jolka

Wszystko się zmienia (5)

Poprzednia część Wersja do druku

Podróż była długa i męcząca. Dziewczynki słodko spały. Maria była zmęczona ale nie chciała się zatrzymywać. Pragnęła jak najszybciej dotrzeć do domu, do Roswell, chciała zobaczyć mamę, w głębi duszy miała nadzieje że zobaczy też Michaela. Chciała tego całym sercem, tak bardzo chciała go przytulić, poczuć znów jego zapach. Móc znowu być przy nim. Cały czas marzyła, wiedziała że tak nie będzie. Gdy dojechała na miejsce, Amy wybiegła przed dom. Po długim powitaniu wszyscy weszli do środka. Dziewczynki już się obudziły i siedziały na kolanach Amy. Maria chodziła po pokoju zdenerwowana.

— mamo czy, czy wiesz coś o...

— nie Maria nie mamy żadnych wieści od Michaela. Wiem tylko ze Isabel mieszka z Jessem w Bostonie. A Liz przysłała swój pamiętnik do Jeff'a. Mam go tu. Zdecydowaliśmy że musisz go przeczytać.

— No pewnie daj mi go szybko mamo.

— Maria.... yyyy..... może najpierw się ..... yyyy.....prześpij jesteś bardzo zmęczona, pamiętnik może poczekać....

— Mamo nie!!! Musisz mi go teraz dać

— Ale....

— Dlaczego się opierasz?? Czy coś się stało??? Coś o czym lepiej żebym nie wiedziała?? Tak?? Czy chodzi o Michaela?? Daj mi natychmiast dziennik proszę!!!
Amy posadziła jedną dziewczynkę na kanapie a drugą położyła na kolanach u Kyla i poszłą do sypialni. Po chwili wróciła.

— proszę bardzo. Idź przeczytaj. Ja się zajmę dziećmi. Położę je spać, jest już późno.
Maria wzięła pamiętnik i poszła do swojego pokoju. Otworzyła drzwi. Wszystko było jak dawniej. Nikt nie poprzestawiał mebli. Podeszła do okna i otworzyła je z nadzieją że przyjdzie Michael... nie wierzyła w to ale cały czas żyła marzeniami.
Położyła się na łóżku i otworzyła pamiętnik na ostatnich zapiskach Liz.
"Jestem z Maxem i to jest najważniejsze(...) Nasze życie jest straszne cały czas jeździmy po Ameryce nie wiedząc co nas spotka. Nie wiemy co dzieje się z Wami w Roswell(...) Bardzo bym chciała żeby te słowa przeczytał mój tato, mama i Maria. Zależy mi na tym. Bardzo Was kocham i strasznie tęsknie(...) Maria bardzo mi Ciebie brakuje, wraz z Tobą została część mnie samej. Zawsze myślałam że do końca życia będziemy plotkować wieczorami, że nigdy się nie rozstaniemy. Myślałam że Ty będziesz światkiem na moim ślubie, ale ja już wyszłam za mąż. Tak wyszłam za Maxa i jestem bardzo szczęśliwa, chciałabym jeszcze tylko założyć dom i mieć normalną rodzinę nie taką co ucieka przed FBI. Strasznie się boje. Boję się bo w każdej chwili mogą nas dopaść. Nie napisze gdzie teraz jesteśmy bo mogłoby to być niebezpieczne(...) Nie wiemy co się dzieje z Isabel i Jessem. Spotkaliśmy raz Michaela. Był bardzo smutny, przygnębiony. Od tamtej pory go nie widzieliśmy. Boje się o niego, powiedział że musi zrobić wszystko żeby wrócić do Roswell. On chce wrócić po Ciebie ........Maria on Cię strasznie kocha. Dlatego boję się że zrobił coś głupiego....
strasznie za wami tęsknie. Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek się zobaczymy, nie wiem czy uda nam się wrócić, nie wiem czy usłyszę jeszcze wasze głosy. Jestem szczęśliwa z Maxem, kocham go. Nie martwcie się o mnie ja sobie jakoś radzę. Trzymajcie się ciepło i wierzcie że kiedyś znowu będziemy wszyscy razem. Może w przyszłości znów się spotkamy. Strasznie tęsknie i kocham Was .błagam nie załamujcie się.. Lizzy" Maria odłożyła pamiętnik miała oczy pełne łez. Łez goryczy i szczęścia. Cieszyła się że Liz żyje że jest z Maxem cieszyła się że Michael żyje, była zła że spotkało ich takie nieszczęście za nic. Płakała z żalu. Tak bardzo chciała powiedzieć Liz o Olivii i Lili. Przytuliła się do mokrej od łez poduszki i zasnęła...... Nagle poczuła jak ktoś dotyka jej ramienia, poczuła pocałunek na ustach. Szybko się zerwała. Nie mogła w to uwierzyć. Przed łóżkiem klęczał Michael, jej Michael. To sen powiedziała na głos, ale wtedy Michael usiadł na łóżku i przytulił ją mocno.

