Max Evans//\\Jason Behr #3
Moderators: Olka, Ela, Xander, Pedros
Myślałam, myślałam i wymyśliłam Te włosy to mógł być efekt noszenia czapki! Jason zawsze bardzo o siebie dbał, więc nie sądzę, zeby na ta ważną dla niego smaego imprezę przyszedł nie w formie
Cudownie pachniał...poprzytulał...To brzmi jak bajka.... Zaczynam powoli zastanawiać się nad emigracją;) Choc jest lepszy pomysł- czy on nie mógłby wpaść do Polski? Oczywiście po tym, jak ktos juz wytłumaczyłby mu róznicę pomiędzy "Poland" a "Holland"
Cudownie pachniał...poprzytulał...To brzmi jak bajka.... Zaczynam powoli zastanawiać się nad emigracją;) Choc jest lepszy pomysł- czy on nie mógłby wpaść do Polski? Oczywiście po tym, jak ktos juz wytłumaczyłby mu róznicę pomiędzy "Poland" a "Holland"
Czapkę to on włożył na drugi dzień, caroleen. Moim zdaniem nie miał żadnej dziewczyny która "pobawiłaby" się jego włosami i ułożyła jak miał je na premierze Grudge. A taki rodzaj włosów jak ma Jason....hmmm, to sama radość z układaniem. Zdecydowanie nie ma nikogo bliskiego obok siebie. Przy okazji, dziewczyny stęsknione już za Jasonem , wybierają się na spotkanie z nim do Filadelfii. Za miesiąc. Co jest w tym chłopaku, że wędrują za nim setki mil
Magea, jeżeli masz kłopoty z wejściem na stronę może spróbuj:
http://www.fanforum.com/forumdisplay.ph ... =&x=17&y=6
a potem wejdź do pokoiku "Live from Austin, Shooting Livien update*Spoilers Possible*"
Magea, jeżeli masz kłopoty z wejściem na stronę może spróbuj:
http://www.fanforum.com/forumdisplay.ph ... =&x=17&y=6
a potem wejdź do pokoiku "Live from Austin, Shooting Livien update*Spoilers Possible*"
No i tą czapką zburzyłaś mój cały światopogląd Elu
powiedz mi jeszcze jedną rzecz- jak to jest z tym jego imagem? Od dawna preferuje taki styl? Z tego co pamiętam, zawsze był na kontrolowanym luzie (i brawa dla tego pana), ale teraz mam wrażenie, że to jakieś "odmładzenie" się. Nie za wcześnie na kryzys wieku średniego?
powiedz mi jeszcze jedną rzecz- jak to jest z tym jego imagem? Od dawna preferuje taki styl? Z tego co pamiętam, zawsze był na kontrolowanym luzie (i brawa dla tego pana), ale teraz mam wrażenie, że to jakieś "odmładzenie" się. Nie za wcześnie na kryzys wieku średniego?
Kryzys wieku średniego ???? Co prawda jest starszy ode mnie o trzy lata, ale żeby to był wiek średni....ekm...poczuliśmy się z Jasonem jak para staruszków
Nie wiem co z jego ubieraniem się, lecz nie sądzę żeby wkładanie na siebie garnituru czy jakiś innych poważniejszych ciuchów na tego typu imprezę pasowało do jego stylu. Tym bardziej, że inni byli podobnie ubrani. Jason od zawsze ubierał się na luzie...ktoś na f4f nazwał to co miał na sobie, jako jeden z modniejszych trendów w Hollywood....
Ale tak po cichutku Wam powiem, że w garniturze prezentuje się szałowo. Wciąż mam przed oczami premierę Grudge.
Nie wiem co z jego ubieraniem się, lecz nie sądzę żeby wkładanie na siebie garnituru czy jakiś innych poważniejszych ciuchów na tego typu imprezę pasowało do jego stylu. Tym bardziej, że inni byli podobnie ubrani. Jason od zawsze ubierał się na luzie...ktoś na f4f nazwał to co miał na sobie, jako jeden z modniejszych trendów w Hollywood....
