Kasia

Roswell (4)

Poprzednia część Wersja do czytania Następna część

Tego samego dnia późnym wieczorem w pokoju Liz.

Maria: Proszę Cię nie płacz już. Dobrze zrobiłaś, że tak mu powiedziałaś! Palant może się wreszcie nauczy, że nie może tak sobie zrywać z byle jakiego powodu!
Liz: Maria, Tess to jest powód, to jego narzeczona…
Maria: To jest jego narzeczona tam, czyli w kosmosie. A my jesteśmy na Ziemi, Liz. Max Cię kocha, ty kochasz jego. Jutro w szkole pogadacie i wszystko wróci do normy.
Liz: Ja do niego nie wrócę!
Maria: Wrócisz, wrócisz. Nie wytrzymasz bez niego dłużej niż 3 dni!
Liz: Zakład?
Maria: Zakład. Jeżeli wytrzymasz 3 dni bez Maxa przez miesiąc odrabiam za Ciebie zadania, ale jeżeli ja wygram to ty będziesz odrabiaać zadania za mnie. Stoi?
Liz: Stoi.

Następnego dnia rano. Do kafeterii przychodzi czwórka "obcych".

Maria: Witaj, Michael!
Michael: Całuski skarbie! Mam nadzieję, że dzisiaj masz wolny wieczór?
Maria: To zależy jakie masz plany!
Michael: Najpierw kino, potem kolacja i…
Maria: I do domu. Muszę pilnować Liz. Założyłam się z nią, że nie wytrzyma 3 dni bez Maxa!
Michael: Żartujesz!
Maria: Dlaczego?
Michael: Wczoraj wieczorem Max mówił, że to już koniec, Liz do niego nie wróci…Więc się z nim założyłem, że Liz nie wytrzyma 3 dni bez niego!

W tym samym czasie Isabel flirtuje z Alexem, a Max "próbuje" rozmawiać z Liz:

Max: Liz rozumiem, że nie chcesz już ze mną być, ale chyba możemy ze sobą rozmawiać?
Liz: Nie możemy Max . Ja muszę zapomnieć o tobie, a ty o mnie!
Max: To niemożliwe, przecież widzimy się codziennie w szkole, w kafeterii…
Liz: To będziemy się unikać. Będziemy spotykać się tylko kiedy zajdzie taka potrzeba!
Max: Liz, ja ciągle widzę potrzebę spotykania się z tobą, kocham Cię.
Liz: Max, proszę Cię nie utrudniaj. To koniec.
Max: Będę walczył o Ciebie!

Max bierze Liz w ramiona i czule całuje! Widząc to Maria i Michael podchodzą do nich.

Maria: Oh, Liz nie wytrzymałaś ani jednego dnia!
Liz: Ja go wcale nie całowałam, to Max zaczął!
Maria: Zakład to zakład! Całowaliście się więc wygrałam. Hurra!
Liz: Max, zabije Cię. Nie mogłeś poczekać 3 dni?
Max: Żartujesz chyba.

Do rozmowy dołącza się Tess!

Tess: Co tu się dzieje, że tak się śmiejecie?
Maria: Max i Liz są znowu razem!
Liz: Maria, siedź cicho!
Tess: Max, co ona mówi? Ty wróciłeś do tej zdziry?!
Max: Coś ty powiedziała.
Tess: Nie przesłyszałeś się. I co mi zrobisz, bo chyba mnie nie uderzysz? W końcu jestem twoją narzeczoną. A ty Liz chyba nie masz w zwyczaju odbijać facetów?
Max: Zamknij się. I lepiej stąd idź bo nie ręczę za siebie…
Tess: Jeszcze do mnie wrócisz Max, prędzej niż Ci się wydaję.
Max: Nigdy, nigdy więcej do ciebie nie wrócę…

Godzinę później w szkole. Max i Liz rozmawiają w czasie przerwy.

Liz: Max, jesteś pewien, że chcesz być ze mną?
Max: Zawsze o tym wiedziałem!
Liz: Ale, ostrzegam Cię to już ostatni raz.


Poprzednia część Wersja do czytania Następna część