Nowości

:: The End?

 4.9.2004 | luki
Cóż, wszystko co dobre w końcu zawsze się kończy. Tak samo jest z Roswell. Co prawda powtórka końca nie wywołuje już tak dużych emocji, ale mimo wszystko fajnie było przez te wakacje w weekendowe popołudnia zasiąść przed telewizorem i przez godzinę pooglądać swój ulubiony serial.

Widok napisu "Thank you for visiting Roswell" nasuwa pytanie: co dalej? Czy to już ostatni raz, kiedy zobaczyliśmy nasz serial w TV? Czy z biegiem czasu nasza polska, roswelliańska społeczność skazana jest na wymarcie? Mam nadzieję, że odpowiedź na obydwa pytania będzie przecząca. Już dwa razy wysyłaliśmy petycję do Polsatu, więc oczywiste będzie, że zrobimy to po raz trzeci. I mimo, iż musieliśmy czekać blisko rok na reemisję, to zarówno strona, jak i forum przez cały ten czas tętniły życiem. Mam tylko nadzieję, że i tym razem nie będzie inaczej.

Dodaj komentarz


Wasze komentarze

Poprzednie | 1 ... 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 ... 15 | Następne

A tak w ogóle to mam jedno pytanie- jak wklejać avarki w miejsce znaków zapytania?
~Isabell Evans

Fakt, miło by było przeżyć to raz jeszcze, ale przecież nie wszystko stracone! Jak Ola pisała wcześniej w newsach- roswell.pl przygotowuje kolejną petycję o powtórzenie I i II sezonu...może się uda, miejmy nadzieję :)
~Isabell Evans

i nie tylko!!!
~Rathija

Ja zostane, tu jak dlugo sie da, jak dlugo bedzie tetnic zyciem ta stronka (sorki ze bez polskich), trafilam tu dokladnie rok temu, gdy tak wtedy buszowalam po stronach Roswell i po kilkunastu wymarlych pomyslalam ze to jaz koniec, trafilam tu!!!!!!! Od tamtej pory zagladam tu co jakis czas, dla mnie to nie koniec, Roswell pozostanie zawsze moim ulubionym serialem
~Rathija

wszyscy tu tak o Tess a malo osob o tym ze już po ostatnich odcinkach... a ja jeszcze nie chce..:( najlepiej by bylo jakby jakas stacja (polsat) wyemitowała od początku cale Roswell bo np milo by bylo posmiac sie z pierwszej fryzury Marii czy wspomniec jeszcze raz momety w ktorych Liz i Max sie do siebie nieśmiale zbliżali:) Pozdro:)
grafia

Nie wiem czy mozna mowic, ze jakas postac zasluzyla sobie na to by byc lubiana czy tez sobie na to nie zasluzyla. Przciesz aby lubic jakiegos bohatera, czy moze bohaterke w tym wypadku, ona wcale nie musi byc slodka idotka niosaca wszystkim pomoc. Dla kogos ulubiona postacia moze byc np. Nasedo, a przeciesz wyrzadzil wiecej zlego niz Tess.
No wlasnie dlaczego wszyscy mogli tak latwo zaakceptowac Nasedo a Tess juz nie? Mam namysli bohaterow. Nasedo wybil pewnie przez te szescdziesiat lat mieszkancow malego miateczka, ale jakos nikomu nie bylo predko do wymirzania mu sprawiedliwosci. Jakie to wygodne.
Kwiat_W

to było chyba najrozsądniejsze ze strony Tess...i tak nie miała już nic do stracenia...bo pewnie nawet gdyby Michael lub reszta jej nie wydali, to prędzej czy później znalazłby ich rząd..a to chyba byłoby najgorsze dla maleńkiego Zana...zachowała się jak matka:) i chociaż nigdy jej nie lubiłam to muszę przyznać ze to co zrobiła było odważne.
katemusic

Kwiatku, zdaje się, ze to nie Max był królem Antaru, tylko Zan. Max był pół-człowiekiem z zupełnie innego świata. I wcale nie chciał przyjmować na siebie odpowiedzialności, którą go przytłoczono. Nic dziwnego, ze jako król sobie nie radził (a to fakt)- był kimś innym niz w poprzednim życiu. I wcale nie miał ochoty na powrót do korzeni.
caroleen

Ale sie rozpisaliście :P:P I to strasznie dużo o Tess....tak jak by ona była osobą najbardziej godnej uwagi...no wg. mnie nie jest, taka prawda że wielu wielu fanów Roswell bardzo ją lubi...jak dla mnie ona na to nie zasługuje. O to czy Tess była fajna i czy Liz dobrze zrobiła ratując jej życie można by się długo rozpisywać....Jedno jest pewne Liz w tym momencie naprawde pokazała klasę i za to ją podziwiam, bo chyba nie każdy umiał by tak zrobić zwłaszcza że Tess chyba właśnie jej najwięcej wyrządziła złego...:*
nikaaa