Ale tak po cichutku Wam powiem, że w garniturze prezentuje się szałowo. Wciąż mam przed oczami premierę Grudge.
Last edited by Ela on Thu Mar 17, 2005 9:45 pm, edited 1 time in total.
Kryzys wieku średniego?!
caroleen.. ja ostrzegam...
caroleen.. ja ostrzegam...
A po co? W sumie to nie daleko.. Autokar zawsze mozna zamówić..ktos juz wytłumaczyłby mu róznicę pomiędzy "Poland" a "Holland"
Przecież nie możemy być gorsze!Co jest w tym chłopaku, że wędrują za nim setki mil
"Żal jest potrzebny, żałując swoich pomyłek, uczymy się na błędach. Ale na Boga, nie pozwól, by rządził twoim życiem. Zwłaszcza, że nigdy nie będziesz pewna, że zobaczysz następny wschód słońca."
Hotaru "Freak Nation"
Hotaru "Freak Nation"
Widzę, że mój żart nie został za dobrze przyjęty A przecież napisałam, że to za wcześnie
Wracając do ubioru, to wybaczcie, ale jakoś nie jestem nim zachwycona. Jason rzeczywiście zawsze preferował swobodny styl, co uważam bardzo pasuje i do jego budowy i do urody. Ale teraz mam wrażenie, że zaczyna to oscylowac w dziwną stronę. Nie zrozumcie mnie źle, dalej mam maślane oczy jak go widzę i w moim przekonaniu jest jednym z najseksowniejszych, najlepiej prezentujących się i obdarzonych największym urokiem aktorów młodego pokolenia. Jednak gdzieś tam w środku rodzi mi się pytanie, czy on przypadkiem nie zaczyna preferować stylu, który należałoby nazwać "niechlujnym" a nie "luzackim"? Rozumiem, że tam panowała swobodna atmosfera, i że moja znajomość najnowszych trendów mody w Hollywood jest znikoma, ale dalej upieram się, że widywałam go z nacznie lepiej dobranym (pod każdym względem) ubiorz.
A teraz powinnam od razu wylogować się z Forum i więcej na nie nie wracać....
P.S. Żeby nie było niejasności- uważam po prostu, że tak przystojny facet powinien nosić na sobie ciuchy przynajmniej dorównujące mu klasą
Wracając do ubioru, to wybaczcie, ale jakoś nie jestem nim zachwycona. Jason rzeczywiście zawsze preferował swobodny styl, co uważam bardzo pasuje i do jego budowy i do urody. Ale teraz mam wrażenie, że zaczyna to oscylowac w dziwną stronę. Nie zrozumcie mnie źle, dalej mam maślane oczy jak go widzę i w moim przekonaniu jest jednym z najseksowniejszych, najlepiej prezentujących się i obdarzonych największym urokiem aktorów młodego pokolenia. Jednak gdzieś tam w środku rodzi mi się pytanie, czy on przypadkiem nie zaczyna preferować stylu, który należałoby nazwać "niechlujnym" a nie "luzackim"? Rozumiem, że tam panowała swobodna atmosfera, i że moja znajomość najnowszych trendów mody w Hollywood jest znikoma, ale dalej upieram się, że widywałam go z nacznie lepiej dobranym (pod każdym względem) ubiorz.
A teraz powinnam od razu wylogować się z Forum i więcej na nie nie wracać....
