Nowości

:: Tata i małolata oraz Mój ojciec, ten bohater

 3.7.2006 | BAKLO
Pamiętacie zapewne jeden z pierwszych filmów Katherine Heigl pt. Tata i małolata, w którym wcieliła się ona w postać nastoletniej Nicole? Jak się okazuje, ten amerykański film z 1994 roku to nie oryginał, a remake francuskiego filmu z 1991 roku, o tym samym tytule. Oba filmy łączy jednak odtwórca roli ojca Nicole - Gerard Depardieu.

Tak opisywany jest pierwowzór film Mój ojciec, ten bohater: Véronique (Marie Gillian) ma czternaście lat, a za sobą rozwód rodziców. Zbuntowana i żądna przygód - zwłaszcza miłosnych - dziewczyna razem ze swoim ojcem (Gérard Depardieu) wyjeżdża na święta na Mauritius, czego jej tata zaczyna żałować już w momencie, kiedy widzi córkę w skąpym kostiumie kąpielowym. Zaskoczony, że jego mała Véronique tak szybko wydoroślała, nie bardzo umie odnaleźć się w relacji z nastolatką. Ta natomiast zręcznie to wykorzystuje, kiedy na horyzoncie pojawia się przystojny Benjamin (Patrick Mille) ze swoją windsurfingową deską. Véronique nie tylko mówi mu, że ma osiemnaście lat (a nie czternaście), ale - aby wydać się bardziej atrakcyjną - wymyśla na poczekaniu historyjkę o tym, że jest dziewczyną byłego gangstera, groźnego agenta do zadań specjalnych. Role agenta odegrać ma rzecz jasna... tata Véronique.

Opis filmu, w którym gra Katherine Heigl wygląda w zasadzie tak samo, chociaż można doszukać się niewielkich różnić: w amerykańskiej wersji główna bohaterka to Nicole, chłopak to Ben, a w historyjce wymyślonej przez nastolatkę (jeśli się nie mylę) nie ma wzmianki o gangsterskiej przeszłości ojca - jest po on po prostu kochankiem :). Jedynie niewielkie różnice jednak nie dziwią, bowiem oba filmy powstały na bazie tego samego scenariusza. Dodatkowo różnica w tłumaczeniu tytułów, to oczywiście sprawka Polaków: oba filmy mają jednakowy tytuł My Father the Hero, będący tłumaczeniem oryginalnego Mon pere, ce héros.

Warto jeszcze dodać, że dla odtwórczyni głównej roli w pierwowzorze, podobnie jak dla Katherine był to początek filmowej kariery. Dla Heigl był to trzeci film i pierwsza wielka rola, dla Marie Gillian był to aktorski debiut, za który otrzymała nominację do Cezara jako najbardziej obiecująca aktorka, przyćmiewając tym samym słynnego już wówczas Depardieu.

A teraz najważniejsze: jeśli chcecie porównać oba filmy i ocenić, kto lepiej zagrał niesforną córkę, Katherine, czy Marie, okazja do obejrzenia oryginału będzie już wkrótce na kanale Ale kino!, a dokładniej 14 lipca w piątek o godz. 14:00.

Dodaj komentarz


Wasze komentarze

Moj 2,5-letni potomek omiawda samodzielnego jedzenia w domu, za to w przedszkolu moglby nawet inne maluchy karmic. Nie niepokoje sie tym faktem szczegolnie, lecz chetnie znalazlabym na niego skuteczna sposob (inny niz zjedz zupke sam, to dostaniesz kawalek czekolady ).
~bXWLTEJmq

100 dziewczyn i ja to genialna komedia... normalnie polecam:D
Czips

Nie wiem czy obejrze chyba nie;) Cierpie na brak czasu:D
Tess

19 lipca o godzinie 20.15 na polsacie będziemy mieli okazję zobaczyć film z Kath pt. "100 dziewczyn i ja" a tutaj więcej o filmie http://www.polsat.com.pl/oferta/news?inf=100080936&nr=10&prv=MTIuMDYuMjAwNiAwMDozOToyNw==&plus=2
~Lizzie

mnie raczej nie, ponieważ katastrofa z Roswell była najgłośniejszym "dowodem" na istnienie istot pozaziemskich i ich chęcią skontaktowania się z ludzmi:) no i tylko o Roswell powstawały filmy, no i nasz ukochany serial:)
Czips

Oglądałam tę wcześniejszą wersję... ale i tak wolę tę z Kate :)
~rita

no ja też czytałam tą książkę :) ciekawe wytlumaczenie :P... w ogóle zdziwiło mnie, że napisali akurat o roswell :)
hehe chińska wersja roswell pewnie byłaby niezła :P:P
stokrotka

ja nie wiedziałam ale sie nie wstydze:p Roswell? niee to hcyba był ich pomyśł... w końcu Chińczycy by na coś tak genia;lnego nei wpadli.. w ogóle wyobrażacie sobie Maxa jako jakiegoś 150cm wzrostu Chińczyka? bo co do kobiet, to Japonki nie są takie złe podobno (wg mojego brata) hehe...

Co do katastrofy Roswell ostatnio czytałam książke "Zwodniczy punkt" i tam autor wysunął teze, że rozwalił sie tam jakiś nowoczesny odrzutowiec armii USA, a że były w nim części "nieztejziemi" to dziennikarze wysnuli załorzenie, że był to statek UFO, a armii było to na ręke bo inaczej musieliby sie tłumaczyć czemu wcześniej nie powiadomili ludzi o takich wynalazkach:D
Czips

"Jak się okazuje"? Jeśli ktoś nie wiedział, że film z Kathy to remake, powinien się wstydzić ;P
Graalion

Amerykanie wszystko remakują. Ciekawe czy Roswell też miało gdzieś swoje zalążki? Może chińczycy już wcześniej nagrali :D
voodook