BURN I METZ DLA SCIFI.COM Laura J. Burns i Melinda Metz ukończyły Roswell High dla TV.
Laura J. Burns i Melinda Metz wydawca i autorka książek dla młodzieży z serii Roswell High, na podstawie których zrealizowano serial, emitowany przez stację UPN. Pisarki mają na swoim koncie jeszcze jeden epizod "A Tale of Two Parties," wyświetlany 1 stycznia. To pierwszy raz dla każdej, gdy napisały scenariusz dla telewizji.
Dla Burns i Metz, przejście od książek do TV, był skokiem w inny alternatywny wszechświat. Pomimo, że serial jest zakorzeniony w popularnych książkach, opowiadania i bohaterowie różnią się między sobą. Ponadto, pisanie dla telewizji polegało na współpracy, w przeciwieństwie do sposobu pisania książek polegających na izolacji. Pisarki znalazły chwilę od pracy w Science Fiction Weekly, aby oglądnąć serial wyświetlany we wtorki o godz. 21.00
To musi być dziwne, pisać scenariusz na podstawie waszych książek.
Burns: To bardzo dziwne. To było coś, czego nigdy się nie spodziewałyśmy. Na żadnym poziomie. Ponieważ nasze książki jakiś czas temu były publikowane, ale potem wydałyśmy wiele innych. To była pierwsza seria książek, jakie napisała Melinda. Byłam ich wydawcą i ona pracowała dla mnie. Więc to było nowe i inne. Dla nas bardziej ekscytujące.
Metz: Doszłam do wtedy do momentu, kiedy zaczęłam marzyć, aby pilot mógł być zrealizowany i żebym mogła go zobaczyć. Zbyt wiele nadziei, aby się spełniło...
Burns: Pomysł napisania książki był bardzo zabawny. Byłam szczęśliwa, że Melinda zrealizowała to, ponieważ ona jest świetna...
Metz: To była zdecydowanie moja pierwsza seria książek. Uważam, że pisanie powieści w odcinkach do epizodu Goosebumps, który już był oparty na książce, to moje wprowadzenie do pisarstwa. Byłam wydawcą przez kilka lat
Czy sądzisz że pisanie dla telewizji różni się od tego, co robiłaś wcześniej?
Burns: Tego rodzaju praca wymaga od ciebie dużo przepisywania, tworzenia początków akcji, pisania szkiców i wielowątkowego myślenia. To bardzo twórczy proces. Kiedy tworzyłyśmy serię książek myślałyśmy w szczególności o dzieciach i nastolatkach. Więc dla nas to było naturalne. Tworzysz zwroty akcji, bohaterów, kontynuacja od książki do książki, które mogłyby być przerabiane dla potrzeb telewizji. Telewizja kupuje prawa oparte na pierwszych rękopisach. To było bardzo ekscytujące i wtedy usłyszałyśmy, że producent Jason Katims związał się z tym pomysłem, on jest błyskotliwym pisarzem.
Metz: Kochamy Katimsa za serial My So-Called Life (Moje tak zwane życie).
Burns: I wtedy usłyszałyśmy, że pilot jest w trakcie tworzenia. Nie mogłyśmy w to uwierzyć. Z każdym krokiem praca posuwała się do przodu... Nie mogłyśmy w to uwierzyć.
Metz: To faktycznie poszło daleko.....
Serial i książka są bardzo różne.
Burns: Przez cały okres rozwoju historii w serialu, przez pierwsze dwa sezony....książki i serial bardzo odbiegają od siebie.
Metz: Inna widownia i inne szczegóły.
Burns: Liz miała inne nazwisko. (Ortecho w książce, Parker w serialu)
Metz: Kilkoro bohaterów miało także różne nazwiska ...
Burns: Niektóre pozostały takie same.
Metz: Alex, które nazwisko w książkach było Mannis, w serialu nazywał się Whitman..
Burns: Ogólnie założenia były takie same.
Metz: I dobrane pary.
Burns: I wtedy, po tych zmianach wystartowaliśmy z miejsca... serial i książki obrały inne kierunki.
