* * *
Ciemne pomieszczenie. Liz uważnie się rozejrzała. To było mieszkanie Michaela. Liz spojrzała na kanapę. Przed włączonym telewizorem leżał Michael z paczką chipsów w dłoni. Oglądał TV. W pewnym momencie w telewizorze zabrzmiała jakaś świąteczna piosenka. Michael zerwał się na równe nogi i klnąc rzucił chipsami. Potem podbiegł do regału, na którym stały fotografie z Maxem, Isabel, Marią. Jednym ruchem dłoni strącił je i podeptał. Wpadł w furię. Potem wyłączył telewizor i oparł się plecami o ścianę. Kucnął i ukrył twarz w dłoniach. Liz mimowolnie ruszyła w jego stronę.
— On cię nie widzi. – wyznała Ava cicho
Liz jednak to zignorowała. Klęknęła przed Michaelem i ze smutkiem w oczach spojrzała na niego. Wyciągnęła dłoń i spokojnie dotknęła jego policzka. Niby Michael nic nie czuł, nie widział jej, nie słyszał. Ale kiedy tylko ciepła dłoń Liz musnęła jego policzek, uniósł głowę. Wbił wzrok przed siebie. Jednak jego spojrzenie trafiło wprost na spojrzenie Liz. Parker drgnęła. Miała wrażenie, ze on ją widzi. Serce jej załomotało a palce dłoni drgnęły. Jednak Michael wstał jakby nigdy nic i wyszedł z mieszkania, trzaskając drzwiami. Liz wstała i skierowała się do Avy:
— Co z nim będzie? Co będzie potem?
I znów wszystko zawirowało.
c.d.n.