Post
by Hotori » Sat Aug 16, 2003 7:00 pm
Elu, Nan...właśnie za to was kocham...jesteście tak bliskie mojemu sercu. Elu byłaś przy mnie w najcięższych chwilach...podobnie Nan. Nigdy nie wyśmiałyście mojej wrażliwości i tego, że wyrażam swoje uczucia w ten sposób w internecie...dziękuję, za to że jesteście.Dziękuję za piękne inerpretacje... A teraz kolejne dwie, piękne piosenki :
'' Brave New World''
Into the brave new world
I hope I see you on the other side
In this changing world
Baby when my ship pulls in
I try to believe in anyone
Look at the state I am in..
But for now I ' m just sitting at the table
Hearing songs,
Wishing I was able, stable now...
I hope I see you on the other side
Brother don't try to find
Don't try to believe in anyone
For I will change your mind
(...)
I hope I see you on the other side...lots os times
Don't keep me waiting, don't keep me waiting...brave new world.
Piosenka mówiąca tak wiele o świecie, w którym żyjemy oraz o tym ,jakiego pragniemy. '' W odważnym, nowym świecie...mam nadzieję, że ujrzę cię po innej stronie. W tym zmienionym świecie ''. Przesłanie. ''Ujrzę cię po innej stronie''. To ludzie budują duszę świata. To nasza cywilizacja buduje ten nasz świat. W Roswell twórcy ciągle poruszali właśnie temat tego ludzkiego świata, jego wad, ludzkiej natury i dzieła stworzenia. Owszem- tworzymy cuda techniki, jesteśmy inteligentni, panujemy nad pozostałymi zwierzętami, tworzymy teorie, mam władzę...właśnie : mamy władzę. Człowiek zbyt szybko przyzwyczaił się do władzy. Zbyt szybko w swoim olbrzymim, ludzkim egoizmie ogłosiliśmy się zwycięzcami. Zbyt szybko, zignorowaliśmy wartości, które naprawdę są ważne w życiu. Zbyt szybko nauczyliśmy się nienawidzić i zadawać cierpienie. I dlatego może znaczna część ludzkości zatraciła swoje człowieczeństwo. Przez władzę, pieniądze...A Roswell pokazuje tę powolną destrukcję naszej cywilizacji. Niby chcemy coś zmienić, ale jesteśmy zbyt słabi i bojaźliwi. Oczywiście nic nie jest nigdy czarno-białe. Istnieją przykłady ludzi o czystych, pięknych i odważnych sercach. Ich obrazami w serialu są Liz, Maria, szeryf, Kyle, Jesse...oni wszyscy. I właśnie tacy ludzie powinni trzymać się razem, powinni uświadamiać wagę takiej walki o ''odważny, nowy świat'', pozostałym. '' Mam nadzieję, że ujrzę cię po innej stronie...''. '' Nie każ mi czekać, nie każ mi czekać...odważny, nowy świat. ''. Zacznijmy go budować. Razem. Lepszy świat. Jeszcze dziś.
'' Nullarbor song''
When the fire burns out there
It' s brighter than the city lights
Warmer than a heart of gold
And dingoes howl just to break the silence
The sun comes up just to break the cold
Last night I woke
With the stars looking back at me
Swallowing the sky
I felt no anger, I felt no shame
I felt no reason to cry
If I'm not here in the morning
I' ll cry a river of tears
But I' ll learn live in a new town
But my heart is staying here
When it' s quiet out here
A hundred miles away
You can hear the train on the line
the whistle blows just to break the silence
I wave just to break the time
I close my eyes
I think of runnin' water
I think of runnin ' away
But the fires burns to ashes
And it' s darker than before
But I can see as clear as day
Kiedy tego słucham...ciarki przechodzą po moim całym ciele, a moja dusza jest w dziwnym stanie snu, otępienia. ''Gdy ogień pali się na zewnątrz, (poza tym miejscem) jest jaśniej niż gdy palą się światła miasta. Jest cieplejszy , serdeczniejszy niż serce ze złota. Dingo wyją by złamać ciszę. Słońce wstaje by przełamać chłód. Ostatniej nocy spacerowałem z giwazdami , które patrzyły za mną...połykając niebo. Nie czuję złości, nie czuję wstydu, nie czuję powodu by płakać. Jeśli nie będzie mnie tu rano, będę wylewał rzekę łez. Ale uczę się żyć w innym mieście, ale moje serce tu zostaje. Na około cisza, sto mil stąd. Możesz usłyszeć pociąg. Gwizdek świszcze by przełamać ciszę. Ja macham by przełamać czas. Zamykam moje oczy...myślę- płynie woda, myślę- biec, uciekać. Ale ogień spala się na popiół i jest ciemniej niż przedtem. Ale ja mogę ujrzeć jasność dnia. '' A więc widzę Maxa, małego Zana, Tess i Liz. Widzę jak jasność ich opuszcza. Max traci nieodwracalnie cząstkę siebie. Tess traci życie. Zan traci rodziców. Liz traci poczucie...bliskości. Max jest odległy, gdy wstaje nowy dzień. I jakoś ciemniej jest niż przedtem. A słońce wstaje by przełamać chłód, który rodzi się w sercu. Max, serce ze złota. Dramatyczna decyzja. Idzie z dzieckiem na rękach. Nie czuje złości, wstydu też nie...nie chce płakać, choć oczy ma pełne łez. Coś wsuwa się mu boleśnie między żebra, rozpływa się po całym ciele, spalając serce na popiół. Ciągle słyszę ten rozpaczliwy płacz małego Zana...który wtedy w nocy, przełamał ciszę. I choć odszedł, to serce Maxa zostanie przy nim na zawsze.
'' It is easier to forgive an enemy than to forgive a friend''
William Blake