Metz: One są dla siebie jak inne światy.
Burns: Trochę inne. Całkiem inne. Bohaterowie serialu i książki kroczą różnymi drogami. Serial był przeznaczony dla bardziej dorosłego widza. Książki były kierowane dla 10, 11-latków. To bardzo młody czytelnik i widz szkoły średniej. Bohaterowie serialu przechodzą trudniejszą drogę, są dojrzalsi niż bohaterowie książkowi i bardziej odpowiedzialni. Bardziej dorośli niż przeciętna grupa 17-18-latków. To, czego doświadczają jest trudniejsze.. Ponieważ jest inny środek przekazu i inny widz, możesz opowiadać inne historie.. To po prostu jest różne. Ale my kochamy go bardzo mocno i jesteśmy jego wielkimi fanami.
Czy zawsze zamierzałaś pisać dla telewizji?
Burns: Kiedy spotkałyśmy się, obie byłyśmy redaktorkami.
Metz: Byłyśmy redaktorkami w tym samym wydawnictwie.
Burns: I niebawem od tego czasu zaczęłyśmy mówić do siebie... Wiesz, to co robimy dla wydawnictwa, możemy robić dla telewizji. I będzie to dla nas dużo większa przyjemność...
Metz: Napisałyśmy propozycję razem, zanim wiedziałyśmy cokolwiek dalej zrobimy. Przed Roswell i przed wszystkim.
Burns: To prawda, napisałyśmy propozycję dla serialu TV. Zawsze chciałyśmy to zrobić, ponieważ jak mówiłam, to jest pewne zręczne posunięcie... Jeżeli zaangażujesz się dla jednego odcinka to będzie równe jednej książce z serii. Musisz znać zakończenie epizodu, aby zabrać się za początek. Chciałyśmy to zrobić od początku. Przymierzałyśmy się do tego od dłuższego czasu.
Metz: Zawsze to planowałyśmy, ale kiedy myślałyśmy o zrealizowaniu tego pomysłu, nastąpiła przerwa w produkcji TV.
Burns: Tak obie to znałyśmy... Długą, telewizyjną drogę [śmiech]. Melinda lepiej jak ja wie, jak film ma powstać. Obie uważałyśmy, że wiemy co robić i to jest to o co nam chodziło. To dziwne, bo to, co robiłyśmy dla Roswell High było skupione na książkach i rozwijało serię książkową, od tej która powstała dużo wcześniej. I materiał dla telewizji, dla nas zawsze był oddzielny. Napisałyśmy dwa odcinki pilotażowe dla Regency and 20th [Century Television] zanim dostałyśmy pracę. Więc wróciliśmy do punktu wyjścia. Zazwyczaj startujesz jako pomocnik scenarzysty....
Metz: Taka jest droga, jaką wielu zaczyna.
Burns: Oczywiście, Roswell bardzo nam pomogło.
Metz: Ogromnie. Maggie Murphy z Regency pierwsza przeczytała rękopis i była jedyna która zatrudniła nas do napisania pilota, chciała się przekonać czy mamy inne pomysły. Chociaż miałyśmy zapisane w kalendarzu zacząć pisać scenariusz" ... Ten zapis tkwił tam tak długo, że było to raczej jak powinnyśmy zacząć planować nasz scenariusz. Wtedy zadzwoniła Maggie i powiedziałyśmy Ok, wykorzystamy ten czas, aby popracować nad naszym pilotem, zamiast poprzedniego. To było dwa lata temu.
Burns: Napisałyśmy to, usłyszałyśmy wspaniałe rzeczy na ten temat, ale nigdy to nie weszło do realizacji... tak bywa...
Metz: Sporo się nauczyłyśmy, poznałyśmy wielu ludzi.
Burns: Poznałyśmy i pokochałyśmy wiele osób. Z każdym, z którym pracowałyśmy był pomocny, kreatywny, wspaniały, to był pierwszy raz kiedy powstawała forma scenariusza... to był proces przy którym wiele nauczyłyśmy i rozwinęłyśmy.
