Max: Hej, jak się macie???
Maria: Hej, dzięki świetnie....
Max: Liz jesteś już gotowa? Pamiętasz idziemy dzisiaj do kina?!
Maria: Pewnie, że pamięta. Cały czas mi o tym nawija i jaki to ty jesteś wspa...
Liz: Maria, przestań! Max nie słuchaj jej.
Max: Ale to bardzo ciekawe
Liz: No, to na co idziemy do tego kina?
Max: Nie wiem. Cały czas myślę tylko o Tobie...
Maria: Jaki on romantyczny, gdyby Michael taki był
Liz: Max, a tak poważnie.
Max: Przecież mówię poważnie. Teraz, tylko ty siedzisz w mojej głowie...
Liz: Właśnie, TERAZ, a co będzie potem?
Max: Teraz, potem zawsze będę Cię kochał!J
Liz: A co z Tess, przecież to jej jesteś przeznaczony, a nie mi! A po za tym prędzej czy później będziecie musieli wrócić do "domu".
Max: Tu na Ziemi jest mój dom! Nie mógłbym tak po prostu odlecieć i Cię zostawić. Za mocno Cię kocham.... A Tess, zapomnij o niej! Ja już to zrobiłem!
Liz: Oh, Max! I nawet, jeśli będziesz miał okazję aby wrócić "do siebie" nie zostawisz mnie???
Max: Już Ci mówiłem, że za bardzo Cię kocham.
Do kafeterii wchodzi Michael.
Maria: Michael, spójrz jak oni się kochają.
Michael: Przecież my też się kochamy!
Maria: Michael, co powiedziałeś?
Michael: Że się kochamy...
Maria rzuca się kosmicie na szyję. Zaczynają się całować.
Liz: Idziemy do tego kina?
Max: Wolałbym spędzić noc z tobą.
Liz: Co masz na myśli?
Max: Ostatnio tyle się działo, że nie mieliśmy okazji być tylko we dwoje...
Liz: Tak jak dawniej?
Max: Brakuje mi twojego dotyku, twoich ust...
Max i Liz namiętnie się całują.
Liz: Chodźmy do mnie, na górę!
Max: Czekałem, aż to powiesz!