Wzruszyła mnie bardzo scena w wykonaniu Alexa i Liz
O to chodziło. Chciałamw tym ff nie tylko zawiązac watek Max&Liz, ale tez pokazać więź pomiędzy Alexem i Liz. Nie wiem czemu, ale zawsze miałam wrażenie, ze są bardziej zżyci niż Liz i Maria (to tylko moja opinia).
Skojarzyło mi się z "Szóstym zmysłem"...Nie żeby Liz miała mieć do czynienia z percepcją pozazmysłową (tak to się nazywa? ), chociaż kto wie?
Z "Szóstym zmysłem"? A wiecie, że dopiero teraz mi to przysżło do głowy
Rzeczywiście było tam podobnie, ale nie kierowałam się filmem przy pisaniu tej sceny. Zbierzność - przypadkowa. A Liz nie ma do czynienia ani z percepcją poza zmysłową, ani z projekcją atralną ani niczym podobnym. Jest też "wyjątkowa" jak Max czy Isabel, ale powiedzmy, że w nieco inny sposób.
Również jestem ciekawa, kim jest Isabel...czy można ją określić jednym słowem, tak jak Maxa (Śmierć)? Może...hmm...Nadzieja? Wiara?
Nadzieja i wiara i ukojenie zlane w jedną postać. I postać ta ma ściśle okresloną nazwę, która podejrzewałam, że od razu odgadniecie. Ale chyba będziecie musiały poczekać do nastepnych części, aby się tego dowiedzieć dosłownie.Fragment piosenki pochodzi rzeczywiście z utworu "Warning sign" Coldplay (jeden z moich ulubionych zespołów
). I mam przeczucie, że jeszcze nie raz wykorzystam w swoich ff ich piosenki.
mam nadzieję, że się _liz nie obrazisz, że Ci chleb odbieram
Lizzy, gdybym otrzymywała za postowanie tutaj pieniądze to bym się obraziła
ale ponieważ dla mnie to czysta przyjemność, to puszczę w niepamięć twój okrutny wystepek
Nie komentowałam wcześniej bo musiałam najpierw obejrzeć Joe Black'a (jak taki film mógł mnie ominąć).
Galadrielo i jak wrażenia z filmu?
Jak ci sie spodobała moja ulubiona scena (czyt. Brad+masło orzechowe)?