3 SEZON
Moderator: Olka
3 SEZON
Po oglądnięciu ostatnich odcinków 3 sezonu, korzystając z trzymiesięcznej przerwy ciekawa jestem waszych na jego temat opinii. Jak można było przewidzieć na koniec pozostawiono nas w stanie kompletnego chaosu zapewniając sobie, jak sądzę, komplet wiernych widzów na 7 lutego 2007 r.
Muszę przyznać, że znowu mnie wciągnęło, chociaż w ostatnim 6 odc. miałam wrażenie jakbyśmy zaczęli poruszać się w oparach absurdu. Zaczynam gubić się w odczuciach i motywacjach głównych bohaterów. No i mam słabość do postaci Jacka, to on moim zdaniem jest lokomotywą tej drużyny i to na jego barkach spoczywa ich ratunek. Zgadnijcie z kim kojarzy mi się Jack (przywódca) a z kim Sawyer (buntownik)
Muszę przyznać, że znowu mnie wciągnęło, chociaż w ostatnim 6 odc. miałam wrażenie jakbyśmy zaczęli poruszać się w oparach absurdu. Zaczynam gubić się w odczuciach i motywacjach głównych bohaterów. No i mam słabość do postaci Jacka, to on moim zdaniem jest lokomotywą tej drużyny i to na jego barkach spoczywa ich ratunek. Zgadnijcie z kim kojarzy mi się Jack (przywódca) a z kim Sawyer (buntownik)
Witaj Eluniu (wiem, iem, lata przerwy - mam juz czkawkę i wyrzuty sumienia), ale ...anyway:
ktoś podsumował Lost'ów następujaco:
I seria jest z punktu widzenia pierwszej grupy rozbitków
II seria jest z punkt widzenia drugiej grupy rozbitków
III seria przedstawia punkt widzenia "Tamtych"
IV seria przedstawia punkt widzenia wyspy.
Finał należy do czarnego dymu.
przynam się, ze mnie wciagnęło i na bieżąco śledzę serialik w naszym wspaniałym telekuku i jestem pod wrażeniem, ze nadal puszczają po dwa odcinki. Ciekawa jestem, czy zakupią ciurkiem III serię i zaczną jej emisję jeszcze przed świętami czy też kolejy rok oczekiwania?
ktoś podsumował Lost'ów następujaco:
I seria jest z punktu widzenia pierwszej grupy rozbitków
II seria jest z punkt widzenia drugiej grupy rozbitków
III seria przedstawia punkt widzenia "Tamtych"
IV seria przedstawia punkt widzenia wyspy.
Finał należy do czarnego dymu.
przynam się, ze mnie wciagnęło i na bieżąco śledzę serialik w naszym wspaniałym telekuku i jestem pod wrażeniem, ze nadal puszczają po dwa odcinki. Ciekawa jestem, czy zakupią ciurkiem III serię i zaczną jej emisję jeszcze przed świętami czy też kolejy rok oczekiwania?
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
Ło matko, LEO ? Przywarłam nosem do monitora nie mogąc uwierzyć że to Ty. Witaj kochana. To zaczy, żę magia naszej strony działa, nawet po miesiącach nieobecności wpadają tutaj najwierniejsi i najbardziej z naszym forum związni. Bardzo się cieszę z Twojej obecności.
A co do Lost ...no cóż, z tego co zaobserwowałam sezon najpierw musi mieć emisję w telewizji producenckiej, potem jest sprzedawany dalej. Także na mój nos - jeżeli zostanie zakupiony - 3 sezon w Polsce będzie nadawany najszybciej od września 2007.
Buziaki
A co do Lost ...no cóż, z tego co zaobserwowałam sezon najpierw musi mieć emisję w telewizji producenckiej, potem jest sprzedawany dalej. Także na mój nos - jeżeli zostanie zakupiony - 3 sezon w Polsce będzie nadawany najszybciej od września 2007.
