Nowości

:: Lost

 19.10.2006 | alex
Dziś kolejne dwa odcinki za nami .
Fire + Water
i The Long Con. Jak już wspomniałem druga seria Lost mało mi się podoba. Po prostu odcinki przestały tworzyć spójną całość, ale jako pojedyczne epizody, same w sobie, są ciekawe.

W Fire+Water głównym bohaterem był Charlie. Co myślicie o chrzcie dziecka? Czy Hurley zdobędzie serce Libby? Jak oceniacie postawę innych wobec Charliego? I czy macie teorię czemu Charlie miał takie dziwne wizje?

A z kolei w The Long con poznaliśmy bardziej Sawyera. Oczywiście w tle świetnie udało im się skłócenie innych. No i powstał dziwny duet Sawyer i Charlie. Jak myślicie, czy nawiążą przyjaźń, czy też to chłodna kalkulacja. Coś za coś.
No i czy Sawyer naprawdę się zakochał?

Ale pytań, aczkolwiek, chyba o to chodzi. Ten serial ma za zadanie skłaniać do myślenie i tworzenia własnych teorii, a więc czekamy...

KOMENTUJCIE

Dodaj komentarz


Wasze komentarze

io ho un HTC (che non vendo pero' se ti posso aiutare a sviluppare eriadne su win Mobile 5 ti do volentieri una mano. Faccio anche io un annuncio: entro settimana prox il mio sito verra' hostato su un server + veloce. E chi vuole puo' lasciarmi dei messaggi nel guestbook. Aspetto volentieri consigli, sungerimegti e anche insulti (spero di no...)CIAO CIAO
~f5bEVMZ5T

Zhheherhrh eg egemtr hrggwe wes egemtrghdfbsgd rwtwrqw
~DennisGer

[quote comment="371183"](1) The charectars are on the island at a much earlier point in its timeline than before hence the lighthouse and temple, which none of the charectars noticed on their previous visit. These structures were demolished/destroyed long before the crash.(2) What they do on the island at this juncture in its timeline will affect future events.(3) In this future, the lives of their future selves turned out differently as a result of their actions on the island in the current season- this is aside from the fact that in this timeline the plane never crashed. Thus Jack has a son etc etc.I'm guessing there will be a crude form of poetic justice involved. Thus, you do the right thing on the island, then your future self has a good life, the wrong thing and he/she has a lousy life.Strictly speaking this isn't a parallel reality, as both sets of charectars are inhabiting the same timeline.Still say I'm right about Smokey but naturally everybody (including me) is entitled to their opinion.[/quote]Why is it that Locke on the island develops a great faith, sense of purpose, and belief in miracles, and Locke without the island experience lacks faith and a belief in miracles?What are these two realities? Are they side by side or is something else going on? One can't simply be what would have happened had the plane not crashed because the charectars all seem to have an eery sense of events on the island and an eery lack of memory of their LA lives as if the LA experience must follow the island experience in some way.Why is it that Hurley was having bad luck when the plane crashed, but in the new scenerio it seems he never experienced the bad luck? What changed for him, and is that linked to the island experience? Does he have good luck because he is willing to listen to Jacob and do what he is called to do?This would support your theor that what the charectars do on the island seals their fate in the real world. In that case, will Claire's life then be in shambles? How about Linus? Shouldn't his life be a wreck too?
~ZDrrGYJFnWoG

[quote comenmt="375142"][quote comenmt="375119"]For anyone who truly got the ending I need some help on a couple things:1-What did the plane flying over Jack's head symbolize? Was that flight 815 in the FSW?2-I get that the FSW was them all being dead, finding each other, etc. BUT what was the point of the island? i.e. all 5 other seasons? I really just want to understand it all.[/quote]1. The plane was the plane Lapidus was flying off the island. He smiled cuz he knew that they were going to get off the Island and be able to live their lives. We don't know, but it's likely that Sawyer, Kate, Miles, Richard, and Lapidus all made it back and lived out their lives although whatever they went on to do, it didn't shape them as much as their time together on the island. Hugo's comenmts to Ben about him being a great #2 and Hugo being a great number #1 makes me think that they protected the island together for a very long time before dying.2. That's why people are pissed at this ending. I understand the ending. I think it was a very thought provoking ending, but it doesn't fit with the rest of the series. It wasn't the type of closure that was needed to round out everything that happened. If this was the ending they were planning all along, then most of the last 2-3 seasons don't serve much purpose.[/quote]Thank you, Mr. $tuart! That is helpful. I think I need to keep in mind that there were a lot of filler eps in last couple seasons, which fits more with what you're saying about the planned ending. Thanks!
~wesQGrLNlLZihHsoI

