Nowości

:: To Have and to Hold

 18.7.2004 | luki
Wątek Maxa, jego zachowania i jego syna został dzis spchnięty na bok przez ślub Isabell. Chłopak, wraz z Michael'em chce oczywiście aż do ostatniej chwili znaleźć na Jessego jakiś haczyk, ale podejrzenia zupełnie się nie sprawdzają. Przy okazji konflikt Max - Isabell, ledwo co zażegnany, na nowo wybucha z dawną siłą. Mimo tych wszystkich nieporozumień ślub odbywa się bez żadnych dodatkowych "atrakcji", a Max, swoją obecnością na weselu i piękną mową jakby na nowo godzi się z całą swą rodziną... Tylko co tu robi ten Kivar?!

Dodaj komentarz


Wasze komentarze

Poprzednie | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | Następne

tess naginała maxowi umysł wmawiając mu że dziecko umiera w ziemskiej atmosferze i zmusić go do powrotu na antar powiedziała mu o tym w odcinku FAAb

Pozostali uwazali Tess za przyjaciolke? Kiedy Michael zdecydowal sie na zostanie na ziemi nawet slowem sie nie pozegnal z Tess, mial ja gdzies.
Czy jest tekst miedzy tekstami Eli a onika? Bo odnosnie tego jak sie obudzila... moglo jej sie cos snic, mogla wyczuc, ze go nie ma w poblizu (no jak niektorzywierza, ze Max moze wyczuc zagrozenie Zana gdy ten jest na innej planecie to Tess chyba tez by mogla wyczuc, ze Zan kolo niej nie lezy?), mogla sobie jeszcze we snie przypomniec, ze stracila przytomnosc i upuscila dziecko- w takiej sytuacji naturalne byloby obudzenie sie z krzykiem. Ten przyklad ani troche nie swiadczy o jej grze aktorskiej.
Caroleen nie ma dowodow ze Tess naginala Maxowi umysl czego wynikiem byly jego wizje. Michael i Is tez mieli wizje i jak pamietamy na Is mialy one calkiem spory wplyw, tyle tylko, ze ich wizje dzialy sie we snie. Jak pamietamy zawsze kiedy Tess uzywala swoich mocy zamykala oczy i koncentrowala sie, a kiedy Max mial swoje fantazje to ona w tym czasie z nim rozmawiala.
Kwiat_W

Jeżeli widziałaś age, co się tu dzieje odnośnie postaci Tess, że w komentarzach pojawiają się nieprzyjemne epitety, trzeba było protestować.
I nie wysilaj się, dyskusja polega na przedstawianiu argumentów a nie na wymyślaniu czym można, z jeszcze większą satysfakcją przyłożyć Maxowi. Przerabiamy to już od kiedy istnieje ta strona. Jesteś fanką Michaela, a one z reguły nie potrafią zachowywać się klasą...I nie czytasz moich postów. Co prawda był skierowany do TOMASZA, ale pisałam w nim, że Max nie ma powodu do zmartwienia J.
A wracając do Tess. Ona nie tylko zawiodła zaufanie Maxa ( z drugiej strony, czy zaufanie przyjacielowi, za jakiego ją uważali, to naiwność czy łatwowierność, jak twierdzą niektórzy ? ) ale także pozostałych. Isabel, która uważała ją za przyjaciółkę, Kyla, Valentiego, traktujący ją jak siostrę i córkę..no i Liz...z powodów wiadomo jakich. Michael i Maria wręcz jej nie cierpieli – może instynktownie wyczuwali, że nie można jej ufać. I coś w tym musiało być. Bo chociaż znaliśmy bardzo króciutko Avę, z jakiegoś powodu zyskała naszą sympatię.
Ela

No troche było tych komentarzy a co do gry aktorskiej Emily de Ravin to przyznaje że jest kiepska szczególnie w Four Aliens And A Baby kiedy podnosząc się z lóżka zaczyna krzyczeć gdzie jest Zan tylko w tym kłopot że ona przebudza się już z tym okrzykiem nawet nie sprawdza czy jest koło niej tylko od razu się drze

