli w ogóle można!), zresztą ona sama powtarzała że stało się to przez przypadek.... Niech jej będzie, pies z nią... Najgorszą rzeczą jaką się dopuściła, to oszukiwanie pozostałych (gdyby się przyznała, Liz nie prowadziłaby upokarzającego śledztwa, nie byłoby całego ciągu zdarzeń następujących po sobie) i usiłowanie podstępem ściągnąć Maxa, Iz i Michaela na Antar, gdzie zostaliby wydani i skazani na śmierć. Ona o tym doskonale wiedziała...Można ją usprawiedliwiać(!?) i mówić o wpływie Nasedo, paktem jaki zawarł z wrogami, braku uczuć i serca Tess...Ale litować się i przebaczać komuś, kto jest zdolny do takich rzeczy jak zdrada, kłamstwa, wydanie przyjaciół wrogom?...
Dzięki Bogu, że Max w porę przejrzał na oczy , szkoda, że nie wcześniej bo jak Lizzie świetnie to ujęła "wszyscy żyliby długo i szsczęśliwie"...włącznie z Alexem.
- Kwiat_W
- Bezwzględny dręczyciel Maxa
- Posts: 771
- Joined: Mon Jul 28, 2003 12:29 am
- Location: Warmia
- Contact:
W Gradution Liz sie go pyta czy on kocha Tess. Co on odpowiada? "Nie taj jak kocham ciebie"- czyli kocha Tess, ale Liz kocha bardziej (nie wiadomo o ile). Pod koniec gdy juz wiadomo, ze to Tess jest winna smierci Alexa Max mowi: jak ja moglem cie kochac (czy cos w tym stylu). A wiec znowu przyznaje, ze ja kochal.
A to czy wizje Maxa sa jej dzielem nie zostalo udowodnione. Tylko Tess mogla by to potwierdzic. Sny Is i Michaaela to nie jej wina, wiec dlaczego wizje Maxa mialy by byc jej dzielem? I nie probowala podstepem sciagnac Is i Michaela. Nikogo do powrotu nie zachecala. Gdy Michael powiedzial, ze zostaje naawet slowem nie probowala go od tego odwiesc. Chciaala po prostu wrocic do domu Is i Michael byli jej obojetni, powiedziala cos w tym stylu: ktokolwiek leci niech sie zbiera bo juz musimy odlatywac. Mozliwe, ze chciala aby Max z nia leciaal. No ale tu ie jej nie dziwie, bo miala sie za co na nim mscic.
A to czy wizje Maxa sa jej dzielem nie zostalo udowodnione. Tylko Tess mogla by to potwierdzic. Sny Is i Michaaela to nie jej wina, wiec dlaczego wizje Maxa mialy by byc jej dzielem? I nie probowala podstepem sciagnac Is i Michaela. Nikogo do powrotu nie zachecala. Gdy Michael powiedzial, ze zostaje naawet slowem nie probowala go od tego odwiesc. Chciaala po prostu wrocic do domu Is i Michael byli jej obojetni, powiedziala cos w tym stylu: ktokolwiek leci niech sie zbiera bo juz musimy odlatywac. Mozliwe, ze chciala aby Max z nia leciaal. No ale tu ie jej nie dziwie, bo miala sie za co na nim mscic.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 4 guests