Ciąg dalszy nastąpił
Cz.5
Odnaleziona.
Michael poszedł otworzyć drzwi. Znowu te natrętne pukanie. Tylko co Gwen... Otworzył.
— Cześć. Jest twoja lalunia?
— Nie.
— Potrzebuję ciebie.
— Mnie?
— Tak.
— Czemu?
— Masz samochód.
— Jedziemy? Gdzie?
— Do centrum handlowego.
— Nie możesz pojechać Taxówką.
— Taxówką? W NY? O tej porze? Mickey, kiedy ja tam dojadę?
— Też racja.
— To jak?
— Mam tylko furgonetkę.
— Mi pasuje.
— No to jedziemy.
Dużo później.
Liz spojrzała na Maxa. Spał, a właściwie udawał. Max nie potrzebuje snu, a już bynajmniej snu o 20.00. Położyła się koło niego. Otworzył oczy i spojrzał na nią. Był smutny.
— Max...
— Wybacz mi Liz.
— Nie mam czego.
— Wciągnąłem cię w to wszystko...
— Gdybyś tego nie zrobił nie miałabym kogo kochać. – uśmiechnęli się do siebie, błogi spokój zakłóciło im pukanie do drzwi.
W furgonetce.
— Jedziemy na zakupy?- Gwen się uśmiechnęła słysząc to pytanie.
— Nie jedziemy szukać.
Isabel bawiła się swoimi włosami. Kaly poszedł po zakupy. Naprzeciwko niej siedział Alex.
— Is, uspokój się.
— Nie potrafię. Widziałeś ten sen. Nie potrafiłam go zabić.
— To był tylko sen...
— Nie, Alex. Ja nie miewam tylko snów. Ja chyba nadal kocham Kivara.
Później w centrum handlowym.
— A tak ogólnie to czego szukamy??
— Avy.
— Tej...
— Duplikatu.
— Po co? I skąd wiesz, że tu będzie.
— Ava ma medalion, a jak ktoś ma znajomości to wie gdzie szukać.
Liz poszła otworzyć drzwi. Przed nią stanął Kal.
— Co ty tu robisz?
— Nawaliłem.
— On nie powinien cię zobaczyć.
— Za późno.- akurat wszedł Max.
— Co ty tu robisz?- powtórzył pytanie Liz.
— Dostałem rozkaz i nawaliłem.
— Nie wydawałem ci żadnego rozkazu.- Liz spojrzała na Kala jakby chciała mu powiedź, żeby nic więcej nie mówił.
— Nie otrzymałem go od ciebie. Już nie jestem twoim opiekunem.
— Nie?
— Co się tak dziwisz skończyłeś 18 lat.- zażartowała Gwen wchodząc od środka. Za nią wszedł Michael i Ava.
Dziewczyna się zmieniła. Znikły kolczyki, stała się szatynką. Już nie była tym dzieckiem które spotkali dwa lata temu. Ale nie to przykuło uwagę wszystkich, nawet nie zaskakujący fakt- co ona tu robi? Lecz wiszący na jej szyi medalion z układem pięciu planet. Teraz delikatnie migoczący we wszystkich barwach tęczy.
— Max musimy tam wrócić.- powiedziała Ava i spojrzała niepewnie na zebranych.
C.D.N.