(4)

Poprzednia część Wersja do druku Następna część

TO TYLKO WSPOMNIENIA (odcinek 4)
MaxByd
[email protected]

—-------------------------------
Odcinek dedykuję mojej przyjaciółce Monice, którą poznałem 20 marca 2003 (dokładnie rok temu). Monia, dziękuję za wspaniały rok. Jesteś najwspanialsza. Oby nasza przyjaźń trwała wiecznie.

—-------------------------------

— Nierozumiem – powiedziała Aida Nutter do swojego chłopaka wchodząc do Biblioteki Miejskiej.

— Przecież tyle razy powtarzałem po co tu przyszliśmy – David Brown nawet nie spojżał na dziewczynę tylko pewnym krokiem wszedł na hol Biblioteki.
Para nowojorczyków weszła do recepcji.

— Dzień dobry, chciałbym się dowiedzieć, gdzie są archiwalne numery gazet – David spytał się starszej pani siedzącej w recepcji.

— Muszą państwo iść po schodzach do góry – wskazała palcem na schody, które niewątpliwie prowadziły w górę budyknu. – Pokój 14.

— Dziękuję.

— Źle mnie rozumiesz – Aida nie dawała za wygraną. – Rozumiem czego szukamy tutaj. Nie rozumiem tylko, dlaczego nie wierzysz Greenowi.

— Nie wiem. Poprostu to czuję.



David i Aida przeszło godzinę czytali gazety w poszukiwaniu notatki o wypadku, w którym mieli uczestniczyć państwo Feldman. Oboje przeglądali inne gazety. Pierwsza odezwała sie Aida:

— Mam!
David natychmiast zostawił swoją gazetę i zbliżył się do Aidy.

— "W sobotni wieczór na drodze z Santa Fe do pobliskiego Las Vegas, miał miejsce wypadek. Jadąca od strony Las Vegas, ciężarówka nagle zjechała na przeciwny pas i czołowo zderzyła się z Mercedesem. W wyniku wypadku zgineli oboje pasażerwowie Mercedesa – młode małżeństwo z Santa Fe. Kierowca ciężarówki miał ciężki wstrząs mózgu, ale jego życiu nie zagraża już niebezpieczeństwo. Małżeństwo osierociło 10 miesięczną córkę..."

— Córkę? – David przerwał czytanie Aidzie.

— Uważaj teraz – Aida najwyraźniej znała dajszy ciąg artukułu. – "... córkę, którą zaopiekują się dziadkowie." Miałeś rację. Green coś ukrywa.

— Musimy złożyć panu Greenowi ponowną wizytę.

— Dzień dobry – David przywitał się sekretarką Vincenta Greena. – Chcielibyśmy widzieć się z panem Greenem.

— Niestety jest to niemożliwe – sekretarka odpowiedziała. – Pan Green pilnie wyjechał w prywatnej sprawie.

— Mam bardzo ważną wiadomość dla niego. Mogę wiedzieć dokąd pojechał?

— Niestety, nie pozwolił komu kolwiek mówić.
Rozmowę przerwał dzwonek telefonu.

— Dzień dobry panie Imperioli – sekretarka odezwała się do telefonu. – Niestety, pan Green już powinien być w samolocie do Houdson – sekretarka całkiem nieświadomie zdradziła Davidowi miejsce pobytu Greena. – Oczywiście przekażę by zaraz po pogrzebie pana Evansa przyjechał do Roswell.
Odłożyła słuchawkę.

— Cóż, trudno – David zwrócił się do sekretarki. – Dowidzenie i miłej pracy.

— Dowidzenia.
Kiedy para zniknęła za drzwiami biura, panna Adler zoriętowała się, że chłopak słyszał gdzie jest pan Green. Zrobiło się jej trochę głópio.



David i Aida szli przez parking do samochodu.

— Jedziemy do Roswell, światowej stolicy kosmitów – David z lekkim uśmiechem spojżał na Aidę.

— Dlaczego nie do Houdson?

— Po co? Green zaraz też będzie w Roswell. Musimy go tam spotkać. Teraz wracamy do hotelu. Rano polecimy do Roswell.



