***
Wszystko było przygotowane. Kanapki zrobione, chipsy nasypane do miseczek, picie i szklanki stały na oddzielnej tacy. Pamiętnik leżał na stoliku obok jedzenia, a zdjęcie grupy przyjaciół, na nim. Zostało jej 15 minut na przygotowanie siebie, szybko wybrała jakąś czystą bluzkę i spodnie i pobiegła do łazienki. Po drodze wpadła na brata.
— Hej, siostrzyczko, gdzie tak pędzisz?? – spytał Zack
— Muszę się przebrać, uczesać i umalować – odpowiedziała przez ramie
— Oki, powiedzieli, że będą punktualnie – dodał, gdy wchodziła do łazienki
***
— Nareszcie jesteście! – wykrzyknęła Maja gdy cała grupa zebrała się w jej pokoju, ale gdy zauważyła Alexa ze wstydu opuściła wzrok
— Mieliśmy być to jesteśmy – powiedziała trochę zła Shila
— Dobra, spoko, siadajcie zaraz wam wszystko wytłumaczę – odparła Maja, aby wyluzować atmosferę i opowiedziała wszystko, co miała do powiedzenia
— Ale problemem jest jak go znaleźć?? Nic o nim nie wiemy. Oprócz tego, że ma teraz ok. 18 lat i jest przyrodnim bratem Joy – dodał Zack
— A jego matka, miała naprawdę na imię Tess – Maja
— No i co nam to da, i tak nie wiemy czy jest po naszej stronie, może jest takim frajerem jak jego matka – powiedziała ciągle oburzona całą sytuacją Shila
— Shila, proszę przestań się na mnie wściekać za to, że widziałam cię z jakimś chłopakiem dziś jak się całow..... – Maja nie mogła już wytrzymać, ale wiedziała, że nie powinna tego mówić
— Jakim chłopakiem?? – wszystkie oczy spoczęły na Shili
— No, no wiesz Alex, ja po prostu... to mój kolega – powiedziała Shila spoglądając ze wściekłością na Maję – a wracając do tego bachora, czy on jest kosmitą?? – próbowała zmienić temat, ale jej się nie udało.
— Nie wstydź się, z tego co zauważyłam jest bardzo przystojny, mnie tez się podoba – w tym momencie dostała łokciem od Joy siedzącej obok – No co?? Ja zajęta nie jestem – spojrzała na żarty kpiąco na dziewczynę udając nietykalną
— Shila, przynajmniej powiedz jak ma na imię – powiedziała po chwili Joy
— No, według mnie ma strasznie dziwne imię... Zan...pierwszy raz takie słyszę – rzekła lekko zarumieniona Shila
— Jedyne o co proszę – uśmiechnęła się Joy i tym razem ona dostała łokciem w żebro – prosimy... jest to, aby go poznać... prosz...prosimy abyś go jutro zaprosiła wieczorem do CrashDawn.. – dodała
— Dobrze zastanowię się nad tym... – zabrała kurtkę i wyszła z obrażoną miną
— Dobra Maja, my też znikamy, czeka mnie jutro ciężki dzień w pracy, prawda Zack – wstając szturchnęła zmyślonego chłopaka – Prawda! – wykrzyknęła mu do ucha
— Tak, tak – zamyślony wyrwał się nagle z transu i stanął na równe nogi – pa, pa, siostrzyczko! – krzyknął z drzwi
„ Czy to naprawdę musiało się stać, zawsze jak nie wiem co teraz zrobić?? Ja to mam pecha. Staruszku pomóż” pomyślała Maja patrząc ukradkiem na sufit. Podniosła się. I podeszła do okna. Popatrzyła na rozgwieżdżone niebo. „Ciekawe który z tych świecących punkcików to ten... jak mu tam Antar? Ciekawe jak tam jest??”
— Nie wiem, która to, ale z tego co pamiętam nie zbyt różni się od Ziemi, tylko jest tam trochę czyściej i są dwa słońca i księżyce. No.. i barwy wszystkiego się trochę różnią – powiedział w pewnej chwili ktoś za jej plecami. Odwróciła się gwałtownie. Tuż za nią stał Alex, wpatrując się w nią jak w obrazek. Stał dokładnie tak jak tamtego wieczoru, w kuchni. Spuściła wzrok, aby nie patrzeć mu prosto w oczy. Bała się.
Delikatnie starała się go wyminąć, ale jej nie pozwolił. Złapał ją za ramię i przyciągnął do siebie. Pocałował ją. Delikatnie, potem trochę ostrzej, czekał aż odwzajemni to.
Maja gdy tylko poczuła jego usta na swoich spięła się, ale nie sprzeciwiała się. Chciała tego, bardzo. Z każdą chwilą rozluźniała się coraz bardziej.
*~BŁYSK~*
— Kochanie, nie bój się mnie, jestem Ava– Maja znajdowała się w wielkiej komnacie i patrzyła z przerażeniem na kobietę przed nią
— Kim??
— Mają tak masz na imię prawda, musisz pomóc Alexowi, musicie odnaleźć jego ojca, on żyje, opiekuje się nim. On pomoże wam wrócić do domu. Mieszkam w....
~*BŁYSK*~