Zdrada?
Liz o mało nie upadła z wrażenia. To co zobaczyła przerosło ją i to bardzo,
może aż za bardzo!!! Max całował się z inną!! Liz chciała zapukać, ale coś
jej nie pozwoliło, jakby nie chciała dopuścić tego do siebie. Szybko się
odwróciła i pobiegła do domu. Nie umiała spać tej nocy. Sama już nawet
nie była pewna, czy dobrze widziała, po kłótni z Marią płakała i jej oczy nie
widziały zbyt dobrze, może oni tylko się przytulali? Ale o 1.00 w nocy? A
może to była Isabel? W końcu tamta dziewczyna też była blondynką.. Nie
to była brunetka o długich włosach, kręconych długich włosach!!! Liz już
sama nie wiedziała co się w końcu stało, głowa zaczęła ją boleć i zasnęła...
W szkole:
— Hej Liz! Liz zaczekaj!!! Maria co się stało Liz?
— Liz? To raczej ty powinieneś wiedzieć czemu Cię unika!!!
— Ja??
— No nie ja!! Soją drogą Max, to nieźle to sobie wykombinowałeś!!
Taki porządny chłopak, ale tylko z pozoru, no wiesz jak mogłeś to
zrobić Liz??!!!!!!!!!!!!!!!!!!
— Max co się dzieje, wszyscy się na was gapią!
— Michael, to ty mi to powiedz, Liz mnie unika!! I nie wiem dlaczego!
— Może wie........
— Ale jak ??
— Nie wiem pogadaj z nią, zresztą i tak tego nie możesz tak zostawić!
— Wiem, to na razie Michael.
Na lekcji biologii:
— Liz musze z tobą porozmawiać....
— Nie ma o czym!!!
— Liz spotkajmy się w składziku, ok.
— Panie Evans, czasu na podryw ma pan chyba wystarczająco dużo po
lekcji!
— Tak panie profesorze.
— Po lekcji w składziku.
Liz kiwnęła głową, miała najgorsze przeczucia, wiedziała co się stanie,
wiedziała, że to koniec.
— Maria, co się dzieje z Liz?
— O hej Michael! Z Liz? Nie wiesz?
— Nie, a powinienem?
— Max to twój najlepszy kumpel, pewnie wszystko ci mówi, jeszcze się
okaże, że i ty w tym siedzisz!
— Maria!! O co chodzi!
— Jeszcze nie wiesz?! Max zdradza Liz!
— Co!!?? Maria czy ty wiesz co mówisz? Max?!!
— Michael nie wypieraj się, wszystko wiem i ty też!!
— A skąd ona to wie?!
— Przyłapała ich wczoraj jak się całowali!
— Finito Michaelito, to koniec, jak ona go widziała, to po nim!
— Ha! Przyznajesz się że miałeś z tym coś wspólnego?!
— Nic takiego nie powiedziałem!!
— Ale wiedziałeś o tym i nic nie powiedziałeś!!!
— A co miałem powiedzieć hej Liz wiesz co Max cię zdradza!!??
— Mogłeś to mi powiedzieć! Wiem że Max jest dla ciebie jak brat, ale
żeby robić sobie jaja z niewinnej Liz! Tego się nie spodziewałam po
Maxie, po ciebie tak, ale po Maxie!!!
Michaelowi, od dawna podobała się Maria, ale nie wiadomo dlaczego
zawsze jak próbował z nią zamienić parę słów, prędzej czy później
zamieniało się to w kłótnię! Choć mogło się wydawać, że się nie znoszą
obydwoje, byli w siebie zakochani, tylko ani jedno nie wiedziało o
drugim. Tym razem Michael nie wytrzymał, i gdy tylko Maria skończyła
zdanie pocałował ją!.........
— Liz powiedz mi o co Ci chodzi, dlaczego mnie unikasz?
— Ja jestem dziwna?!! To raczej ty!!!! Powiedz jak mogłeś mi zrobić
coś takiego, no powiedz!!!!!
— Liz, wyjaśnij mi proszę
— Max!!!!!!! Jak mogłeś!!!! Jak mogłeś!!!!!!!!!
— Liz ale co!