P.S. Żeby nie było niejasności- uważam po prostu, że tak przystojny facet powinien nosić na sobie ciuchy przynajmniej dorównujące mu klasą
Tak, zdecydowanie popieram! Coś mi tu bardziej na niechlujstwo to wygląda. Modne, czy nie modne jakoś trąci myszką. Ale i mnie zdażyło się nieraz stroić 15 minut przed lustrem po czym usłyszałam, ze moj ulubiony sweter jest chyba poplamiony błotem, a on był tylko biały na górze a braązowy na dole Tak więc można to uznać za odmienny gust, a że o nich się nie dyskutuje pozostaje nam jedynie dalej wielbić Mr B
Tak sobie pomyślałam że chciałybyście przeczytać recenzje osoby która nie sika po nogach na widok Jasona ( wcześniej miała raczej nikłe pojęcie o jego istnieniu) więc można liczyć na jakiś obiektywizm z jej strony.
Autorka jest fanką Dominica Monaghama.
Shooting Livien
The narrative for this film is disjointed, hazy, unclear. At first, that bothered me, until I realized how perfect it is for what’s going on. The brilliance in Rebecca Cook’s directing and writing is that everything technical about the film—the music, the camera work, the lighting, the script—all sets the exact right mood of the piece. Alternately dreamy, funny, frustrating, sad, depressing and beautiful, it tells the story of its protagonist in more than mere spoken words.
Doing a play-by-play for this film is much harder than a straightforward story like Hooligans, so I won’t try, but the basic gist is this:
John Livien (Jason Behr) is obsessed with John Lennon and with his mother, whom we learn more about as the film goes on. He’s a gifted songwriter and musician, and very emotionally close to his two bandmates, Owen (Dom) and Robby (Joshua Leonard.)
He meets and falls for Emi (Sarah Wynter), who comes to one of their shows, and begins changing his life. The band gets scouted (by no-nonsense Brea, played by a very healthy-looking Ally Sheedy), and starts getting bigger. Emi starts coming between Livien and his bandmates, and tension rises. Through it all, he’s starting to crack. A Lennon-esque alter-ego starts showing through, he starts hallucinating, hearing voices, having visions of his mother and his childhood, and Disaster looms large.
It sounds kind of twisted up, but it makes sense on-screen, though I can see how it might take some people a couple of viewings to understand what all happened.
It’s absolutely beautifully-shot, though some of the handheld camera work bothers me, even though I know why it’s there. The overall look and feel of the movie is wonderful. The music is also sublime. The songs were all written for the film by Finn O’Lochlainn, and I dearly hope there’s a soundtrack in the works. Cook says the film was shot in 24 days, but you’d never know it. It has the feel of a much larger production.
One of the thoughts that came to mind as a comparison for it is that it’s as if all of Charlie’s backstory flashbacks on Lost were strung together, only better-shot and more intense.
The acting is top-notch, with the exception of Sarah Wynter, who apparently felt compelled to overact much of the time. Jason, whose work I’m not otherwise familiar with, is really good. He overplays a few things from time to time, but most of the time, he’s totally in character, which has to be damned hard to do considering all of the whacked out shit the character does, and the random shifts from Livien to Lennon. He’s completely believeable.
Dom is a total scene-stealer (although that does become a problem in a few scenes) and has quite the opportunity to show his amazing range. He gets the best one-liners, but then also gets to show a huge range of other emotions. So nice to see. Owen and Robby are sort of like a combo of Sam, Merry and Pippin to Livien’s Frodo. Owen is the most Sam-like. He’s Livien’s best friend and roommate, and his conscience, his crutch and his sanity. Where Livien is off in the clouds, Owen is thoroughly grounded. Despite his cheekiness and penchant for beer and women who can “suck peanut butter through a straw” Owen is the most grounded of the whole cast of characters, and the one sane and stable point around which a lot of the film’s insanity revolves. He gives a sense of reality and focus to what could otherwise just be an exercise in artsy-fartsy esoterica.
Yes, I’m biased, but I do think this is a great role for Dom, even though, as he joked at the Q&A, he does seem to be developing a career doing roles as a bass player in bands.
Overall, I’d say the most credit for the film goes to Cook, for a wonderful creative vision, and then Jason, Finn, and Dom, who give the film its mind, soul and heart, respectively.
