Marzenia
Moderators: ciekawska_osoba, lizzy_maxia
Ja oczywiście że chciałam...Te przygody, miłośc, pokonywaie przeczkód itp. Dlatego też piszę "Cała Ja" - tam opisuje to co bym chciała przeżyć i chyba nieźle mi idzie.
Czytając ff wczówam się w 'bycie' bohaterami i czuje, myśle, widze to co oni. Podążam za nimi, "walczę razem z nimi".
Wydaje mi się, że mało kto niechciałby mieć takich przygód, nie chodzi mi tu jedynie o Liz, ale i o innych Maxa, Michaela, Isabel, Maria, Alex czy Kyle, a nawet Tess.
Ciekawe czy komuś z nas te mażenia się spełniły
Czytając ff wczówam się w 'bycie' bohaterami i czuje, myśle, widze to co oni. Podążam za nimi, "walczę razem z nimi".
Wydaje mi się, że mało kto niechciałby mieć takich przygód, nie chodzi mi tu jedynie o Liz, ale i o innych Maxa, Michaela, Isabel, Maria, Alex czy Kyle, a nawet Tess.
Ciekawe czy komuś z nas te mażenia się spełniły
Mam nadzieję, że niektórym to marzenie spełniło się chociaż po część, a osoba która tego doświadczyła jest napewno jedną z najszczęśliwszych osób Ja też piszę opowiadanie o naszych bohaterach, i podobnie jak ty cała wczuwam się w ich nowe przygody i to wszystko co ich dotyczy.
Last edited by Liz16 on Sat Apr 17, 2004 8:34 pm, edited 1 time in total.
Skoro już tak się udzielam to odpowiem, że nie chciałbym przeżyć tego samego - to już by było nudne, ale coś podobnego... trudno powiedzieć bo zależy co to by miało być. Jeśli np. spotkanie obcej cywilizacji to czemu nie...
Czasami mam dziwne wrażenia, że oni są w śród nas ale to może ja jestem w śród nich...
Czasami mam dziwne wrażenia, że oni są w śród nas ale to może ja jestem w śród nich...
Jestem typem hobitta (zrobiłam sobie taki teścik) co oznacza, że nie lubię zmian w moim życiu, podróży i nie interesuję mnie przeżycie niezwykłych przygód. Perpypetie Liz i reszty są wciągające, ale fajniej wyglądają na ekranie. Nigdy nie chciałabym się zamienić z nią miejscami, chyba że chodzi o randkę z Maxem a nie uceczkę przed FBI>
"You look into my eyes, I go out of my mind"
Nigdy nie chciałabym przeżyć na własnej skórze, tego co przeżyła Liz, Max, Maria etc....
Jetsem typem spokojnego, nie lubiącego zmian, długich podróży i niezwykłych przygód człowieka. Perypetie Liz fajnie się ogląda, ale oprócz randki z Maxem na pewno nie zdecydowałabym się na te same przeżycia co ona.
Mam inne marzenia, nie związane z serialem.
Jetsem typem spokojnego, nie lubiącego zmian, długich podróży i niezwykłych przygód człowieka. Perypetie Liz fajnie się ogląda, ale oprócz randki z Maxem na pewno nie zdecydowałabym się na te same przeżycia co ona.
Mam inne marzenia, nie związane z serialem.