Widzę, że rozpętała się tu mała wojna:P
Uznano, że ostro potraktowałam Tess, a ja chciałam być łagodna;) No ale fakt faktem, ci co chcieli mnie zrozumieć zrozumieli, natomiast ci którzy bronili Tess, bronić będą ją nadal... I dobrze. Dla mnie jest oczywiste, że jej nie lubię. I nie muszę mieć wielu argumentów, wystarczy mi to, że zabiła Alexa, że go wykorzystała, że potraktowała go jak zabawkę w swoich rękach. To mi wystraczy. Jednak wiem, że to nie wszystko i o tym już pisałam:P
A Max? no cóż, trochę za naiwny i hm... 'niezdecydowany'(spotykał się z Tess, to robił problemy sobie i innym, a później wracał do Liz i to ona musiała mu pomóc;P)
onika

To może teraz ja wkroczę do akcji. Tyle się naczytałam, że sama chcę wtrącić trzy grosze:) Temat? Max i Tess.

Max: Nie ukrywam, że poszłabym za nim na koniec świata :D Jest niewiarygodnie genialny (kwestie talentu aktorskiego Jasona zostawmy na inną dyskusję:) ). Ale powiedzmy to sobie szczerze- od pewnego momentu mój bohater zaczął zachowywać się paradoksalnie: z jednej strony jak kompletny egoista, a z drugiej jak ktoś, kto sam nie bardzo wie czego chce i do czego ma dążyć. Dobrze, że na czas odzyskał rozum :D Poruszyliście tu kwestię Max=Zan. Nie zgodzę się z tym zupełnie. Sami bohaterowie w pewnym momencie mówią, że na Antarze byli zupełnie innymi "ludźmi" (he, he, he...), patrzcie sprawa Vilandry i rozpacz Isabell z powodu zdrady jej wcześniejszego "ja". Na pewno niektóre cechy się pokrywają, ale przecież ZUPEŁNIE nie wiemy co działo się na Antarze i dlatego trudno o obiektywne sądy. Tylko jedno moim zdaniem jest pewne- na górze nasi ulubieńcy byli zdecydowanie mniej sympatyczni...
Teraz przejźmy do Tess. Kurcze, nie przepadam za dziewczyną, co tu dużo mówić :) Ale mam kilka spostrzeżeń chyba wartych uwagi. Rozumiem, odnajduje na Ziemi swoją wielką miłość z poprzedniego życie. Rozumiem, chce faceta odzyskać. Rozumiem, dąży do celu w sposób, którego ją nauczono. Rozumiem nawet, że czując się tu obco nie przywiązuje się do nikogo i wszystkich ma w nosie.
Ale zupełnie nie rozumiem:
1. Po co tak walczyła o Maxa przez cały czas, skoro w Departure mówi mu, że kochała Zana, który był królem, a nie kocha Maxa, który jest chłopcem? Jakoś do tej pory nikt nie zwrócił na to uwagi ;)
2. Gdzie ta jej wielka miłość i pragnienie wzajemności? Naginała Maxowi umysł, żeby miał wizje z jej udziałem. Kto wie, co jeszcze mu wmawiała (ale do planetarium nie musiała go za bardzo ciągnąć, to fakt ;) ) Nawet gdyby zrealizowała do końca swój plan to czy uczycie Maxa nie opierałoby się na oszustwie?
3. Zabicie Alexa było jej nawiększą zbrodnią. I tu kłaniają się dwie sprawy: to był niestety przypadek, ale pamiętajmy również, że to NIE ZROBIŁO NA TESS WSTRZĄSAJĄCEGO WRAŻENIA! A to już jest godne linczu.
Zarówno te, jak i inne moje spostrzeżenia pozwalają mi stwierdzić, że Tess tak naprawde nie chciała Max. On nie był tym Zanem, którego pamiętała i kochała. Ona chciała, żeby Max dał jej następce tronu, żeby mogła wrócić do domu. A że z Maxia romantyczna dusza, to przed jego "pierwszym razem" musiała wmówić mu, że jest jego jedyną prawdziwą miłością. Dopiero wtedy Max mógł wziąć się do rzeczy :D Co wy na to?
caroleen

W komentarzach nie obraża się nikogo - usunięte.
W komentarzach nie reklamuje się opowiadań - usunięte.
{o}

