- OK., co powiesz na muzeum samochodów? – Micheal postanowił pójść z Marią na randkę idealną. Pół nocy myślał, gdzie ją zabrać. No i wymyślił.
— MUZEUM SAMOCHODOWE???? – Maria nie wiedziała, że coś takiego można w ogóle wymyśle.
— Wiedziałem, że się ucieszysz – zaczął.
— Micheal, myślałam raczej o kinie i parku... – Maria próbowała ratować wieczór.
— Niech ci będzie – jęknął Micheal – to do 20!
— OK., do 20. Pa!
— Pa.
Micheal ruszył w stronę kina. Jaki film wybrać???
— Juz wiem – pomyślał i pewnie ruszył przed siebie.
— Max, przepraszam, że zapytam, ale gdzie byłeś w nocy? Rodzicom wcisnąłam, że niedługo wrócisz. Uwieżyli, zasnęli. Ale mi możesz powiedzieć!!! – Isabel próbowała wydusić coś z brata.
— Och, Isabel, daj spokój. – Max nie miał ochoty na zwierzenia.
— I czemu ty jesteś taki zadowolony? Halo, tu Ziemia! Max, ty widzisz, że śmiejesz się sam do siebie??? – Isabel postanowiła nie popuszczać bratu. – zaraz, zaraz. Ostatnio widziałam cię u Liz, Max! Ty chyba nie... to jest... ty i Liz...
— Hej Max! – do rodzeństwa podeszła Liz. Pocałowała Maxa w usta, po czym zwróciła się do Isabel:
— Hej Is.
— Hej, hej, już nie przeszkadzam. Maxwell – powiedziała naśladując Micheala – pogadamy w domu.
— Max, nie miałeś kłopotów jak... – tu Liz zarumieniła się – nie wróciłeś do domu na noc?
— Nie, Is mnie wybroniła.
— Aha.
— Liz, pójdziemy dzisiaj do kina?
— OK.
— Przyjdę po ciebie o 18.
— To pa.
— Do 18.
— Co my tu robimy? – jęknęła Loonie – Miało by Los Angeles, Hollywood, Brad Pitt i reszta, a jest Roswell, kosmici i piekielne nudy...
— I co ci zrobimy? – warknął Rath.
— Ava, ty chciałaś tu jechać. Co robimy? – Loonie usiadła na pobliskiej ławce.
— Zwiedzamy miasto – zarządziła Ava. Reszta ruszyła za nią.
Było już grubo po 21. Loonie, Rath i Ava spacerowali w pobliżu parku. Nagle usłyszeli wrzaski. Przez park przechodziła wyjątkowo kłótliwa para...
— Micheal, tu głupku jeden! Co cię napadło? Ciężarówka cię walneła? Powiedz coś! – To Maria dostawała szału.
— Maria, zaprosiłem cię do kina. Tak jak chciałaś.
— Ale na co??? No na co pytam???
— Na ciekawy film... Myślałem, że interesujesz się przyrodą...
— Już nie miałeś co wybrać? ,,Życie pszczół". Sam jesteś pszczoła!
— To ta mała z podwózki – zaczął Rath.
— A ten drugi... wygląda jak ty... Rath, to ty.. – Ava zaniemówiła na widok nieznajomego chłopaka.
— Micheal, nie krzycz i popatrz! – Maria przerwała wrzaski.
— To ty się drzesz, a ja... – Micheal zaczął się bronić.
— Zamknij się i patrz tam.
— Gdzie? Boże – powiedział – to przecież ja... jakby ja...
— Mówiłam ci z Liz. To jest Rath, twój... duplikat?
— Patrz obok... to Is... i... nie to niemożliwe. To Tess....
— Mówiłam, ale ty nie słuchałeś. Teraz widzisz!
— OK., sorry.
— Micheal, nie gap się na nich. Wytrzeszczu dostaniesz. – Maria zwróciła chłopakowi uwagę.
— Och, zamknij się. Ty masz wytrzeszcz.
— Akurat!
— Właśnie że tak!
— Nawet jeśli, to nie taki jak twój!
— Maria!
— Czego?
— On tu idzie...
— Idę do nich. – powiedział Rath.
— Po co? Co im powiesz? – Ava była niespokojna.
— Hej mała! – Rath zagaił do Marii. Micheal zrobił się czerwony.
— Hej Rath. To jest mój chłopak – wyraźnie położyła nacisk na to słowo – Micheal.
— A tak, chłopak, heh. – Rath starał się powstrzymać śmiech patrząc na Micheala. Spokojna fryzurka, Zero kolczyków. ,,Mięczak" pomyślał.
Micheal popatrzył na Ratha. W jakiś dziwny sposób słyszał jego myśli!
— Ja ci dam mięczaka – pomyślał. – Maria, idziemy. Możemy iść do tej restauracji na mieście. – nie miał tego w planie, ale chciał zrobić wszystko, by zabrać Marię od tego dziwnego typa.