"You look into my eyes, I go out of my mind"
- brendanferhfan
- Zainteresowany
- Posts: 480
- Joined: Fri Feb 13, 2004 4:52 pm
Emilie_N ty jesteś typem hobbita, a ja właśnie odwrotnie, chciałabym, żeby w moim życiu zdarzyło się coś "nieziemskiego", coś niezwykłego, coś co innym się jeszcze nie zdarzyło. Mogłoby byc to np, spotkanie UFO. Wtedy na pewno moje życie by się trochę zmieniło. Bo tak to co by nie mówić, wciąż jest to samo. Spanie, jedzenie, uczenie się, szkoła... Jedyna odskocznia od tego to na szczęście Roswell i kochani znajomi, z którymi zawsze jest zabawnie
Liz tafiłaś w sam środeczek środeczków tego co chciałam napisać (o tym hobbicie)
Ja też bym chciała żeby w moim życiu zdarzyło się coś niecodziennego, czego nei ma i nie przeżywa tak jak ja prawie pół świata . Bo czasem to bywa nudne, a taka nutka przygody.... pociąga Ale napewno nie chciałabym przeżyć czegoś identycznego jak z Roswella, ważne, żebym nie wiedziała co mnie czeka i żebym to przeżyła, a nie wylądowała na koniec w trumience (chociaż to może trochę mniej ważne )
Ja też bym chciała żeby w moim życiu zdarzyło się coś niecodziennego, czego nei ma i nie przeżywa tak jak ja prawie pół świata . Bo czasem to bywa nudne, a taka nutka przygody.... pociąga Ale napewno nie chciałabym przeżyć czegoś identycznego jak z Roswella, ważne, żebym nie wiedziała co mnie czeka i żebym to przeżyła, a nie wylądowała na koniec w trumience (chociaż to może trochę mniej ważne )
W takim razie zrób pierwszy krok w tym kierunku >>tutaj<<Liz16 wrote:chciałabym, żeby w moim życiu zdarzyło się coś "nieziemskiego", coś niezwykłego, coś co innym się jeszcze nie zdarzyło. Mogłoby byc to np, spotkanie UFO
Hmmm takie przygody jasne zebym chcial a co mi zalezy, dlatego robie co moge by zyc zyciem. JEzdze w gory jezdze stopem to jest najwiekasza niewiadoma twoj los lezy w twojej rece i do chwili. To ona decyduje czy przejedziesz 5km czy 600km.
Jednak odnosnie serialu to jedyn co bym chcial najbardziej to moce.
Uleczylbym sobie jame ustna ktora mam "zapalona" (tak to jest jak sie je snieg i spi w jaskini) i zreszta czasami mam lenia i nie chce mi sie niec robic to mozna by sobie cos wziasc za pomoca "mysli" telekinezy co kto woli
Jednak odnosnie serialu to jedyn co bym chcial najbardziej to moce.
Uleczylbym sobie jame ustna ktora mam "zapalona" (tak to jest jak sie je snieg i spi w jaskini) i zreszta czasami mam lenia i nie chce mi sie niec robic to mozna by sobie cos wziasc za pomoca "mysli" telekinezy co kto woli
3 Sezony Roswell w DVD rip dostępne zapraszam do wymiany jeśli ktoś ma słabe łącze a pragnąłby mieć kolekcje na swej półce
A takze dodatki do 1 sezonu
A takze dodatki do 1 sezonu
- lizzy_maxia
- Fan
- Posts: 888
- Joined: Fri Jul 25, 2003 10:01 am
- Location: Łódź, my little corner of the world...
- Contact:
Ktoś - odpowiadając na pytanie czy wolałby być "obcym" czy człowiekiem - powiedział mi kiedyś, że wolałby nie być człowiekiem, bo ludzie wszystko psują... Do tej pory mam jego słowa w pamięci. A kiedy tylko zobaczyłam czego będzie dotyczyć ten temat, od razu przyszło mi to na myśl...
1. miłość - tak
2. przygody (zatargi z FBI itp.) - nie
3. moce - niekoniecznie...chociaż w niektórych przypadkach z pewnością by się przydały..np. zawsze jak autobus odjeżdża mi sprzed nosa, myślę sobie, jak cudownie było by móc zatrzymać czas
A propo's nudnego życia...Czasami też odnoszę takie wrażenie, ale samo Roswell wiele w tym moim życiu zmieniło...I teraz nie mam czasu na nudę
Ja marzyłam. Ale to były takie infantylne "marzenia" w stylu "Co by było gdyby...?", a nie marzenia, które mają choć cień szansy na spełnienie. Jeśli już, to takim 'marzeniem na poważnie' byłoby przeżycie tak wielkiej miłości jak ta Maxa i Liz, oczywiście bez kosmicznej otoczki i tylu zakrętów... Ale to takie pospolite, prawda? Wielka miłość i szczęśliwe życie u boku ukochanego... Bardziej wczuwając się w temat:Liz16 wrote:Czy nie marzyliście, żeby przeżyć podobną historię jak jeden z bohaterów Roswell...?? Np żeby spotkało was to co Liz ??
1. miłość - tak
2. przygody (zatargi z FBI itp.) - nie
3. moce - niekoniecznie...chociaż w niektórych przypadkach z pewnością by się przydały..np. zawsze jak autobus odjeżdża mi sprzed nosa, myślę sobie, jak cudownie było by móc zatrzymać czas
A propo's nudnego życia...Czasami też odnoszę takie wrażenie, ale samo Roswell wiele w tym moim życiu zmieniło...I teraz nie mam czasu na nudę
Na wstępie GRATULACJĘ dla Lizi16 za taki ładny temacik .