David i Aida wchodzili do pokoju. Aida natychmiast rzuciła się na łóżko i chwyciła pilot. Włączyła telewizor. David tym czasem dał napiwek chłopakowi, który przyniósł bagaż.

— A teraz powracamy jeszcze raz do Houdson – dobiegł głos prezentera wiadomości. Przypomnijmy, że nad ranem samolot z Dallas rozbił się podczas lądowania – David całą swoją uwagę skupił teraz na telewizorze. – Łączymy się z Peterem Jonssonem, który jest na feralnym lotnisku. Peter, masz już oświadczenie miejscowej policji, co do przyczyny tego wypadku?

— Witam cię Tom – w telewizorze ukazał się mężczyzna na tle lotniska w Houdson. – Rzecznik policji oświadczył, że prawdopodobną przyczyną wypadku, był wybuch w jednym z silników. Potwierdzają to zeznania świadków, którzy na chwilę przez upadkiem samolotu słyszeli wybuch. Niestety, potwierdziły się także informacje co do ilości ofiar wypadku; zginęło dokładnie 211 pasażerów oraz personelu.
Aida wyłączyła telewizor.

— To coś strasznego – Aida nigdy nie lubiła oglądać news'ów o katastrofach.
David przytulił dziewczynę.

— Mam dziwne wrażenie, że ta katastrofa ma coś wspólnego z wyjazdem Greena do Houdson.

— Dlaczego tak myślisz?

— Jego sekretarka podczas rozmowy przez telefon powiedziała, że zaraz po pogrzebie pana Evansa pojedzie do Roswell.
David po chwili przerwy kontynuował:

— Chcę wiedzieć, kim byli moi rodzice, a on to przede mną ukrywa.

— Mam nadzieję, że znajdziesz to czego szukasz.
Aida przytuliła swojego chłopaka. Ich usta się spotkały się. W toku tych wszystkich wydarzeń David zapomniał o Aidzie.

— Przepraszam za mnie.

— David, nic nie szkodzi. Chcę, żebyś doszedł prawdy. Będę przy tobie bo ciebie kocham.

— Ja ciebie też kocham.
David pocałował dziewczynę. Przeszył go dreszcz.



* BŁYSK *

Chłopak klęczy nad koszykiem z dzieckim. Dotyka jego główki. Na czole dziecka zostaje pięc świecących kulek w kształcie litery "V".

— Co to było? – z dala odezwała sie kobieta po czterdziestce.
Chłopak odwraca się i mówi:

— To tylko wspomnienia.
Chłopak podnosi dziecko i całuje.

* BŁYSK *

Chłopak zpoprzedniej wizji stoi w kuchni. Z ukrycia wychodzi dziewczyna w kręconych blond włosach.

— Proszę... trzymaj go – dziewczyna podaje chłopakowi dziecko owinięte kocem po czym pada na podłoge.
Do kuchni wchodzi kilka innych ludzi. Mężczyzna (około piędziesiątki) staje na przeciwko chłopaka.

— Max... Kto to jest? – pyta.

— To jest mój syn.

* BŁYSK *

Ta sama kuchnia. Chłopak i mężczyzna stoją nad koszykiem z dzieckim. Chłopak zwraca się do mężczyzny.

— Tylko przyrzeknij mi. Zostawisz go w dobrej rodzinie. Chciałbym, żeby miał dobrych rodziców... takich jak ty i mama.

* BŁYKS *

Park. Noc. Chłopak i dziewczyna siedzą na ławce.

— Co chciałaś mi powiedzieć poprzednio – spytał się chłopak.

— Nie jestem pewna czy to dobry czas na to.

— Jest okay.

— Więc, coś się zmieniło.

— Zmieniło?

— Nie jestem pewna jak ci to powiedzieć. Jestem w ciąży.

* BŁYSK *

David odsunął się gwałtownie od Aidy. Aida był przestraszona.

— David, ja też to widziałam.

— To byli moi rodzice.

— Wiem – Aida przytuliła Davida.

—-------------------------------
Przypisy:
Trzy pierwsze wizje to fragmenty odcinka 3.17 "Four Aliens and a Baby"
Czwarta do odcinek 2.19 "Baby, it's you"

Poprzednia część Wersja do druku Następna część