Buziaki
Fenomen Sawyera jest dla mnie zagadką. W moim odczuciu w tej postaci nie ma cienia orginalności. Ileż to razy było to już przerabiane, wałkowane i ugniatane na lewą stronę w setkach książek, filmach i serialach telewizyjnych. Oto jest klasyczny "bad boy" w czarnej skórze, ze stale przylepionym do ust cynicznym uśmieszkiem, który uwielbia dać komuś po mordzie a panienki sikają w majtki na jego widok. Ale tak naprawdę w głębi ducha nie jest on zły a jedynie SAMOTNY, ZAGUBIONY i NIEZROZUMIANY przez ten straszny, okrutny świat. A wszystko to dlatego że miał SMUTNE DZIECIŃSTWO, i jedyne czego potrzebuje to MIŁOŚĆ jakiejś dziarskiej niewiasty. Bla bla bla bla. Zieeew.No i mam słabość do postaci Jacka, to on moim zdaniem jest lokomotywą tej drużyny i to na jego barkach spoczywa ich ratunek. Zgadnijcie z kim kojarzy mi się Jack (przywódca) a z kim Sawyer (buntownik)
Uhm. Znacznie bardziej do gustu przypadła mi postać Sayda. To ciekawy bohater i ciekawy pomysł na uczynienie jednym z bardziej pozytywnych (w pewnym sensie) bohaterów irackiego żołnierza z brutalną przeszłością. Fascynuje mnie zwłaszcza jak bardzo chce od niej uciec odcinając się od czasów gdy torturowanie i zabijanie było jego chlebem powszednim i jak nie może tego zrobić, bo w razie "wyższej konieczności" grupa od niego będzie oczekiwać podjęcia drastycznych środków, bo przecież oni sami są za dobrzy i za święci, by babrać się w czyjejś krwi i słuchać czyiś krzyków .
"I know who you are. I can see you. You're swearing now that someday you'll destroy me. Far better women than you have sworn to do the same. Go look for them now." (Atia)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
""You...have...a rotten soul" (Cleopatra)
Dziękuję za ciepłe powitanie po dłuuugiej nieobecności Pewnie zaległości nie nadrobię tak szybko jak bym chciala, ale przynajmniej staram się nadrobić parę zaległości porządkowych w moim pokoju
Co do Sawyera - zgadzam się z Lizziette. Postać charakterystyczna jest tylko przez to, iż postanowili ją tam dodać jako bohatera, który jak to zwykle bywa wbrew wszystkim regułom przetrwa wszystkie kataklizmy i pewnie na koniec jeszcze się "nawróci" Ale to równie dobrze mógłby być wątek mający bardziej urealnic całą fabułę.
Nie wiem już czy pisaliście o "czarnym dymie" czy nie, ale moim zdaniem wszystko da sie na razie logicznie wytłumaczyć eksperymentem poza tymi fenomenalnym zjawiskiem właśnie.
Anyway - lost'ów oglądam z zainteresowaniem, ale polecę wam inny serial, pierszą serię zwłasza, który mnie wbił normalnie w fotel. Prison Break. Zapowiedź banalna, jednak w porównaniu z lost'ami których akcja zdaje sie zasuwać jak intercity (przeważniea) to ten serial ma prędkość kilku machów o ile nie więcej
Co do Sawyera - zgadzam się z Lizziette. Postać charakterystyczna jest tylko przez to, iż postanowili ją tam dodać jako bohatera, który jak to zwykle bywa wbrew wszystkim regułom przetrwa wszystkie kataklizmy i pewnie na koniec jeszcze się "nawróci" Ale to równie dobrze mógłby być wątek mający bardziej urealnic całą fabułę.
Nie wiem już czy pisaliście o "czarnym dymie" czy nie, ale moim zdaniem wszystko da sie na razie logicznie wytłumaczyć eksperymentem poza tymi fenomenalnym zjawiskiem właśnie.
Anyway - lost'ów oglądam z zainteresowaniem, ale polecę wam inny serial, pierszą serię zwłasza, który mnie wbił normalnie w fotel. Prison Break. Zapowiedź banalna, jednak w porównaniu z lost'ami których akcja zdaje sie zasuwać jak intercity (przeważniea) to ten serial ma prędkość kilku machów o ile nie więcej
"...I'm a member of that group of... outsiders. So... thank you, Roswell... Thank you for... for letting me live among you...Thank you for giving me a home... "
Re: 3 SEZON
Przyznam, że ze wszystkich 3 seriali, o jakich prowadzimy serwis roswell.pl, tylko w stosunku do Roswell moje odczucia są niezmiennie pozytywne. Jeśłi chodzi o Lost i GA to raz jestem zachwycona, zaraz zniechęcona, a w końcu nawet pozbawiona zainteresowania. Te trzy odczucia mieszają się na przemian i nigdy nie wiem, na czym stoję. Jako, że temat poświęcony jest Zagubionym, na nich się skupię. Pierwsza seria wcisnęła mnie w fotel, jak zresztą kilkadziesiąt milionów pozostałych widzów. To był powiew świeżości, a nie kolejna produkcja spod znaku detektywów, lekarzy, policjantów, czy strażaków. W Loście właściwie wszystko to oczywiście było, ale pod maską, której wcześniej nie mieliśmy okazji oglądać w tv.