No wiec miala brzydka spodcine i bluzke slubna ;P
Kwiat_W

Now lasnie te slowa moga wskazywac, ze wcale nie miala zamiaru ich wydawac. Nasedo zawarl uklad, ona nie musiala go dotrzymywac, ale nie zostala tu dobrze przyjeta, nie dziwie sie, ze ich zdradzila bo sami sobie na to zasluzyli. Nie raz ratowala im skore, jak sie jej za to odplacili? Gdyby od poczatku planowala zdradzic K3 mogla o tym powiedzic Maxowi ptrzed odlotem i do tego zasmiac sie mu prosto w twarz, on i tak pozwolil by jej odleciec.Kochala Maxa jako wcieleni Zana, niestety to Max zdradzil, nie tylko Tess?ave, ale caly Antar.
Najsmieszniejsza scena w calym serialu "ne jestem krolem, zrzekam sie tronu". Gdyby Antarianie wiedzieli jaki z niego krol i jak o nich dba, sami by go juz dawno z tronu usuneli!
Kwiat_W

A w ogóle to wydaje mi się, że Liz nie miała sukienki, tylko bluzkę i spódnicę ;)
caroleen

Jak pomyśleć o tym dłużej, to wydaje mi się, ze zarówno reżyser jak i producent nie bardzo mieli pomysł na rolę Tess. Zwróćcie uwagę- wszystkie postaci w serialu są raczej jednoznaczne, mają ściśle określony charakter, są po prostu w kolorach "czarno-białych" (ale w pozytywnym znaczeniu). I tak właśnie powinno być, bo Roswell to nie psychologiczny thriller albo dramat, gdzie złożoność osobowości bohaterów jest warunkiem koniecznym. Choć większośc bohaterów zachowuje się momentami dziwnie i "od czapki" nie zakłócają tym ogólnego obrazu siebie w naszych oczach, stworzonego już w Pilocie.
Co do Tess, uważam, że ta logika nie została zachowana. I może dlatego tyle osób ją lubi. Z jednej strony wyrachowana, zimna, egoistyczna, pozbawiona uczuć (itd. :) )morderczyni. Z drugiej kochająca matka, zdesperowana żona, piękna i seksowna kobieta, która pragnęła tylko wrócić do ukochanego męża i swojego świata, potrafiąca poświęcić się dla syna.
Może i taka mieszanka ma swój urok, ale dla mnie to zwykły chaos. Jak napisał Kwiat:
"slowa w grocie pomiedzy Tessi Nasedo z pierwszego sezonu wskazuja, ze Tess czhciala aby K4 byla rodzina. Nasedo insynuuje, ze on i Tess sa sobie najblizsi, ona na to mu odpowiada, ze to Max, Michael i Isabel sa jej rodzina, a on nigdy tym dla niej nie byl."
A ja dalej odpowiadam- już podczas tej rozmowy wiedziała, że wyda K3 Khavarowi. Nawet jeżeli nie będzie miała na to ochoty, to i tak to zrobi. Gdzie tu sens?!
To chyba największy błąd logiczny Roswell (chodzi mi o postać Tess). Tak jakby nikt nie mógł się zdecydować, czy ona ma być dobra czy zła...A brak zdecydowania jest gorszy od faszyzmu ;)
caroleen

No jasne ze inaczej nie bedzie!Ja szczerze mowiac zaczelam ogladac Roswell nie tak dawno ale zdazylam sie uzaleznic:)Z checia bym obejrzala od samego poczatku takze tez jestem za ta petycja!:)No przeciez nie mozna pozwolic zeby tak sobie Roswell po prostu zniknelo
A mnie sie suknia Liz podobala:)i kwiaty tez
~ja

No chyba wyjątkowo zgodzę się z Cichą i to aż w dwóch kwestiach:)
Rzeczywiście, Tess jakoś specjalnie go nie kochała:) Kochała go Liz, która gotowa była poświęcić własne szczęście "bo on o to poprosił" (TEOTW) by ocalić świat, która nie wahała się ryzykować dla niego życia i pomóc mu w odszukaniu syna, który dla niej był jedynie wspomnieniem najgorszych chwil życia. Tess na dzieńdobry zrobiła mu magiel w głowie a potem bez mrugnięcia okiem gotowa była wydać w łapy Kavaara. Kyle'a, którego również rzkomo kochała, potraktowała jak rzecz.
Na tle Liz wypada biedulka jakoś blado:)
Zgadzam się też że Max powinien dać jej do zroumienia w sposób dosadny co sądzi o niej jako swoim przeznaczeniu...zwłaszcza po przeczytaniu pewnej ilości opowiadań zawierających taką scenę, nie mogę odżałować że tak się nie stało- podobnie jak wielu fanów.
Hm...no dobrze. Nie chciałabym, żeby był zbyt dosadny...mimo wszystko nie chcę żeby uczucia Tess zostały zranione, bo choć nie robię z niej bewolnej ofiary, to w co wierzyła było w znacznej mierze zasługą Nasedo.
Przypomniało mi się "Home Series" EmilyluvsRoswell i scena w której Max uzdrawiając Tess nawiązuje z nią więź i ona widzi to co zaszło poprzedniej nocy między nim a Liz. Uhm...przyznam że jej reakcja mnie poruszyła, podobnie jak zachowanie Maxa i Liz.
No ale zawsze uważałam to opowiadanie za idealną kontynuajcję serialu po "Destiny".
Lonnie

