30.03.1999
Dzisiejszy dzionek był całkiem udany :) .Tak całkowicie, hmm troszeczkę się rozmarzyłam , ale nie na temat szkoły :P. Myślałam sobie dzisiaj o moim miśku . W szkole ubrany był w tą swoją hmm smakowitą koszulę ;) .
Dobrze może napiszę coś o szkółce. Alex dzisiaj miał szatański wręcz humor , cały czas latał za Isabell i chciał ją zaprosić na kolację . To chyba zaczynająca się powoli wiosna :) . Zauważyłam ,że dużo nowych par utworzyło się w szkole
więc do szkolnego schowka już utworzyły się kolejki .Ktoś dzisiaj wpadł na pomysł , żeby utworzyć zapisy kto i o której godzinie ma możliwość przyjemnego spędzenia w nim czasu :P .Mnie osobiście ten pomysł nie dotyczy bo Michael
jak już wspomniałam nie lubi publicznego okazywania uczuć ( mimo ,że jest to w dość intymnym miejscu :> ) , a tym bardziej jeżeli wie o TYM prawie cała szkoła. Oczywiście Michael robił mi wykład , żeby mi przez przypadek nie przyszedł do głowy
pomysł udania się tam na romantyczną randkę .Obiecałam Mu ,że nie będę o to Go prosić , ale prawdę mówiąc ten pomysł spędzenia 5 namiętnych minut podczas których nauczyciel mógłby wejść nam do środka wydaje mi się bardzo podniecający ;).Tak więc po
szkole poszłam z Liz do kafeterii aby troszkę popracować i właśnie w tym momencie Max przyszedł mówiąc nam , że coś się stało i powinniśmy natychmiast udać się do jego domu. Po przybyciu okazało się , że chodziło o nowego chłopaka Isabell.Spojrzałam na Alexa
i myślałam , że serce mi pęknie , tak żałośnie wyglądał.Wiedziałam , że od dawna kocha Isabell i było mi przykro , że nie udało mu się ją zaprosić na kolację. A więc Maxowi chodziło o to , aby nikt nie wygadał temu facetowi , że Isabell jest kosmitką . Tak na marginesie to ten chłopak od dawna miał ją na oku.
. Prawdę mówiąc niczego sobie......... , ale to nie to co mój Michael :). Nazywa się Brayan i jest znanym szkolnym.................................................................. kujonem!!!!!!!! Tak kujonem.Dziwnie te słowa brzmią na kartkach bo ja też się nieźle uczę , ale nie tak jak on .
Brayan jest wyjątkiem od reguły. Nie nosi okularów , ani nie ma przylizanych włosów. Po prostu myślę, że ten stereotyp wpajają nam w filmach.Facet ten ma króciutką fryzurkę i niesamowity uśmiech AAAAAU właśnie w tym momencie dostałam szturchańca od Michaela . Muszę
uważać co piszę bo Michael stał się ostatnio bardzo , ale to bardzo zazdrosny . To mnie szczerze mówiąc cieszy , ale bez przesady :P.Dzisiaj do szkolnej siołówki weszła Isabell z Brayanem.Tak, tak objęci i uśmiechnięci:), a mój misiek jadł sobie obiadek , ponieważ stwierdził , że w domu nie chce mu się
go gotować.Tak więc zero czułości :) .Własnie w trakcie moich przemyśleń Isabell wstała od stolika i poszła w moją stronę .Okazało się ,że chce ze mną porozmawiać . Po chwili już wiedziałam o co chodzi.Isabell zapytała się mnie co Alex powiedział o jej związku z Brayanem .Czyżby Is miała wyrzuty sumienia
,że nie przyjęła od Niego zaproszenia na kolację?Nie powiedziała mi tego , ale tak czułam. Dla mnie ta sytuacja była krępująca bo nie poruszam TEGO tematu przy Alexie. Moja kobieca intuicja mówi mi jednak , że Isabell nie wytrzyma długo z Bryanem .A w ogóle co to za imię?.Alexs brzmi 100 razy lepiej :) . Po tej krótkiej
wymianie zdań Isabell odeszła i tak namiętnie pocałowała pana B. Bleee aż mnie zemdliło . Nie dlatego , że nie życzę Is dobrze , tylko że tak bardzo mi żal Alexa.Później poszłam z nim na spacer . Usiedliśmy przy fontannie a Alex wyciągnął gitarę i zagrał tak piękną piosenkę nucąc ją ,że mimowolnie łzy spłynęły mi po twarzy.
Isabell nie wie co straciła . Zawsze wyobrażałam sobie jak razem z Michaelem siedzimy na jakimś pustkowiu a misiek gra na gitarze.No cóż moje marzenie pewnie nigdy się nie spełni bo Michael jest za leniwy na naukę gry. Jeśli chodzi o Niego to spędziliśmy ten wieczór w kinie . Było naprawdę słodko.Michael w jednej ręce trzymał
colę a w drugiej popcorn zamiast np. mojej ręki. No dobra chociaż po filmie było ciut romantyczniej :) . Bardzo się zdziwiłam bo Michael zaprosił mnie do siebie na kolację :) . I to nie była byle tam chińszczyzna tylko prawdziwa kolacja składająca się z francuskiej potrawy i wytrawnego wina. Jednak żeby nie było za słodko to Mchael
na wstępie uświadomił mnie ,że tę kolację zamówił w restauracji , ale nawet pomimo tego zadbał o nastrój . Były świece ( muzyki nie było bo powiedział że ma zepsute radio ;) ) , i jedna czerwona róza na stole ;) . Po pysznej kolacji zastanawiałam się co teraz nastąpi . Czy Michael powie , że z nami koniec czy wypadki potoczą się dalej?
Zadawałam sobie takie pytania bo jeśli Michael coś takiego zrobił to znaczyło ,że coś jednak się wydarzy.Po umyciu talerzy Michael przyznał się , że pożyczył magnetofon od Maxa i puścił wolną muzykę.Po paru chwilach niezręcznej ciszy misiek poprosił mnie do tańca !Tak do tańca :) .Gdy przybliżył się do mnie poczułam zapach
takich perfum , że pomyślałam sobie ,że zaraz zemdleję. Ich zapach miał w sobie coś z aromatu korzennego i nutę .... już sama nie wiem czego :) , ale wiem że to było coś niesamowitego.Tańczyliśmy długo i czułam się dziwnie bo Michael zaczął mnie coraz mocniej przyciągać do siebie.Zabrakło mi tchu, gdy zaczął mnie całować po
szyi tak kusząco ,że myślałam że zaraz nie wytrzymam . W tym momencie zdałam sobie sprawę , że jeszcze chwila a stanie się coś czego będę żałować . Gdy zaczął mnie namiętnie całować w usta musiałam Go odepchnąć od siebie chociaż było to dla mnie trudne . Michael był bardzo zszokowany . Musiałam mu wytłumaczyć , że nie tego oczekuję od
naszego związku i czuję się tak jakby chciał wykorzystać sytuację. Misiek przeprosił mnie i powiedział ,że to co się stało nie było zamierzone tylko ten nastrój tak na niego zadziałał.Około 22 odwiózł mnie do domu , pocałował i jeszcze raz przeprosił. Teraz jest godzina 23. Od tego wieczora nigdy już nie będę pewna czy następnym razem postąpię tak jak dzisiaj .....
Dobranoc
CDN Proszę o komentarze :)