Z czasem jednak, a mianowicie z upływem II serii, zaczęłam tracić zainteresowanie. Anna Lucia oddziaływała na mnie mniej więcej, jak Meredith Gray w Chirurgach - no nie znosiłam baby! I tak, mimo dobrej końcówki sezonu, nie oczekiwałam z niecierpliwością na kolejny. Ba! Zdążyli wyemitować całą 3 serię, zanim do głowy wpadł mi pomysł, by się nią zainteresować. Pochłonęłam ją raptem dwa tygodnie temu w ciągu 3 dni. Koniec wakacji bardzo się dłuży, kiedy nie odpoczywa się na plaży, albo regeneruje sił w jakikolwiek inny sposób
I tak, Lost zainteresował mnie ponownie. Flashforwardy wywarły na mnie niesamowity efekt. W najnowszym "Filmie" napisali, żeby nie łudzić się, żę 3 sezon odpowiada na jakieś pytania. Uważam jednak, że wiele spraw zostaje na tyle oświetlonych nową perspektywą, że podejrzenia co do ich rozwiązania przestają być jedynie gdybaniem. Nie wiem, jak wy, ale w świetle wydarzeń 3 sezonu obstawiam, że w całą sprawę zamieszana jest
Z czasem jednak, a mianowicie z upływem II serii, zaczęłam tracić zainteresowanie. Anna Lucia oddziaływała na mnie mniej więcej, jak Meredith Gray w Chirurgach - no nie znosiłam baby! I tak, mimo dobrej końcówki sezonu, nie oczekiwałam z niecierpliwością na kolejny. Ba! Zdążyli wyemitować całą 3 serię, zanim do głowy wpadł mi pomysł, by się nią zainteresować. Pochłonęłam ją raptem dwa tygodnie temu w ciągu 3 dni. Koniec wakacji bardzo się dłuży, kiedy nie odpoczywa się na plaży, albo regeneruje sił w jakikolwiek inny sposób
I tak, Lost zainteresował mnie ponownie. Flashforwardy wywarły na mnie niesamowity efekt. W najnowszym "Filmie" napisali, żeby nie łudzić się, żę 3 sezon odpowiada na jakieś pytania. Uważam jednak, że wiele spraw zostaje na tyle oświetlonych nową perspektywą, że podejrzenia co do ich rozwiązania przestają być jedynie gdybaniem. Nie wiem, jak wy, ale w świetle wydarzeń 3 sezonu obstawiam, że w całą sprawę zamieszana jest
co mnie, jako entuzjastki tej teorii mogło tylko i wyłącznie ponownie zachęcić do oglądania serialu.
A jednak wydarzenia z 3 sezonu pokazują, że nie jest to klasyczny bad boy, który pod powierzchnią gbura skrywa dobre, acz skrzywdzone serducho. Sawyer to dla mnie postać dwuznaczna. SSmani po dniu mordowania milionów Żydów wracali do rodziny i stawali się troskliwymi ojcami. Broń Bożę nie porównuję Sawyera do SSmana. Chciałam tylko wykazać, że i złych ludzi stać na dobre uczynki, a co za tym idzie dobrych na te niewybaczalne. Sawyer doskonale wie, jak odróżnić dobro od zła, a jednak wybiera to drugie. To wyklucza go z klubu niezrozumianych zagubionych, których wybawi miłość "dziarskiej niewiasty".Lizziet wrote:Sawyer (...) Oto jest klasyczny "bad boy" w czarnej skórze, ze stale przylepionym do ust cynicznym uśmieszkiem, który uwielbia dać komuś po mordzie a panienki sikają w majtki na jego widok. Ale tak naprawdę w głębi ducha nie jest on zły a jedynie SAMOTNY, ZAGUBIONY i NIEZROZUMIANY przez ten straszny, okrutny świat. A wszystko to dlatego że miał SMUTNE DZIECIŃSTWO, i jedyne czego potrzebuje to MIŁOŚĆ jakiejś dziarskiej niewiasty. Bla bla bla bla. Zieeew.
Who is online
Users browsing this forum: No registered users and 2 guests