Co do relacji pomiędzy K4 w znacznej mierze zgadzam się z Caroleen. Dlatego nie będę powtarzać.
Ktoś napisał, że nie rozumie czemu Liz powiedziała 'nie'. Moim zdaniem to jej 'nie jestem morderczynią' i 'głosuję na nie' pokazało zasadnicze różnice między nią a Tess, granicę, której żadna z nich nigdy nie przekroczy. Max uratował Liz z powodu 'to byłaś ty'. Dla Tess to było, jest i pozostanie nieosiągalne. Jej samej chyba nareszcie udało się to zrozumieć.
age

Ktoś wcześniej napisał, że Max zajmował się Tess z troski, a to nie do końca się zgadza...sam przyznał w Viva Las Vegas, że czuje się ODPOWIEDZIALNY za pozostałą kosmiczną trójkę. A świąty też nie był, to mógł Tess głośno i wyraźnie ( może i w nieuprzejmy sposób) zakomunikować, że nie jest nią zainteresowany. A on tylko mówił, cicho i nieśmiało "Nie będziemy razem Tess. Kocham Liz". Wydaje mi się, że wystarczyłoby jedno , głośne "NIE" i już miałby problem z głowy( no i oczywiście wzrosłaby w moich oczach jego męskość i niebyłby dla mnie takim...nieśmiałym, małym chłopcem:) Poza tym Tess go siłą ani mocami nie zaciągnęła do łóżka, więc jednak miała jakiś czar osobisty, który na niego podziałał. I nie wydaje mi się, żeby Tess jakoś specjalnie go kochała, bo gdyby tak było, to nie zdradziłaby go Kivarowi. Bo przecież nie naraża się Naumyślnie na niebezpieczeństwo osób które się kocha!
Cicha

No wiecia ja będę o czymś innym...
Ta petycja do polsatu przydała by się ale o puszczenie Roswell od początku bo przez te trzy sezony powtarzane osobno przybyło nam fanów któży chcieliby zobaczyć to wszystko razem.
~nie ważne

eeeee tam sukienka byla ladan i na pewno nie cyganska tylko zal ze to koniec buuuu ostatnia deska ratunku bedzie kolejna powtorka o ile takowa wogole nastapi lub tez wypuszczenia na polski rynek dvd roswell a swoja droga czemu nikt o to nie zadbal przeciez popyt jest duzy a na pewno wiekszy niz na kolejna serie przyjaciol a dokladnie 9 seriae ktora widzialem na polce w Beverly Hills Video mam nadizeje ze kiedys zobacze i roswell
~max evans

Te kwiatki we wlosach kojazyly mi sie z pierwsza komunia mojej siostry bo miala cos podobnego tylko, ze jej byly sztuczne. Ladne ale jakos tak z komuniamiise kojazy a nie ze slubem. Jestem tradycjonalista- na slub musi byc welon. Sama suknia, nie jest zla, ale jak powiedziala Cicha, nie na slub. Max w garniturzea ona w czyms takim. Mi to przypominalo jakis cyganski stroj.
A Tess jest we wszysttkim ladnie i wszystko jest ladne na niej ;) ez niczego zreszta z pewnoscia tez Tess by ladnie wygladala ;D
Kwiat_W

nieładnie miało byś:P
onar-ek

Cicha witam=) Właśnie jakoś tak nie ładnie mówsz Ron:P
onar-ek

może ron to zdzira i każdy o tym wie? ;D Żartowałem. Suknie rzeczywiście mogłaby być lepsza, a Tess jak dla mnie jest spoko.
Graalion

Zgadzam się z Kwiatem co do sukni. Przynajmniej po części...była ok, ale nie na ślub. Dla mnie zbyt romantic...
ehh...sorki, ale nie podobał mi się comment ~rona...jakieś argumenty?
Cicha

Kwiatku, sądzę, że gdyby identyczną suknię i takie same "kwatki" we włosach miała Tess, umierał byś z zachwytu. Lonnie, Kotek...awaria komputera uczy człowieka pokory :)
Ela

Poprzednie | 1 ... 7 | 8 | 9 | 10 | 11 | 12 | 13 ... 15 | Następne