— to nie jest sen Maria. Wróciłem

— Michael – powiedziała zanurzając głową w jego ramionach. Nie mogła w to uwierzyć. Był tu, przytulał ją, rozmawiała z nim. Czuła jego zapach, jego ramiona obejmowały ja. Znów był. Znów wszedł przez okno i obudził ja pocałunkiem.
Po chwili Michael wziął jej głowę w swoje ręce i spojrzał jej w oczy. Płakał ze szczęścia. Wpatrywali się w siebie bez słów. W końcu pocałował ją. był to długi namiętny pocałunek. Położył ją delikatnie na łóżku. Rozpiął jej bluzkę i zdjął swoją koszule. Nie mogli wytrzymać po tak długiej rozłące. Kochali się namiętnie. Maria zasnęła w jego objęciach. Michael jeszcze długo wpatrywał się w śpiącą Marię.
Rano.
Maria budzi się powoli. Otworzyła oczy i podniosła się z łóżka z przerażeniem. Michaela nie było. Zrozumiała ze to był sen. Położyła się na łóżko i zaczęła szlochać. Wtedy z łazienki wyszedł Michael.

— kochanie co się stało?? Maria myszko dlaczego płaczesz. – podszedł do niej i przytulił ją

— myślałam że to był sen- powiedziała i otarła łzy

— już dobrze. Jestem tu bez Ciebie nigdzie się nie ruszę.

— Michael musze Ci coś powiedzieć... bo widzisz....hmmm.... pamiętasz tę noc zaraz przed Twoim wyjazdem?? Byłeś tu i potem....... yyyyy ja byłam w ciąży........ – i tak po długiej rozmowie Maria opowiedziała wszystko. Jak była u Laurie opowiedziała o Olivii i Lili.
Gdyż tylko Michael dowiedziała się że ma córki bardzo chciał je zobaczyć. Maria wzięła go za ręce i wyprowadziła z pokoju.

— dzień dobry pani Deluca – powiedział Michael gdy zobaczył matkę Marii siedzącą na podłodze z dwoma ślicznymi dziewczynkami

— Michael !! co ty tu robisz?? Nigdy za tobą nie przepadałam, ale ak się ciesze że wróciłeś – podeszła do niego i przytuliła go.
Potem Michael podszedł do Lili i do Olivii.

— cześć dziewczynki
w tym momencie Olivia podniosła główkę i zaczęła się wpatrywać w Michaela. Po chwili powiedziała :

— tata
wszyscy patrzyli z niedowierzaniem. Jakim cudem Olivia poznała swojego ojca??
po chwili Maria powiedziała:

— skoro Michael jest kosmita a Olivia ma jego geny to już nic mnie to w ogóle nie dziwi.- podeszła i wzięła Olivię na ręce. Była ona ubrana w czerwoną piżamkę, natomiast Lili miała niebieską. Michael wziął ja na ręce, a ona przytulił go mocno.

— i co teraz z nami będzie?? – zapytała Maria

P.S. przepraszam za długą przerwę. napiszcie czy wam się podoba. ([email protected] albo [email protected])


Poprzednia część Wersja do druku