Osobiście myślę, że epitety pod adresem Tess były... ciekawsze. Wtedy jednak nikt nie mówił niczego o usuwaniu. Następnym razem wymyślę coś co będzie dobrym i mniej bulwersującym odpowiednikiem.
age

Niektórzy Dreamersi mnie powalają :) . Jest dziwką, bo śmiała się wtrącić do związku M&L. Tak, tego jej darować nie wolno.
Heh, jak najlepiej obronić Maxa? Zepchnąć dyskusję na temat Tess, zaraz o ocenianiu Maxa wszyscy zapomną.
Mnie ta dyskusja raczej śmieszy niż doprowadza do gniewu, więc o rękoczynach nie ma tu za bardzo co mówić. Choć nie przeczę, razi mnie wyzywanie któregokolwiek z bohaterów od najgorszych bo "ja tak uważam".
Ale, swoją drogą, zauważcie jaki to prosty sposób na uzyskanie dużej liczby komentarzy. Wystarczy wywołać temat Tess i już rozpętuje się mega-dyskusja.
Graalion

TOMASZU, Maxl świetnie broni się sam, a jak ma chwile załamań (jak wszyscy) ma wsród nas od lat prawdziwe obrończynie, które nigdy nie dały zrobić mu krzywdy :)...Śledzimy uważnie co tu się dzieje i jak narazie , nie jest źle :) Niektórzy nie pamietają co tu się rok temu działo w komentarzach. Aż pióra fruwały, oczywiście wszystko w ramach dyskusji...a potem wzajemnego przepraszania...200 czy trzysta wpisów nie było niczym szczególnym.
Ela

P.S- Podziwiam Katherine Heigl za jej nietuzinkowy wdziek i talent aktorski!! Niech gra nam na zawsze!!!!!!!
T.O.M.A.S.Z

Wiecie chyba juz zrozumialem Tess i jej postepowanie. Ktos kiedys powiedzial ( nie wiem kto, kidy , gdzie): zyj tak, abys nie zostal sam. W mysl za tym haslem chyba poszla Tess. Jednak nawet i to nie pozwoli mi zmienic zdania ze jest [możesz sobie nie zmieniać zdania, ale zmień słownictwo - {o}], bo wtracila sie do zwiazku Max i Liz! Powtarzam sie moze ale bardzo dobrze ze aginela- i naprawde zastanawiam sie skad we mnie tyle nienawisci do niej( pewie dlatego ze byla wredna suka)


Caroleen- gratuluje obronczyni pokoju! Socjalizm tez mial byc pieknym ustrojem ale wszystko trafil szlag. Dzieki temu ze skaczemy sobie do gardel czuje sie jak bym naprawde z kims sie klocil.

Ja tak naprawde nie chcialem zaczynac ale zmusil mnie do tego najazda na biednego Maxwell'a, ktory jak widomo ma szczescie do pakowania sie w problemy!!!

Mam tez nadzieje ze nie dojdzie do "rekoczynu" bo sam jesem zwolennikim zycia w harmoni i pokoju!!!
T.O.M.A.S.Z

Wszystko pięknie, ale ja czekam na dwie rzeczy:
1. Kiedy lista komentarzy przy tym newsie przekroczy magiczną liczbę 100
2. Kiedy wreszcie age, Graalion i T.O.M.A.S.Z. przejdą do rękoczynów ;)

Kochani, czy nie przesadzacie trochę? To miała być miła i konstruktywna dyskusja o tym, co nam wszystkim jest bardzo bliskie i co nas fascynuje, a nie walka na śmierć i życie plus dyskusje z rodzaju "co było pierwsze- jako czy kura?". Roswell ma łączyć, a nie dzielić :)
caroleen

I wszystko stało sie względne.:) Nigdy nie będę poetką.
age

"Czy mi sie wydaje, czy tworzysz teorie o złych kosmitach, potworach nie z tej ziemi?">> Złych? A co to jest zło? Co to jest potwór?
"A przy okazji jaki kodeks moralny mają np. pedofile, chodzi mi o twoje prywatne zdanie">> Hmm, moim zdaniem? Moim zdaniem większość ma taki sam kodeks moralny jak zwykli ludzie. Tyle że oni ten kodeks łamią. Zapytaj raczej jaki kodeks mają jakieś ludożercze plemiona z dorzecza Amazonki. Bo na pewno go mają, choć znacznie się on różni od naszego.
"KOCHAM ALEXA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!">> Tak, i to widać.
Graalion

