age, tak, nawet nieświadomie przyznajesz to, co _liz głosi głośno, że moje pomysły wykończą zarówno Liz, jak i sępiki. Szczęście, że jest Alec, on przynajmniej pójdzie do piekła i z powrotem za swoją ukochaną żoną...
_liz, zabawne, wiesz, kiedy to pisałam byłam świeżo po ponownym obejrzeniu Joe Blacka
Wpływ? Filmy, które oglądam, zawsze mają wpływ na moje opowieści, w końcu It's too late to say I'm sorry powstało z powodu Łez Słońca... Niestety Muz powstało przy natchnieniu z osławionego 'My beloved wife' i 'My beloved Max'. Co mnie natchneło, wyjaśnie oczywiście dopiero na końcu. Nic nowego w tej materii.
Kto by pomyślał, że właśnie przez urzędników, przez te wszystkie pisma, przez podatki, Liz dowie się, że Alec żyje...
A kto powiedział, że się dowie
Jeszcze się nie dowiedziała na pewno. Po drugie, to nawet za podatkami ktoś zawsze stoi i to nie zawsze jest dobra wróżka.
Moce Liz. Zawsze mnie dziwiło, że w serialu po Ch-ch-changes problem Liz w uporaniu się z nimi nagle wyparował. Przecież ona nigdy ich nie używała, nikt jej tego nie uczył... mógłby powstać fantastyczny watek Michaela próbującego przekazać Liz nieco kontroli nad mocami, skoro to on miał z nimi najwiecej kłopotów. Ale nie, scenarzyści chyba cierpieli na brak weny, kiedy tworzyli fabułę
Tak chorych pomysłów jak ona to nikt nie miewał (nie mówię tutaj o okrutnych pomysłach H., która się wreszcie doigrała).
Wiesz, _liz, ja dobrze wiem, dlaczego to napisałaś. ale chyba po moim wczorajszym meilu i pisanym od początku Przepraszam to mnie chyba przeklniesz na wieki. Ale dobra mysl to taka, że spotkaja sie szybciej niż w poprzedniej wersji
Ile tam musiałaś czekać? 10 rozdziałów!
Widzisz? Nie wszystkie moje pomysły mają negatywne skutki.
P.S: Oficjalnie ogłaszam się pierwszym eks-sępikiem opowiadań Hotaru: "Toy soldiers" oraz jego kontynuacji!
Hehehe. To może napiszę dwie wersje kontynuacji?
onarek, dobrze myślisz. Każde myśli, że drugie nie żyje. Liz widziała jak Alec wchodził do budynku, który chwilę potem wybuchł i spłonął. Alec widział... ciało Liz, z jej ukochanym wisiorkiem na szyi. Ale to nie była ona
W Manticore przeprowadzili testy na Liz, ale nie mogą jej zmusić by robiła co jej każą, ponieważ sama Liz straciła wszelką nadzieję i nawet pod groźbami skrzywdzenia jej bliskich jest nieugieta. Po doświadczeniach z Pierce'm myśli, że i tak są już krzywdzeni, niezależnie od tego, co zrobi.
Aleca potrzebują do dwóch rzeczy... Aby mieć dziecko ze zdolnościami Liz, które mogą kontrolować i wychować oraz do nadzoru i zdobycia jej zaufania - aby do pewnego stopnia móc jednak korzystać z jej zdolności.
Pozostałych kosmitów Renfro zostawiła w spokoju, uważa ich nie tyle za nieprzydatnych, co nie waży się ich tknąć. Dlaczego - o tym póxniej.
Mężczyzna przy którym dostała list... po prostu przypadkowy gość.
Onika, nie lubisz Renfro? Nie ty jedna! Ja jej nie cierpiałam. Ale z drugiej strony przez nią zaczęłam lubić Lydeckera
Jeśli czujesz niedosyt po pierwszym rozdziale, to chyba dobrze. Gorzej, jak tak będzie po ostatnim
Na spotkanie sobie poczekasz, ale pocieszę cię licznymi retrospekcjami.
Maleństwo, tak, niestety nie odpowiedziałam na pytania, ale robię to teraz i chyba zostanie mi to wybaczone
Pierwszy rozdział miał odpowiedziec na pytania, nie chciałam psuć niespodzianek, których będzie tutaj trochę.
TS wcale nie padło na twoją głowę, komplikacje są w każdym moim opowiadaniua
Kim w końcu będzie Liz? Zobaczycie. Ach, nie mogę się doczekać, kiedy to wypłynie. Nie będzie X5, chociaż Manticore postarało się o kilka zmian w jej organizmie... oraz całkowitą amnezję i obudzenie się po 'wypadku' w szpitalu, gdzie jej powiedziano, że nazywa się Liz McDowell i czeka na nią jej mąż.
Liz posiada moce, no i oczywiście to wszystko jej wina, a Max jest taki biedny...
Mówiłam, że będę dla niego miła... nie będzie miał złego serca, tylko w ostatecznosci wyjdzie na idiotę pod jednym względem, pod którym był zdecydowanie w 3 serii i co mnie tak denerwowało. Będzie widział tylko to, co chce.
czyżby wracała "stara" dobra Liz z serialu, która o wszystko się winiła i nie ważyła się nawet pomyślec o sobie i swoich odczuciach...
Chyba jednak za dużo tego Toy Soldiers... wraca stara, dobra Liz.
Alec pomoże...a ten jego nadzór osobisty nad Liz ciekawie się zapowiada...
Nadzwyczaj ciekawie