gosiek

Roswell-Szukając Przeznaczenia (3)

Poprzednia część Wersja do druku Następna część


ROZDZIAŁ II
śMIERĆ CZY ŻYCIE (cz. 1/2)

Wszyscy postanowili, że najpierw pójdą zwiedzić UFO Centrum, aby Zack i Maja poznali trochę lepiej nowe miasto. Wszyscy świetnie się bawili. Siedzieli tam i spacerowali do późnego wieczoru. Alex opowiadał o katastrofie UFO. Wszystko co było z tym związane bardzo go interesowało, ale dzięki bogu nie wariował na tym punkcie jak niektórzy. Ale nie chciał w ogóle powiedzieć, czemu go to tak kręciło.
Gdy już musieli wracać do domu, Maja powiedziała, że chce się dowiedzieć gdzie mieszka trójka. Zgodzili się. Gdy doszli do pięknego domu Alex zaproponował aby jeszcze zostali u nich na chwile napić się lub coś zjeść.

— Z przyjemnością – powiedziała Maja

— Odpada, ja padam z nóg, jak chcesz siostrzyczko możesz zostać ja niestety już nie mam siły na nic, nie wiem nawet czy dojdę do domu! – jęczał Zack

— Możemy cię odprowadzić jak chcesz? – spytała Joy uśmiechając się, a Shila przytaknęła

— Zaprowadzić, haha, chyba zanieść, ale jak już proponujecie przyda mi się miłe towarzystwo – odpowiedział Zack

— No to Maja zostaniemy sami – Alex potraktował ją zadziornym uśmiechem – tylko proszę bez skojarzeń i żadnych niepotrzebnych komentarzy dziewczyny

— Dobra – odpowiedziały
Gdy Zack, Joy i Shila ruszyli w stronę cafeterii, Alex zaprosił Maję do środka. Przeszli do kuchni, Chłopak podał napój i zaczęli rozmowę:

— Skąd jesteście? – spytał pierwszy Alex

— Z NY, a wy podobno jesteście też tu nie zbyt długo, ludzie raczej wyprowadzają się z Roswell, a nie przeprowadzają? – spytała Dziewczyna

— Jesteśmy tu od ok. 6 miesięcy, przyjechaliśmy tu z Florydy, był z nami nasz wujek Bob, ale zmarł nagle. Nikt się nami nie interesował wiec możemy sobie swobodnie mieszkać.

— Chciałabym kiedyś pojechać na Florydę, podobno jest tam tak pięknie – wzdychała Maja. Została także obdarzona miłym uśmiechem.

— A tęsknisz za NY?? – spytał ponownie chłopak

— Nie! Nie lubiłam tego miasta, było straszne, za każdym rogiem mógł się czaić jakiś bandyta, to było straszne! – odpowiedziała

— A nie tęsknisz za swoim chłopakiem?

— Nie mam chłopaka, chociaż nie narzekałam na brak powodzenia J – uśmiechnęła się

— Taka piękna, a nie ma chłopaka trochę to dziwne, ja jakbym tylko był przez taką osobę chciany zaraz bym ... hmm... no wiesz – powiedział trochę zawstydzony Alex

— A skąd wiesz, że nie jesteś?? – spytała pod nosem Maja schylając głowę

— Słucham.....??- chłopak zdziwił się trochę

— Ja ...tzn... chciałam powiedzieć, że ..... – nie dokończyła gdyż gdy podniosła głowę do góry, została obdarzona namiętnym pocałunkiem...........

~* BŁYSK*~
Ona stoi na pustyni w środku pentagramu (okreku), obraca się. Widzi Shile , Joy, Zacka, Alexa ( który się do mniej uśmiecha) i kogoś jeszcze .... kto to jest?

~*BŁYSK*~
Kobieta Bardzo podobna do Joy, krwawi, chyba została postrzelona, podbiega chłopak, brunet, mówi coś do dziewczyny, kładzie rękę na jej brzuchu. Spod niej wydobywa się światło, podnosi rękę – rana znika
~*BŁYSK*~

— Alex co to było?? – Zbierało się jej już na płacze – Widziałam !! Sama nie wiem co? Co to było? Gdzie ja byłam?? – nie mogła powstrzymać łez

— Co się stało? – pytał przerażony chłopak – Maja uspokój się
Chciał ją znowu pocałować, ale ona go odtrąciła. Wybiegła z kuchni i szybko pobiegła go drzwi. Gdy je otworzyła, zobaczyła w drzwiach Shile. Była cała zapłakana. Podbiegł do nich Alex, zaraz spytał co się stało...