Katherine Heigl(lista filmów, w których wystąpiła oznacza, że to nie moje prywatne zdanie, osobiście myślę zwłaszcza o "Miłość nadchodzi powoli")
Majandra Delfino(trudno ją wychwycić w innych produkcjach, głównie dlatego, że woli śpiewać, a to trudno kwestinować kiedy słucha się Bruises, ale rola Marii- bez niej ten serial to już nie byłoby to i jest to zasługa wspaniałej gry)
Shiri Appleby(choć te fragmenty ze Swimfana, które widziałam mówią mi, że najlepiej idzie jej rola zdradzanej)
Brendan Fehr(mam tu na myśli zwłaszcza role w filmach"Nasi chłopcy"(o ile dobrze zapamiętałam tytuł) i "Nemesis Game"
Jason Behr. Jego aktorswo przemawia do mnie tylko w tym serialu(choć jego ostatnia rozmowa z pogromczynią wampirów... nie zagrał tego tak najgorzej.
Colina Hanksa nie będę oceniać(nie byłabym obiektywnna:)). Myślę, że na etapie Roswell dopiero rozwijał się jako aktor a w innych rolach niestety jeszcze go nie widziałam.
Emilie de Ravin. Przed oczami pojawia mi sie pewne zdjęcie z "Władcy zwierząt" i nic na to nie poradzę. A chwile? No cóż każdy ma swoje dobre i złe.
age

A jaka jest twoja klasyfikacja age?:)

Co do Emilie, to choć sama mam sporo jej do zarzucenia, to zgadzam się z Kwiatkiem, że miała swoje niezłe chwile, zwłaszcza podczas scen z Nickiem..chemia miedzy nimi to jeden z bardzo nielicznych plusów "Hybrid Chronicles", szczególnie w odcinku "WAF"...słynny marsjański dialog:)
Lonnie

Na szczęście to tylko twoja klasyfikacja aktorów.
age

Na szczęście to tylko twoja klasyfikacja.
age

Nigdy nie ylilem ladnej buzi z gra aktorska. Juz dawno pisalem, ze Emilie to raczej sredniej klasy aktorka, nawet jak na Roswell. Moim zdaniem miala jednak odcinki w ktorych nikogo innego w tej roli nie moglbym sobie wyobrazic. (orzede wszystkim 4AAAB). Pamietajmy jednak, ze jej dorobek aktorski jest duzo skroniejszy niz Katherin czy Jasona (najlepszych aktorow atym serialu), ale porownujac ja z Brendanem czy Colinem lub majandra to moim zdaniem nie wypada najgozej.

Jeszcze jedno ja lubie Alexa, jest moja ulubiona postacia zaraz po Tess.
Kwiat_W

hej!!!-niema dowodów, ze Vilandra zdradzila rodzine- o ile wiem to zakochala sie w Kivarze, ktory byl wrogiem K4 i ktory wszystkich ich pozabijal, wiec mamusia z tatusiem poskladali k4 i wyslali na pustynie do Roswell. No ale dowodów brak buhahahahhaha!!!
T.O.M.A.S.Z

To był sarkazm. Myślałam, że to oczywiste.
age

Coooooooooo "nigdy nie widzielismy jak Isabel placze ani sie waha..." - a to chociazby jak ma powiedziec rodzica o slubie to wedlug ciebie nie jest wahanie sie? Ciekawe co ty uwazasz za wahanie sie. Zeby sie wahala musi wypocic 80litrow potu, skrecac sie z bolu i wariowac bo nie wie co zroic!!!!! no nieeeeeeee!!
T.O.M.A.S.Z

