***
— Ava, co się stało – spytał wysoki brunet z lekkim zarostem
— Alex...nie wiem, czy to wszystko wyszło, ona mogła nie wszystko zobaczyć...nie wiem czy to wypaliło – odpowiedziała zmęczonym głosem ocierając pot z czoła
— Nie martw się, dałaś z siebie wszystko, przynajmniej próbowałaś – dodał łapiąc ja w ramiona i przytulając mocno – I tak ci dziękuje
— Musiałam to zrobić, jesteś dla mnie jak brat, kocham cię Alex – powiedziała wtulając się w jego ramiona
— Ja ciebie też moja siostrzyczko – odpowiedział i pocałował ja w czoło
***
Maja oderwała się od ust Alexa i podbiegła do łóżka gdzie leżał pamiętnik
— Co się stało? – spytał zdezorientowany chłopak
— Alex, musimy odnaleźć twojego ojca – odpowiedziała maja przewracając kartki dziennika
— Maja uspokój się, od nie żyje, przestań – potrząsnął nią – wiesz o tym dobrze
— Żyje, i jest z nijaką Avą, zamknij się i pomóż mi szukać jak chcesz wrócić na tą głupią planetę! – Maja miała dość tego, zamiast gadać mógł jej pomóc – szukamy czegoś o Avie. Do cholery nie gap się tak tylko pomóż – dodała ze złością
— Oki, ale....
— Żadnych, ale kapujesz... Chcę już skończyć to wszystko i mieć święty spokój z kosmitami
— Ale...Ale jak my wrócimy ty też będziesz musiała lecieć, jesteś teraz ze mną. Takie były słowa Wyroczni – powiedział trochę niepewnie Alex
— Póki nie udowodnisz, że to ja mam z tobą być, nie wmawiaj mi takich, rzeczy – dodała ostro dziewczyna cały czas przewracając kartki
— Kiedyś przez ciebie umrę. Już chyba choruje. Mam gorączkę ..aaaa!... potrzebna mi reanimacja usta, usta – biedak chciał trochę rozluźnić sytuację, ale mu się nie udało.
— Nie czas teraz na takie zabawy.... – odparła oschło
— Czemu my nie możemy być taką para jak Zack i Joy, ona nie jest taka – mruknął pod nosem Alex opierając głowę rękoma, aby usłyszał jak najmniej
— Słyszałam. Poza tym 1 ważna rzecz: jak na razie nie jesteśmy parą
— A może powinniśmy spróbować jeszcze raz! – spytał nieśmiało
— Jest!! – wykrzyknęła naraz Maja lekcaważąc słowa Alexa
Chłopak przeczytał to co wskazała Maja, był trochę zły na nią, że unika jego „podchodów”, ale nie potrafił się na nią długo gniewać.
— Ile ty czytasz, daj to, powiem ci najważniejsze! – wyrwała mu z tą zeszyt – „Ava jest inna niż tamci, miła i wrażliwa, naprawdę kochała Zana, duplikata Maxa. A oni Lonnie – Is i Rath – Michael zabili go tylko za to, że nie chciał wrócić do domu. Ona pomogła mi uratować mojego ukochanego. Szkoda jednak, że nie została z nami tylko wróciła z nimi to NY, może oni naprawdę są dla niej ważni, ale przecież tyle jej zrobili złego...”
— No i....- spytał Alex
— Oni są w NY, mózgu!! – trzepnęła go lekko w głowę
— Kto?
— Wyprowadzasz mnie z równowagi Alex – ciągnęła – twój ojciec jest z Ava, a Ava jest w NY!
— Nie mów mi nawet, że teraz chcesz jechać tam? – spytał Alex, ale widząc złość w oczach dziewczyny zamknął się
— Jedziemy...zabieraj kurtkę, szybko bo moja mama wróci i nic z tego nie będzie – rzuciła mu kurtkę, wrzuciła do plecaka dziennik i wyszli przez okno.
Wskoczyli do wozu i pojechali w stronę NY. Wiedzieli, że tamci będą zdenerwowani, ale musieli znaleźć tamtego Alexa. Maja po to aby tamci wrócili do domu, a Alex aby poznać swojego ojca.
***
Joy i Zack siedzieli w Croshdown. Czekali na Shile z jej nowym chłopakiem, obiecała rano, że przyjdzie z nim. Ale czy to pewne.
— Wiesz gdzie jest Maja i Alex?? – spytała Joy
— Nie, od wczoraj nie widziałem ich, nie byli w szkole, mama nawet nie wie, że jej nie ma, spała wczoraj u szeryfa – chłopak zrobił dziwna minę
— Może gdzieś pojechali, ale powinni nam powiedzieć
— Niom, zadzwonię do niej – chłopak wyjął telefon i wykręcił nr siostry
Przez pięć minut słyszał jedynie sygnał, potem włączyła się poczta:
„Wiem, że to któreś z was kosmici...lecę teraz samolotem, pewnie myślicie po co? Pomagam wam, lecę do NY. Zadzwonię, obiecuje!”
Zackowi szczęka opadła słysząc to. Maja razem z Alexem są w NY. Powiedział to wszystko Joy, ona identycznie zareagowała.
— Musimy zawiadomić Shile – powiedział