dzinks

--Zgrzyyty-- (5)

Poprzednia część Wersja do czytania Następna część

„Skarbie”

Przez chwilę wydawało jej się , że z każdym następnym krokiem stolik coraz bardziej się oddalał. Doszła jednak do celu z wysoko uniesioną głową i z całkowicie panując nad sobą . Michale zmierzył ją od stóp do głów się, podczas kiedy serce Marii wykonywało dziki taniec.
Isabel spojrzała wyniośle i bardzo dziwnie, Maria mogą przysiądź, że w tym spojrzeniu dostrzegła nutkę pogardy.

— Zjesz z nami ? – zapytała Liz uśmiechając się , jak gdyby chciała dodać koleżance otuchy. Usiadła i zerknęła na blondyna, nie spuszczał z niej wzroku.

— To jest Isabel i Michael – rzekł Max po chwili niezręcznej ciszy. Isabel wyciągnęła rękę, Maria uścisnęła ją przedstawiając się.

— Maria Deluca

— Wiemy- dodała leniwie. Zdobyła się na odwagę i podała rękę Michaelowi. Przez sekundę patrzyli sobie w oczy, dotykając jego dłoni ponownie doznała tej dziwnej wizji. Szybko cofnęła rękę.

— Poznaliśmy się wczoraj – stwierdził Michael nie spuszczając z niej wzroku, Maria poczuła jak jej policzki nabierają powoli różowawej barwy.

— Więc podobno jest pani pisarką ? – zapytała Isabel.

— Tak – mruknęła „Czy on musi tak na mnie patrzeć?” „Raz, Dwa, Trzy opanuj się Deluca”

— Maria pisze gorące romanse- dodała szybko Liz. Poczuła jak robi się jej coraz bardziej gorąco. Na twarzy blondyna pojawił się kpiący uśmieszek.

— Jak na przykład romans z kosmitą ? – zapytał Michael. Była zdenerwowana, a on to wyczuwał. Według niego kobiety dzieliły się na dwie kategorie: Te, które oczekiwały ze związku tego co najlepsze, przyjemności. Te, które kochały i były w stanie się poświęcić.
Michael zaliczał Isabel do tej pierwszej kategorii, znali się właściwie od zawsze i ich związek był jak to niektórzy mówią „bez zobowiązań”. Natomiast Deluca, nie mógł jej zaliczyć do żadnej z tych kategorii, byłą inna. Nie spotkał jeszcze takiej kobiety.

— Nie , jeszcze takiej głupoty nie napisałam – odparła mając nadzieję , że trochę go tym rozdrażni.

— Może pani podać tytuł jakiejś swojej książki ?– zapytał ponownie, nie był wcale zdenerwowany , ale z jego twarzy nie schodził ten kpiący uśmieszek. Zaczęła tracić grunt pod nogami.

— Maria nie zdradza swojego pseudonimu Michael – odezwała się Liz.
„Dziękuje ci Liz”. Znowu oddychała swobodnie, blondyn nie spuszczał z niej wzroku, wydawało jej się, że przygląda jej się całej,. Zaczyna od włosów, ocenia ciało …
Dalsza część śniadania upłynęła dość spokojnie, ale Maria chciała jak najszybciej stamtąd odejść , jak najdalej od Michael Guerina. Była zdenerwowana, przewróciła kieliszek, czego Guerin nie omieszkał skomentować. Kiedy w końcu udało jej się wydostać z restauracji wróciła od razu do pokoju. Dała sobie słowo, że będzie unikać Michael jak ognia. Wywoływał w niej uczucia, bardzo niepokojące uczucia. Pisała przez całe popołudnie, dopadła ją twórcza wena i nie puściła.
Przypomniała sobie , że hotel jest znakomicie wyposażony, basen, sauny. Właśnie basen, to było odpowiednie miejsce, mogła się tam rozluźnić i skoncentrować na pisaniu, a przede wszystkim uwolnić z myśli Michael Guerina. Założyła strój kąpielowy wzięła ręcznik i wyszła z pokoju.