Autorka jest fanką Dominica Monaghama.
Shooting Livien
The narrative for this film is disjointed, hazy, unclear. At first, that bothered me, until I realized how perfect it is for what’s going on. The brilliance in Rebecca Cook’s directing and writing is that everything technical about the film—the music, the camera work, the lighting, the script—all sets the exact right mood of the piece. Alternately dreamy, funny, frustrating, sad, depressing and beautiful, it tells the story of its protagonist in more than mere spoken words.
Doing a play-by-play for this film is much harder than a straightforward story like Hooligans, so I won’t try, but the basic gist is this:
John Livien (Jason Behr) is obsessed with John Lennon and with his mother, whom we learn more about as the film goes on. He’s a gifted songwriter and musician, and very emotionally close to his two bandmates, Owen (Dom) and Robby (Joshua Leonard.)
He meets and falls for Emi (Sarah Wynter), who comes to one of their shows, and begins changing his life. The band gets scouted (by no-nonsense Brea, played by a very healthy-looking Ally Sheedy), and starts getting bigger. Emi starts coming between Livien and his bandmates, and tension rises. Through it all, he’s starting to crack. A Lennon-esque alter-ego starts showing through, he starts hallucinating, hearing voices, having visions of his mother and his childhood, and Disaster looms large.
It sounds kind of twisted up, but it makes sense on-screen, though I can see how it might take some people a couple of viewings to understand what all happened.
It’s absolutely beautifully-shot, though some of the handheld camera work bothers me, even though I know why it’s there. The overall look and feel of the movie is wonderful. The music is also sublime. The songs were all written for the film by Finn O’Lochlainn, and I dearly hope there’s a soundtrack in the works. Cook says the film was shot in 24 days, but you’d never know it. It has the feel of a much larger production.
One of the thoughts that came to mind as a comparison for it is that it’s as if all of Charlie’s backstory flashbacks on Lost were strung together, only better-shot and more intense.
The acting is top-notch, with the exception of Sarah Wynter, who apparently felt compelled to overact much of the time. Jason, whose work I’m not otherwise familiar with, is really good. He overplays a few things from time to time, but most of the time, he’s totally in character, which has to be damned hard to do considering all of the whacked out shit the character does, and the random shifts from Livien to Lennon. He’s completely believeable.
Dom is a total scene-stealer (although that does become a problem in a few scenes) and has quite the opportunity to show his amazing range. He gets the best one-liners, but then also gets to show a huge range of other emotions. So nice to see. Owen and Robby are sort of like a combo of Sam, Merry and Pippin to Livien’s Frodo. Owen is the most Sam-like. He’s Livien’s best friend and roommate, and his conscience, his crutch and his sanity. Where Livien is off in the clouds, Owen is thoroughly grounded. Despite his cheekiness and penchant for beer and women who can “suck peanut butter through a straw” Owen is the most grounded of the whole cast of characters, and the one sane and stable point around which a lot of the film’s insanity revolves. He gives a sense of reality and focus to what could otherwise just be an exercise in artsy-fartsy esoterica.
Yes, I’m biased, but I do think this is a great role for Dom, even though, as he joked at the Q&A, he does seem to be developing a career doing roles as a bass player in bands.
Overall, I’d say the most credit for the film goes to Cook, for a wonderful creative vision, and then Jason, Finn, and Dom, who give the film its mind, soul and heart, respectively.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Och, dzięki Lizziett za wrzucenie innej, bardziej obszernej recenzji na temat filmu. Tak na to czekałam. Z niezrozumiałych względów na f4f nie piszą o nim za wiele, diabli wiedzą dlaczego - nie chcą podobno spojlerować, nie mają wyrobionego zdania, wizerunek Jasona odbiega od tego do jakiego są przywyczajone - nie wiem, na PM jednak wymieniają się uwagami. Może refleksje przyjdą później.
