jeden z odcinkow ktore najlepiej pamietam i moj ulubiony:)
Ewans
Odcinek na początku nieco nudny, ale akcja błyskawicznie sie rozkreca.Jest w nim wszystko za co kochamy ROSWELL:troche smiechu(Swiateczna Faszystka, prezent Micheala dla Marii), wzruszające momenty(Max ulecza cały oddział chorych na raka dzieci), straszne chwile(no moze nie az TAK STRASZNE, ale...mam na myśli smierc faceta ratujacego swoja coreczke)...Naprawde warto obejrzec.