Basen kryty dość duży, nie było tam zbyt wielu gości i to jej odpowiadało. Stała przed niebieską taflą wody. Rozejrzała się w około. Wskoczyła do wody, nurkując i burząc gładkość.

Michael siedział w kąpielówkach :-)) . Przyglądał się niczego nie świadomej Marii. Ta kobieta coraz bardziej go intrygowała, do tego miała doskonałe ciało. Wskoczył do wody. Podpłynął do niej z tyłu i szepnął do ucha.

— Witam skarbeczku.
Maria odwróciła się gwałtownie, nie było to wcale takie łatwe, zważywszy na to, że jest wodzie. Zadrżała. Zabrakło jej w powietrza w płucach, nie mogła uwierzyć , że ten facet unosi się na wodzie tuż obok niej , był zbyt blisko. Na twarzy znowu miał ten kpiący uśmiech. Dopiero po chwili doszły do niej jego słowa.

— Czy ja pozwoliłam do siebie mówić skarbeczku? Skarbie? – odfuknęła.

— Taa

—Nawet tu nie możesz mnie zostawić w spokoju – dodała nie mogąc oderwać oczu od umięśnionego torsu. Zagryzła wargii. Ponownie poczuła, że się rumieni.

— Skarbie myślisz , że przyszedłem tutaj specjalnie dla ciebie ?

— Do widzenia – mruknęła i popłynęła dalej, serce waliło jej jak oszalałe. „Wibrator Maria , wibrator i do tego na pewno nie jest człowiekiem”.
Ruszył za nią , zanurkował. Była zgrabna i poruszała się z wielką gracją.
Wyszła z basenu nie chcąc więcej spotkać Michaela.

— Gdzie się tak śpieszysz skarbie? – zapytał wycierając się i patrząc na nią wyzywająco
( a raczej na jej ciało). Znowu poczuła,że się czerwieni, na plecach pojawiło się nieprzyjemne mrowienie.

— Powiedziałam ci , nie mów do mnie skarbie. Możesz tak mówić do swojej Isabel – podniosła głos, była zdenerwowana i zła. Jęknęła w duchu na widok wspaniałego ciała Michaela.

— Dobrze skarbie – droczył się z nią .

— Nie znoszę cię! – krzyknęła i ruszyła do szatni , zanim weszła usłyszała nad uchem.

— Wzajemnie.
Czesząc swoje blond kosmyki była bardzo, ale to bardzo zła. Ten facet doprowadzał ją do szału. Jednocześnie bała się go, przed oczami miała obraz z jego pokoju.

— Dlaczego przy nim jestem taka zdenerwowana, a moje serce nie bije normalnie – zastanawiała się głośno.

— Nie ma innego wyjaśnienia moja droga , jak tylko miłość- powiedziała jakaś kobieta przechodząc obok niej. Maria spojrzała w lustro i wybuchła śmiechem. Ona miałaby być niby zakochana w tym wibratorze lub kosmicznym chłopcu.

— Nigdy w życiu – dodała zamykając szafkę.

— Maria Deluca nie zakochuje się w takich facetach , Maria nie zakochuje się w wibratorach !!
Włosy miała całkowicie suche, nerwy miała napięte, obserwował uważnie, czy nie ma go gdzieś w pobliżu. Skierowała się do restauracji, usiadła przy barze.

— Wódkę –poprosiła, kelner spojrzał na nią zaciekawiony podał jej alkohol uśmiechając się.

— Ciężki dzień ?

— Żebyś wiedział – dodała wypijając za jednym razem. Zacisnęła powieki, płyn rozchodził się po całym ciele , działał rozgrzewająco.

— I kto tu, za kim chodzi ? usłyszała drwiący głos.
Ciąg Dalszy Nastąpi

Proszę o nie pisanie komentarzy typu „Kiedy następna część”. Za komentarze głębokie bardzo dziękuję , sprawiają mi wiele radości, nawet te negatywne.








Poprzednia część Wersja do czytania Następna część