A jednak, wygląda na to, że film jest bardzo dobry. Nie tylko ze względu na doskonałą grę Jasona. Zachwyca scenariusz, reżyseria, zdjęcia i muzyka. Film niełatwy w odbiorze, kontrowersyjny ale aktorzy nadali mu mądrość duszę i serce. Już nie mogę się doczekać, tylko kiedy my go zobaczymy.
A jednak, wygląda na to, że film jest bardzo dobry. Nie tylko ze względu na doskonałą grę Jasona. Zachwyca scenariusz, reżyseria, zdjęcia i muzyka. Film niełatwy w odbiorze, kontrowersyjny ale aktorzy nadali mu mądrość duszę i serce. Już nie mogę się doczekać, tylko kiedy my go zobaczymy.
Last edited by Ela on Sun Mar 20, 2005 12:53 pm, edited 1 time in total.
- misiopuchatek
- Zainteresowany
- Posts: 390
- Joined: Thu Dec 18, 2003 9:39 pm
- Location: Kraków
Zdjęcia zrobiono na festiwalu Comic Con latem ub. roku na którym Jason i SMG spotkali się ze swoimi fanami. Na stronie Sarah Michelle Gellar można ściągnąć kilka clipów z tego spotkania.
http://www.smgfan.com/TheGrudge1_1.htm
http://www.smgfan.com/TheGrudge1_1.htm
Heloł dziewczęta! No i Świat Seriali zgotował nam kolejny "Kącik fantasy" z Jasonem w roli głównej Można się pośmiać, tym razem Jason romansuje z KaDee Strickland No, ale przynajmniej zafundowali nam piękny plakat Wklejam skany
ARTYKULIK
PLAKACIK
P.S. Wygrałam koszulkę z "Klątwy" Nie wiem w którym konkursie, bo na trzy wysyłałam sms-ki, ale co to kogo obchodzi. Będzie do kolekcji
ARTYKULIK
PLAKACIK
P.S. Wygrałam koszulkę z "Klątwy" Nie wiem w którym konkursie, bo na trzy wysyłałam sms-ki, ale co to kogo obchodzi. Będzie do kolekcji
Matko, jeśli to zdjęcie ma być dowodem, to ja pasuję.... Przeciez on ma minę jakby kłodę obejmował. Na dodatek jest cały sztywny i w przyzwoitej odległości... Ale fakt, do blondynek ma chyba jakąś dziwną słabość (albo po prostu pecha) To jego jedyna wada...
Ach, gratulacje za koszulkę. Tylko w trzech konkursach brałaś udział?
A plakacik piekny. Uwielbiam taki zarost u facetów. Tylko to zdjęcie to już chyba trochę passe jest, prawda?
Ach, gratulacje za koszulkę. Tylko w trzech konkursach brałaś udział?
A plakacik piekny. Uwielbiam taki zarost u facetów. Tylko to zdjęcie to już chyba trochę passe jest, prawda?
- Weronika Evans
- Starszy nowicjusz
- Posts: 139
- Joined: Tue Nov 16, 2004 9:25 pm
Nawet nie wiedziałam że w ŚS bedzie coś o Jasonie-a gazecie nie wierzcie w nic.To straszny brukowiec!!
Plakat ładny.Z tym zarostem nawet ładnie wygląda
Co do tych blondynkek to fajtycznie-widac ze ma do nich słabość no ale każdy ma jakies słabości (ja mam do brunetów)
Olka możesz dac skana drugiej strony?
Plakat ładny.Z tym zarostem nawet ładnie wygląda
Co do tych blondynkek to fajtycznie-widac ze ma do nich słabość no ale każdy ma jakies słabości (ja mam do brunetów)
Olka możesz dac skana drugiej strony?
"I felt like Jason Behr and I had such a unique chemistry.
He just walked in and we started reading together, it was just there." - Shiri
He just walked in and we started reading together, it was just there." - Shiri
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 3 guests