— Widziałam cię wczoraj z inną dziewczyną całowałeś się z nią!!!!
— Liz widziałaś mnie z Wondą?
— Wondą!!! Mój Boże Max, jak długo to trwa??!! Co!!!! Jak mogłeś
mnie tak oszukiwać!!!!!
— Liz Wonda to kosmitka!!
— Co??!!
— To kosmitka, pamiętasz jak miałaś wizje, że na ziemi jest jeszcze
ktoś?
— Tak
— To właśnie ona...
— Ale dlaczego się z nią całowałeś
— Liz, to nie tak jak myślisz, Wonda odnalazła nas wczoraj, tuż przed
tym jak mnie widziałaś, przyszła do mojego pokoju uścisnęła mnie i
pocałowała, i w akurat tym momencie ty musiałaś nas zobaczyć.
— Ale dlaczego ona Cie pocałowała?
— Bo widzisz Liz, ona pamięta więcej niż my, opowiedziała nam co
nieco z naszego poprzedniego życia. Ja i Wonda byliśmy
narzeczonymi.
— Ccco!!??
— Narzeczonymi, ale Liz to było, a teraz jesteś ty i zawsze będziesz!
— Czy ona o tym wie?
— Tak, powiedziałem jej że jestem zakochany po uszy w pewnej małej
brunetce.
Tu Max przyciągnął do siebie Liz i namiętnie ją pocałował.
— Max, a tak się bałam. Jak ona to przyjęła?
— Wonda?
— Tak
— Dość spokojnie
— To niedobrze, Max ona będzie o ciebie walczyć...
— Liz ale ona powiedziała, że rozumie, bo wkońcu sama się zakochała.
— W tobie?
— Nie w jakimś innym mężczyźnie
— Znacie go, to kosmita?
— Nie wiem, raczej nie bo przyszedłby z nią.
— Masz rację, ale Max cos się święci..
— Liz kocham Cię i dobrze o tym wiesz.
— Tak ale jesteś pewien że nic do niej nie czujesz?
— Na 10000000000000000000000000%
— Kocham Cię
— Ja ciebie też
— A ich usta złączyły się w głębokim pocałunku.
Tymczasem Michael i Maria pogłębiali swoja znajomość w składziku:
— Michael, może powinniśmy poroamwiać?- mówiła Maria między
pocałunkami
— Mnie odpowiada obecna sytuacja.
— Wiesz normalni LUDZIE w związkach też rozmawiają.
Michael przestał ją całować
— w związkach?
— No przecież my jesteśmy w związku, a nie?
— No.....
— No...?
— Tak jesteśmy, tylko Maria ja nie mogę się z kimś wiązać na stałe,
chodzi mi o poważny związek no wiesz?
— Nie nie wiem, Michael jak ludzie się całują to wiesz przeważnie na
tym się nie kończy, chodzi mi o to że ja jak ktoś się mi nie podoba
to się z nim nie całuję.
— No więc?
— No więc podobasz mi się a ztym oczekuje na coś więcej, powiedz mi
na czym stoję.
— Maria, przeciez wiesz że nie mogę się z nikim związać
— A więc pomyślałeś sobie hhmm kogo by tu pocałować ? O jest Maria
ona jest naiwna może ją pocałuję TAK!!!- Maria zaczęła płakać
— Maria to nie tak! Nie chcę cię narażać
— A nie mogłeś tego wcześniej powiedzieć?
— Maria, ale przecież możemy być takim związku w jakim jesteśmy
— To znaczy całujemy się itp. Ale nie jesteśmy razem jakby co czy tak?
— No właśnie a myślałem że nie zrozumiesz.
— No widzisz to kiedy idziemy do łóżka?
— Do łóżka?
— No przecież taki związek trzeba uczcić no nie?
— Maria czy to ty?
— Wiesz nie mam siły już na ciebie patrzeć!!!
— Maria dokąd idziesz?
— Wychodzę
— Ale przed chwilą...
— Nie wiesz co to sarkazm? Nie pakuje się w związki bez przyszośći.
I poszła, płakała długo nie wiedziała co ma myśleć, a Michael był zbity z
tropu, kochał Marie ale nie chciał jej naraźać, nie wiedział co ma
wybrać.