Marzenia, marzenia - dobrze, że nic nie kosztują. Oglądając 1 odcinek "Roswell" wiedziałem, że mi się spodoba cały serial. Głównie chodzi o to, że ja jestem straszym indywidualistą. Lubię mieć własne zdanie i tym podobne. Tą indywidualność dawało mi "Roswell" takie rzeczy nie dzieją się na codzień, o ile się dzieją [ale dalej wierzę]. Mój indywidualizm się pogłebiał z każdym odcinkiem. To co przeżywali Liz, Max, Michael, Isabell, Tess itd. było niesamowitym przeżyciem. Sądzę, że każdy [szanujący się fan "Roswell]"marzy lub marzył o czymś takim.
Bye
Marzenia, marzenia - dobrze, że nic nie kosztują. Oglądając 1 odcinek "Roswell" wiedziałem, że mi się spodoba cały serial. Głównie chodzi o to, że ja jestem straszym indywidualistą. Lubię mieć własne zdanie i tym podobne. Tą indywidualność dawało mi "Roswell" takie rzeczy nie dzieją się na codzień, o ile się dzieją [ale dalej wierzę]. Mój indywidualizm się pogłebiał z każdym odcinkiem. To co przeżywali Liz, Max, Michael, Isabell, Tess itd. było niesamowitym przeżyciem. Sądzę, że każdy [szanujący się fan "Roswell]"marzy lub marzył o czymś takim.
Bye
Czarne biblie spisałem Słowa " Potępienie z zamierzenia " Gorzka prawda zdawała się daleko lepszą od kłamstwa Bo gdy nadzieję obalił rozum Coś się skończyło I Śmierć padła szybko do stóp życia
Na wstępie dziękuję za gratulację Jason Miło mi.
Ja oglądając film, z wielkim zaciekawieniem śledziłam przygody całej paczki i nie jednokrotnie marzyłam żeby przeżyć coś podobnego. No ale chyba mnie najbardziej w tym pociągało(jeśli chodzi o marzenia), żeby spotkac takiego Maxa, czyli taką prawdziwą miłość. Uważam, że wystarczyłoby mi to w zupełności. Mam nadzieję, że w moim wypadku spełni sięto chociaż w połowie.
Ja oglądając film, z wielkim zaciekawieniem śledziłam przygody całej paczki i nie jednokrotnie marzyłam żeby przeżyć coś podobnego. No ale chyba mnie najbardziej w tym pociągało(jeśli chodzi o marzenia), żeby spotkac takiego Maxa, czyli taką prawdziwą miłość. Uważam, że wystarczyłoby mi to w zupełności. Mam nadzieję, że w moim wypadku spełni sięto chociaż w połowie.
Nie ma za co
miło słyszeć, że chociaż w połowie. Ja też poniekąd marzenia spełniłem, te przyziemne bym powiedział miłość spotkałem i jest chyba zamotna i tajemnicza jak w "Roswell" ale DAMY RADĘ !!
miło słyszeć, że chociaż w połowie. Ja też poniekąd marzenia spełniłem, te przyziemne bym powiedział miłość spotkałem i jest chyba zamotna i tajemnicza jak w "Roswell" ale DAMY RADĘ !!
Czarne biblie spisałem Słowa " Potępienie z zamierzenia " Gorzka prawda zdawała się daleko lepszą od kłamstwa Bo gdy nadzieję obalił rozum Coś się skończyło I Śmierć padła szybko do stóp życia
ja tez czasem marze, zeby miec moc.. laski na to leca... HY HA HY! (Johny B.)
shiri, ktora konkretnie czesc przygody Liz tak Ci sie podobala?:roll: bo moim zdaniem to ona przez caly czas dostawala po dupie od zycia (tak, wiem: wielka milosc blablabla.. ale i tak slyszalem o szczesliwszych opcjach na zycie)
shiri, ktora konkretnie czesc przygody Liz tak Ci sie podobala?:roll: bo moim zdaniem to ona przez caly czas dostawala po dupie od zycia (tak, wiem: wielka milosc blablabla.. ale i tak slyszalem o szczesliwszych opcjach na zycie)
dzien dobry. jestem piter i wszystkich lubie.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 16 guests