Kilka godzin snu i już mogę pisać. Graalion spróbuj się przyczepić do moich epitetów albo lepiej do avartarka(ułóż mu kodeks moralny na podstawie jego rodziców- matka ze zdolnościami do wypadków przy pracy i tatuś, który najpierw robi potem myśli i żałuje). Obawiam się, że u mnie będziesz musiał doszukać się czegoś konkretniejszego.
Fanki Evansa, fanki Guerina, fanki Alexa- to coś na pokrój podziałów etnicznych? A co z męską częścią fanów? Wy też jakoś się dzielicie? Narazie tylko Kwiat_W się zdeklarował, reszta wysuwała deklaracje za innych(albo raczej inne).
Vilandra zdradziła? Skoro uważasz, że wspomnienia Tess z Antaru nie były "pseudo" to te Michaela też musiały być autentyczne. Graalion jak obejrzysz nastepny odcinek(tylko dokładnie przysłuchując się wypowiedziom Michaela) to wrócimy do tematu.
Moralność K4?
Michael to Michael. Powiem tylko, że trudno do końca negować to co powiedział Marii wtedy w samochodzie w "Who died and make you king?". Pozostaje mi tylko mieć nadzieję, że tym stwierdzeniem nie wywwołam kolejnej krwawej jadki.
Max ma "drobne" problemy z rozsądkiem(trudno zaprzeczyć) a wystarczałaby jedna prezerwatywa i nie musielibyśmy dyskutować o żadnych wytryskach czy ich konsekwencjach.
Isabel jest niekwestinowanym potworem. Nigdy nie widzieliśmy nawet jak płacze czy się waha. Ona to dopiero miała zimne podejście.
A teraz Tess. Alex to nie przypadek, bo zamiast "proszę" mieliśmy "nagnę mu umysł, może to przeżyje a jak nie to trudno". Nie wmówicie mi, że musiałaby to ukrywać już wtedy jeśli w tym momencie plan zdrady nie miałby być realizowany. Powrót do domu mógł być dla niej ważny, ale mogła za niego zapłacić z własnych funduszy.
"Mniam"? "Ble"? Jesteśmy w stołówce w dodatku rzeczywiście przedszkolnej? Danie "Alex" nie smakuje, danie "Tess" w zależności od gustów a dania "Zan z Antaru", "Zan z NY" i "Max" smakują tak samo. Może dodajmy do "Alexa" trochę tabasco? Chociaż nie. Efekty przerazają mnie już na etapie planów. Oglądałeś filmik pt. "gagreel2". Jeśli nie, to spróbuj. A potem powiedz, że bez Alexa byłoby równie zabawnie.
Co do złożoności psychiki Tess to moja reakcja będzie podobna do reakcji Kaly'a w FAAAB, kiedy chciała mu wygłosić swoją wersję.
Czy mi sie wydaje, czy tworzysz teorie o złych kosmitach, potworach nie z tej ziemi?
"Nienawiść aż się wylewa"? Możliwe. To chyba dowód na to, że my biedne ludzkie istoty też mamy swoją złą stronę. A przy okazji jaki kodeks moralny mają np. pedofile, chodzi mi o twoje prywatne zdanie.
Najważniejsze zostawiłam na koniec:
KOCHAM ALEXA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
age

Od dawana nie polemizuję z Kwiatkiem ale tym razem zrobię wyjątek...Masz rację, wyrobiłam sobie o niej zdanie już od 1 sezonu, i do tej pory go nie zmieniałam. Nie o bohaterce – bo można w sprawie postawy Tess mieć odrębne zdanie i różnie ustawiać poprzeczkę ocen moralnych. Dla mnie Emilie de Ravin jest bardzo mierną aktorką, powiedziałabym nawet złą aktorką, bo to ona położyła tę postać na łopatki (nie myl Kwiatku ładnej buzi z grą aktorską) I to dlatego między innymi została odsunięta z grania w dalszych odcinkach, plus listy i prośby widzów, bo mieli już dosyć jej zdzirowatego charakteru.
Już o tym pisałam w pokoiku Jasona, przy okazji „Grudge”. Zastanawiałam się głośno jaka byłaby by Tess gdyby jej postać stworzyła i zagrała ją Sarah Michelle Gallar - śliczna inteligentna , pełna wdzięku dobra aktorka. Tess w jej wykonaniu mogłaby by być godną rywalką Liz.
Ela

Poprzednie | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | Następne