Co by było gdyby...
Moderator: LEO
Forum rules
Zabrania się spoilerowania - strefa zaostrzonego rygoru
Zabrania się spoilerowania - strefa zaostrzonego rygoru
...zwłaszcza że Maxio przy okazji prawie zarył się nosem w piasek. Nie jest on stworzony do stosowania przemocy dzieki bogom. I przynajmniej Misiek miał mu okazje odpłacic we WDAMYK. Z nawiązką.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
...no pewnie ze było mu przykro. Potłukł sobie łapkę nie dziekuje, już wolę jak wpatruję się w niebo oczami przepełnionymi bólem istnienia niech kazdy robi co do niego nalezy.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Dziękuję za wytłumaczenie genezy mojego nicku Rambo z głębią brawo Nan pamietam ze odcinek ten wzbudził prawdziwa fascynację mojego taty(serio) az zaczał mi się dopotywać "to jak to w końcu z nimi jest?Oni sa rodzeństwem?" ja;"tylko Max i Isabel, ale Michael kocha Maxa jak...(z ekranu"Max powinien pozostac martwy!!!")...brata".
Niektóre rzeczy trudno wytłumaczyć.
Niektóre rzeczy trudno wytłumaczyć.
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Eh, Lizzie, zastanawiające, mój tata też się wtedy zainteresował... oderwał się od książki i patrzy na ekran, patrzy, ja się tutaj emocjonuję ("AAA!!! Lampa!!! O żesz, a to świnia!!! No, no....!!!")... "A co oni robią...?" padło pytanie. No tak, jakby nie widać... "Michael chce zabić Maxa" odparłam wciąż nie odrywając wzroku od telewizora. "A po co...?" tata podniósł się z kanapy i teraz oglądał z wyraźnym zaciekawieniem. "Bo uważa że jest królem" - odparłam niecierpliwie. Nagle okazało się, że cały dom to oglądał, moja mama nie wiedziała, komu kibicować, bo tu Michael, ale z drugiej strony ta cała solidarność kobieca... Moja siostra zdania nie miała, ale też oglądała... Mój tata od tamtej pory definitywnie zmienił swój stosuinek do Roswell. Okazało się, że robią tu coś więcej niż tylko plotą jakieś sentymentalne bzdury rodem z Rodziewiczówny albo z "Trędowatej" (bez obrazy dla miłośników tego gatunku literatury...)
heh..wynika z tego, że Max i Michael przykuwają uwagę mężczyzn wtedy, kiedy piorą się po buziach...
Ale to typowe, bo przy jeszcze jednej scenie, o której zapomniałyśmy w "To Have and To Hold", mój kolega z zainteresowaniem kibicował bójce w barze, w czasie słynnego kawalerskiego wieczoru ...
Potem wyraźnie ożywiony stwierdził "...a mówiłaś, że to marzyciel"
Ale to typowe, bo przy jeszcze jednej scenie, o której zapomniałyśmy w "To Have and To Hold", mój kolega z zainteresowaniem kibicował bójce w barze, w czasie słynnego kawalerskiego wieczoru ...
Potem wyraźnie ożywiony stwierdził "...a mówiłaś, że to marzyciel"
Powiem tak: no panowie w rękoczynach to mnie oszołomili. najbarzdiej max na wieczorze kawalerskim. Sto, stoi i .. prosto w dziób faceta. tak po prostu. Myślałam, że spadnę z tapczanu jak widziałam ten wzrok potem jak Izz na niego naskoczyła, jak jej ręce latały, a ten uszy po sobie i znowu to ukochane "sorry..."... i "tak jakoś wyszło????!!!! tak przypadkowo jego nos nadział się na twoją pięść????""" No po prostu kochana para!
i faktycznie: podział ról znakomity: marzycie, wojownik i królewna, której obaj się boją (scena z gwiadkową faszystką mówi wszystko"
Co by bylo gdyby ... max nie odnalazl syna?
i faktycznie: podział ról znakomity: marzycie, wojownik i królewna, której obaj się boją (scena z gwiadkową faszystką mówi wszystko"
Co by bylo gdyby ... max nie odnalazl syna?
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
Gdyby nie oznalazł syna? Tak naprawdę, ten syn znalazł jego...Ale tęskniłby całe życie i napewno próbował znaleźć sposób aby dotrzeć na Antar, bez względu na niebezpieczestwo (Control, gdzie widać jak bardzo za nim tęsknił)...W jego uczuciach do Liz i przyjaciół napewno nie zmieniło by się nic, być może tylko on sam miałby przed sobą inne plany...
Nic by się nie zmieniło...? No, poza tym, że wszyscy zostaliby zepchnięci na dalszy plan, nawet Liz - NAWET Liz.... Max za wszelką cenę próbowałby dostać się na Antar i odnaleźć synka - a kto wie, czy ten "synek" nie próbowałby uśmiercić go przy pierwszej lepszej okazji. Gdyby Zan nie pojawił się w III serii, całe życie Maxa było by mu podporządkowane. A Liz cały czas by cierpiała, bo widziałaby, jak bardzo Max kocha syna. Najpierw próbowałaby mu pomóc, potem przyszłoby zrezygnowanie, potem złość i nienawiść do tamtego dziecka, że zabiera jej męża (i ojca jej dzieci), potem poczułaby się winna i znowu próbowała odnaleźć małego... No, może już dużego...
No właśnie ja nie jestem tego tak pewna. W któryms odcinku (III seria) max, po tym jak nie udało mu się odnaleźć Zana, powiedział do Liz, po tym jak go przywróciła do życia i "dar" przeszedł na Michaela, że on nie chce już ani walczyć, ani brać odpowiedzialności na siebie, ani przewodzić, że chce skupić się na normalnym życiu i na Liz.... Na pewno nie zapomniałby o synu i w jego naturze pojawiłoby sie więcej melancholii, ale czy odsunąłby Liz?
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
Zgadzam sie z LEO, pisałam że wg mnie Max niewiele by się zmienił bo miałam przed oczami końcową scenę w Control, kiedy obiecywał Liz, że nigdy jej nie opuści, i trzeba przyznać, konsekwentnie dotrzymywał słowa, no może z małym wjątkiem w Samuel Reasing, gdzie na moment utożsamił sie ze swoim synkiem. Ale tu już nie zapomniał o Liz. Piękna scena na ślizgawce...- "ty Liz jesteś moją rodziną"
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 0 guests