Część IV "Powiew Pożądania"
— Książe Rath, Lady Maria, księżniczko Volandro, hrabio Ky. Coś złego dzieje się z królową Avą. Wysokość Zan prosi do pokoju natychmiast – powiedział sługa do zgromadzonej czwórki przy śniadaniu.
Wszyscy naraz zerwali się z krzeseł i zwrócili w stronę drzwi. Gdy doszli do pokoju natychmiast weszli nawet nie pukając. Liz leżała na łóżku przy niej siedział Max
— Co jej się stało?? – spytała pierwsza Is – Czy znowu miała wizje przyszłości??
— Tak, ale za długo to trwa, zazwyczaj mdleje na jakieś kilka godzin, a tu jak osunęła się na ziemie wczoraj wieczorem tak do teraz nawet nie drgnęła – odpowiedział Max
— To trochę dziwne, może ta wizja jest taka długa – uśmiechnęła się Maria
— Może – dodał Max – jedyne co powtarzała to "Zan" cały czas mówiła to przez jedną godzinę
— Może ma wizję związaną z tobą – stwierdził Michael
— Może, ale raczej nie, ponieważ nigdy do mnie tak nie mówiła, jak mi mówiła za bardzo przypomina jej to Tess..... – dodał Max patrząc na żonę
— Zan...!!!!!!!!!!!! – w pewnym momencie Liz zerwała się i natychmiast przytuliła się do męża
— Zan?! – wszyscy zgromadzeni popatrzyli na Liz
Ziemia
Od tamtego wieczoru Joy i Zack zostali parą, tak samo jak i Maja i Alex. Jedynie Shila była sama, czasem denerwowało ją to, że oni siedzą sobie razem przytuleni, a ona sama.
Dziewczyny siedziały wieczorem w Croshdawn i rozmawiały
— Shila, to idziesz z nami na tą imprezę?? Przynajmniej rozerwiesz się trochę i może poznasz kogoś fajnego – mówiła Joy do przyjaciółki
— Chyba tak, masz racje powinnam trochę się odmulić, pobawić trochę – odpowiedziała
— No i tak dalej – dodała Maja – ale najtrudniej będzie przekonać moją mamę, ja i Zack musimy coś wymyślić, bo nas nie puści. Powie, że jesteśmy jeszcze za młodzi i takie tam.
— A może, powiecie, że będziecie spać jutro u nas. Że będziemy mieć filmowy wieczór i nie będziemy ani odbierać telefonów ani otwierać komuś drzwi, żeby przypadkiem nie przyszła jak nas nie będzie. Powiedz jej, że jesteśmy już duzi i mądrzy – powiedziała uśmiechając się Shila – trzeba kitować rodziców
— Zobaczymy, wątpię, że mi się uda, ale spróbuję. Pójdę teraz, bo mama dobry humor – i Maja zwróciła się ku mamie.
W tym czasie do stolika gdzie siedziała jeszcze Joy i Shila zbliżali się Alex i Zack. Zack natychmiast podszedł do Joy i pocałował ją. Shila już nie wytrzymała i powiedziała z kwaśną miną ( ma to po mamie :])
— Czy wy musicie tak przy ludziach??
— Ta....Tzn. jak ci to tak bardzo przeszkadza możemy przestać – Joy oderwała się od ust swojego chłopaka
— Nie, nie tak bardzo....- powiedziała Shila już z innym wyrazem twarzy.
W tej chwili do stolika podbiegła Maja. Widać, że coś ją ucieszyło:
— Shila, Joy udało się! Zgodziła się – wyszczerzyła ząbki gdy zobaczyła Alexa natychmiast usiadła koło niego i też go pocałowała.
— Znowu – mruknęła pod nosem Shila – Cieszę się, że ci się udało – powiedziała już dużo głośniej
— Co się udało?? – spytał Alex- mama pozwoliła ci iść jutro na tą .... – dziewczyny natychmiast rzuciły się na niego i przytkały mu buzię
— Moja mama nie może wiedzieć, że tam idę. Oszukałam ją, jutro śpimy u was – szeptała chłopakowi do ucha Maja
— Dobrze – odpowiedział
Siedzieli sobie tak jeszcze około godziny i gadali o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie Alex rzucił.
— Zack...już czas – popatrzył na zegarek – przepraszamy was, ale musimy załatwić kilka spraw...Zack prawda?- spytał chłopaka który był wpatrzony w swoją dziewczynę – Zack...Zack prawda?!! – wykrzyknął mu do ucha, a ten odpowiedział
— Ta... już chwile... papa kochanie – Zack pocałował Joy w policzek
— Znowu...- mruknęła pod nosem Shil'a
— Żegnam ... buźka – Alex wysłał buziaka Mai. Obydwoje wyszli z kawiarni
— Maja jutro o 11 jedziemy do Utah, na zakupy, duże zakupy – powiedziała po niedługim czasie Joy
— Mogę z wami pojechać, ale nic nie będę sobie kupować, za mało mam kasy, poszukam coś u siebie w szafie – odpowiedziała ze smutną miną Maja
— O to się już nie martw, my już coś załatwimy, prawda Shila?? – zwruciła się do przyjaciółki, która przytaknęła
— Co wy znowu wymyślacie, mam nadzieje, że nic złego – powiedziała trochę niepewna Maja – dobra ja lecę, do zobaczenia jutro o 11 – dodała wstając
— Papa. My też już idziemy jest już późno – przytuliły się na pożegnanie
***
Gdzieś na drugim końcu miasta
— To oni – powiedział nie wyskoki brunet o niebieskich oczach. Patrząc na zdjęcia Joy, Shili i Alex'a – pomszczę swoje życie
***
Jest już późno w nocy. Alex siedzi w swoim pokoju i ogląda (hmm) gazetę pt. "Króliczki" ( :] )[interesujące prawda?]. W wierzy właśnie leciała płyta 50 Cent'a, jego ulubiona piosenka, remix "In Da Club" z gorącą Beyonce ( sorki jeżeli ktoś tego nie lubi).
Pod głosił lekko, bo wiedział że już wszyscy śpią. Ponownie zajrzał do gazety i powiedział sam do siebie:
— Ciekawe jakby Maja w tym wyglądała? – uśmiechnął się kpiąco – na pewno nieźle.
Zamyślił się chwile, ale przebudził się, gdy poczuł, że morzy go sen. Wyłączył wierzę i położył się spać. Po ok. 15 przekręcania się z jednaj strony na drugiej, w końcu zasnął.
~*BŁYSK*~
— Alex, Alex słyszysz mnie?? – spytał jakiś głos
— Tak, kim jesteś??- spytał zdezorientowany chłopak
— Nie ufajcie nikomu nowemu, nikomu...posłuchaj mnie
~*BŁYSK*~