Czym różni się pisanie scenariuszy od pisania książki?
Metz: Wiedziałyśmy, że to będzie pewien rodzaj dopasowania i przerobienia na język filmu.
Burns: Wiedziałyśmy, że będziemy pisać razem. To było tak
Poczekaj chwilę, nie mogę opisać co bohaterowie myślą więc musimy jakoś to pokazać...
Metz: Musiałyśmy myśleć jak to będzie wyglądało, czy nadaje się do pokazania?
Burns: Nie musiałyśmy omawiać w co się ubiorą
Metz: Lub tego, co myślą. To zabawne. Zawsze lubiłam zbierać inne doświadczenia.
Burns: Ponieważ razem piszemy to było bardziej jak dialog, potrafiłyśmy razem rozmawiać o tym i obserwować czy to się sprawdza.
Metz: Pisanie razem powieści, czy czegokolwiek, jest większym wyzwaniem.
Czy trudny był ten przeskok z powieści do serialu?
Burns: Upłynęło sporo czasu odkąd skończyłyśmy serię książek.
Metz: Myślę, że to pomogło. Myślę, że gdybyśmy skończyły pracować nad 10 częścią książki i za kilka tygodni zaczęłybyśmy pracę w filmie, to prawdopodobnie byłoby łatwiej, ale ja napisałam potem, po Roswell High inna serię, a Laura pracowała nad różnymi projektami.
Burns: Ale oglądałyśmy serial przez dwa sezony. Widziałyśmy bohaterów z serialu i mogłyśmy ich porównać z bohaterami książkowymi. To są naprawdę różne postacie.
Opowiedz nam o Twoim pierwszym scenariuszu, o Sylwestrze.
Burns: Jako ekipa chcieliśmy, aby pokaz odcinka rozpoczął się w Nowy Rok, ponieważ wyświetlając to w dzień Nowego Roku, TV uczciłaby ten dzień. I pomyślałam, że każdy w Nowy Rok będzie miał taką swoją opowieść idąc na jakieś przyjęcie. Bo uczucia, jakie nam wtedy towarzyszą to uczucie radości, szczęścia i poczucia bliskości
Metz: Gdzie możemy sprawić, że każdy jest w stanie tego doświadczyć.
Burns: Więc wtedy wpadłyśmy na pomysł stworzenia pewnego rodzaju tajemniczego party, przyjęcia, tajemnicy. To jest jak tropienie skarbu i poszukiwanie wskazówek do jego znalezienia. Wszyscy wiedzą, gdzie jest pierwsza wskazówka, ona prowadzi cię do kolejnej wskazówki, a ta prowadzi cię do imprezy. To jest związane z pewną tradycją - poszukiwania imprezy wszechczasów nazywanej Enigmą. Czego możemy się spodziewać poszukując drogi do tajemniczej zabawy będąc w różnych, nietypowych grupach. Poszukując przygody, próbujesz znaleźć tę imprezę.
Metz: Sprawa z dwoma przyjęciami była dlatego, że Liz utknęła na przyjęciu w Crashdown
Burns: ...dla staruszków. Ponieważ ona pracowała w Crashdown. Biedna Liz...
Metz: To była dobra współpraca, ponieważ robiliśmy to z innymi scenarzystami.
Burns: Tworzyliśmy razem, pisząc scenę po scenie. To była naprawdę doskonała zabawa.. Czasem miałyśmy ochotę pozabijać się wzajemnie, ale to było naprawdę zabawne. Siedzisz z wieloma mądrymi ludźmi, pracujesz twórczo, rozmawiasz na temat serialu i widzisz wokół siebie wiele miłości. To było wspaniałe.
Metz: To jedna z rzeczy, które rzeczywiście są prawdziwe. Jednak myślę, że zawsze będę kochać pisanie książek. Ale współpraca z ludźmi to również jest to, co można polubić i pokochać... Byłam znużona przebywaniem sama w swoim apartamencie przez cały dzień.. To coś innego, ale to inna historia. Więc biorę tę część z miłością i łączę to z ludźmi, którzy również są częścią tej miłości.
|