Był ciepły ranek. Od śmierci Alexa minęło już wiele miesięcy. Jednak Liz wciąż nie mogła się z tym pogodzić. Nie mogła uwierzyć, że jej przyjaciel nie żyje. Całymi dniami chodziła przygnębiona. Wracały wspomnienia. Poza tym nie miała nikogo, kto mógłby ją wesprzeć. Bowiem musiało wypełnić się przeznaczenie – Max miał być z Tess.
Gdy Liz szła do szkoły, spotkała Maxa, który nie poddawał się i za wszelką cenę chciał być z Parker. Ona jednak musiała ukrywać swoja miłość, bowiem martwiła się o swoich przyjaciół i o Ziemię. Liz nie mogła się jednak dłużej powstrzymywać i pocałowała Maxa!!! Podczas pocałunku Max miał wizję, w której zobaczył Ziemię na której nie ma żadnego stworzenia. Która stała się pustynią. Pozostało jednak na niej jeszcze wiele powłok SKINÓW. Zobaczył również Nicolasa stojącego tam razem z Isabell. Nagle Liz zemdlała.
Max nie wiedząc co się dzieje, wziął ją na ręce i zaniósł do Crash Down Cafe. Liz miała potworną gorączkę. Max wezwał całą paczkę do kafejki. Gdy przybyli, iż już tam nie było. Rozpłynęła się tak, jak wtedy, gdy SKINI przenieśli wszystkich ludzi do innego wymiaru. Podejrzenia od samego początku padły na SKINÓW. Lecz do czego była im potrzebna Liz???
Max, Michael, Isabell, Tess i Maria rozmyślali co mają zrobić. Chcieli nawet skorzystać z granilithu, aby poszukać Liz w innych wymiarach, jednak bali się, że Nicolas ich śledzi. Tymczasem w innym wymiarze...
Liz Parker budzi się ze snu i widzi Nicolasa i około dziesięciu innych SKINÓW. Z przerażeniem pyta o co im chodzi i dlaczego ją tu trzymają!!! Nie uzyskuje jednak odpowiedzi. Nagle dziewczyna złości się, a srebrny odcisk ręki, który miała kiedyś po uratowaniu przez Maxa, zaczyna błyszczeć. Wtedy Nicolas znika, bowiem przeczuwa co się stanie. A co się stało? Liz wyemitowała z siebie silna dawkę jakiegoś nieznanego promieniowania, zabijając wszystkich SKINÓW będących w pomieszczeniu, po czym pada z wycieńczenia. Wtedy pojawia się Nicolas. Bierze Liz na ręce i wraca do wymiaru ziemskiego. Pojawia się w Crash Down Cafe, gdzie wciąż przebywają Max i reszta. Rzuca Liz na podłogę, a sam znika bez śladu. Panna Parker budzi się i przytula do Marii, szlochając. Max stara się wyczytać coś z myśli Liz, lecz nie udaje mu się to...