— Joy, Joy ona...- nie dokończyła, nie mogła łzy jej nie pozwalały

— Gdzie?? W cafeterii?? – spytał chłopak, Shila tylko pokiwał głową- idziemy natychmiast!!
I we trójkę pobiegli do Kosmodromu. Tam na jednym z siedzeń leżała Joy, głowę trzymała na kolanach Zack'a. Była cała zalana potem. Wyszeptała tylko "on".
Alex natychmiast spojrzał porozumiewawczo do Zack'a . Ten zaczął opowiadać

— Żegnaliśmy się, podała mi rękę na pożegnanie, nagle zobaczyłem błysk, a ona odleciała ode mnie 10 m i uderzyła w ścianę. Natychmiast podbiegłem do niej, a ona już była cała zalana potem, jej gorączka sięga 40* i ciągle rośnie. Alex co jej może być?

— Nie mam pojęcia, nigdy jeszcze tak się nie zachowywała. Joy obudź się proszę – powiedziała Shila przez łzy

— Zanieśmy ją na górę! – wykrzyknęła Maja
Natychmiast postanowili to zrobić. Zanieśli ją do pokoju Mai, położyli na jeszcze nie pościelanym łóżku. Alex powiedział żeby zaszli na duł a on z nią chwilę zostanie sam na sam. Poszli na dół i zrobili sobie herbatę. Shila uspokajała się swoim ananasowym olejkiem. Tymczasem na górze:

— Joy, ty nie możesz, nie możesz umrzeć. Bez ciebie nigdy nie zdołamy wrócić do domu. Ty jesteś najważniejsza........ Pamiętasz jak miałem 4 lata kiedyś nad rzeką bawiłem się z tobą i Shilą. W pewnym momencie upadłem, zwichnąłem sobie kostkę, nie mogłem wstać. Ty tylko położyłaś rękę na mojej nodze i już mnie nie bolała. To jest jedyne wspomnienie, które mi zostało w głowie po odlocie na Ziemie. Nie możesz teraz odejść. Jesteś naszą częścią, jeżeli ty umrzesz my już nie będziemy w stanie powrócić na Antar do rodziców. Bob powiedział, że ty tylko masz moc uzdrawiania, ale ja też spróbuje – w tym momencie położył rękę na głowie, bardzo mocno się skupił i z pod jego ręki zaczęło wydobywać się światło.

— Niestety nie mam tego daru, co ty, nie umiem ci pomóc, nie tak miało być, miałaś się obudzić proszę Joy – położył się jej na brzuchu i zaczął łkać jak dziecko. Podeszła do niego Maja, która trochę obserwowała zza drzwi ( nie widziała wszystkiego), przykucnęła i położyła rękę na głowie Alexa i mówiła, że wszystko będzie dobrze, aby się nie martwił. Obydwoje zeszli na dół, tym razem na górę poszedł Zack. Usiadł przy niej na łóżku i powiedział

— To jest niemożliwe, nie możesz mieć tak wysokiej temperatury, 44*, człowiek przy takiej umiera....ale....chyba, że ty nie jesteś człowiekiem, ale kim? Kosmitą, to nie możliwe...- wycierał ją ręcznikiem z potu którego nie ubywało- w pewnym momencie temperatura skoczyła do 46*. Joy miała przyspieszony oddech. Zack krzyczał

— Błagam wezwijcie lekarza ona umiera, Joy proszę nie, nie umieraj, jesteś pierwszą dziewczyną do której poczułem tak wiele. Joy proszę, ja....ja cię kocham- pocałował ja w drżące wargi
~*BŁYSK*~
Tym razem Zack stoi na środku pergaminu, patrzy na niego 5 par oczu, wśród nich był ktoś kogo nie zna.

~*BŁYSK*~
Dziewczyna, Joy? Nie to nie Joy, siedzi pod rozgwieżdżonym niebem pisze coś w zeszycie. Po chwili zamyka go i chowa gdzieś w ścianie, to jest chyba na tarasie...

~*BŁYSK*~

— Zack czy to ty? – spytała po chwili drżącym głosem Joy

— Tak! Joy ty żyjesz! – wykrzykiwał chłopak

— Zack...czy ty.....- nie zdążyła dokończyć gdyż wszyscy wpadli na naraz na górę
Shila i Alex natychmiast podbiegli do leżącej dziewczyny i mocno ją przytulili.



Poprzednia część Wersja do druku Następna część