tess on miał prawo tak postąpić

zajebisty film
~kiełbasa

ZIOOOM JEST TO SERIALOWA KEAT JOŁ

JEST KUL

F

Bardzo nie podoba mi się postawa wobec Charliego:/ A to że Locke go uderzył to wytrąciło mnie z równowagi, a wydawał się taki znawca psychiki, i jego chyba jako ostatniego bym posądziła o takie postępowanie bo przecież wiele przeszedł, ale tak to już jest że widzi się cierpienie swoje, a problemy i postępowanie innych zlekceważa i ma gdzieś:(
Tess

a wiecie ze libi **** (cenzura)? ogladalam calą 1 i 2 serie

Proszę o nie umieszczenie tak ISTOTNYCH szczegółów. Chyba, że napisze się SPOILER!!!!
Nie każdy ma ochote wiedzieć co się dzieje, tak znienacka ===>> alex

polcia

THE LONG CON
Również odcinek ogromnie interesujący. Sawyer okazał się geniuszem w manipulowaniu ludźmi na własnych warunkach. Chciałoby sie powiedzieć: "gdy chce, to potrafi". Jack popełnił duuuży błąd wypowiadając mu wojnę. Postapił jeszcze głupiej niż Locke bijąc Charliego. A przecież Jack powinien znać Sawyera na tyle,by wiedzieć do czego jest zdolny. Choć przyznaję, że i w tym przypadku sądziłem, że przybierze to prostrzą formę jak nóż w plecy. Sawyer jednak popisał się umiejętnościami wyniesionymi z "poprzedniego życia". Ciekawe, bo dotychczas nie było to aż tak widoczne. No, ale umiejętności Sawyera to raczej organizowanie sytuacji sztosu i planowanie reakcji ludzkich niż wykorzystywanie ich na bieżąco. Tak czy inaczej, końcówka w wykonaniu Sawyera kompletnie mnie zaskoczyła.
Podoba mi się też rozwijający się wątek Sawyera i Kate. Tamto "poczytasz mi?" było świetne, nie obnażające za bardzo, ale jednak dowodzace bliskości. Czy czyn Sawyera zmieni nastawienie Kate do niego? Na pewno coś się zmieni. Sawyer z pacjenta ponownie wrócił do roli "znienawidzonego" i "pana swego losu". Kate więc nie może go już znowu traktować jak od czasu gdy był ranny. Jednak czy to będzie zmiana na stałe czy tylko tymczasowa? I czy bliskość jaka między nimi się wywiązała zaprocentuje? To akurat wydaje się nieuniknione. Tym niemniej z zaciekawieniem będę śledził dalszy rozwój ich stosunków.
Czy Sawyer kocha Kate. Jak widać było we flashbackach, jego sztos na wyspie bynajmniej temu nie zaprzecza. Co więcej, jego przeszłość sprawia, ze zapewne będzie się bronił przed uczuciem, nieraz zapewne popełniając jakieś świństwa, jak wykorzystanie Kate w sztosie czy ujawnienie że była więźniem. Nie ma chyba jednak żadnych przesłanek wskazujących, że jej nie kocha.
Aha, jeszcze raz - przejęcie przez Sawyera kontroli było genialne. Nie władzy - władza nadal pozostała przy Jacku. Jednak Sawyer z miejsca stał się ogromnie liczącą się siłą. Tylko niech się teraz pilnuje, żeby za często nie chodzić do broni. Nie zna się na tropieniu, więc i pewnie łatwo go będzie śledzić, a Locke pokazał z Charliem, że to potrafi.
Graalion

FIRE + WATER
Bardzo ciekawy odcinek. Ciekawie pokazany dramat byłego narkomana, któremu nikt już nie wierzy, że się zmienił. Ale też sam jest sobie winien - gdy wyszła prawda o figurce, trzeba było podać wersję, iż ma ją by testować swoją wolę. A dowód - nie jest rozbita.
Interesujące też staje się zachownaie Locke'a (ponownie). Bardzo sprytnie wkrada się w łaski Claire i zbliża się do dziecka. Czy źródłem jest tylko zwyczajna ludzka chęć ojcostwa, której nie miał w "poprzednim zyciu", czy też jest to coś bardziej złowrogiego, związanego z wyspą (w końcu Claire juz raz została porwana ze względu na to dziecko) - nie wiadomo.
Podobało mi się przedstawienie desperacji Charliego. Czuje on, że dziecku coś grozi, ma te wizje, ale nic nie moze zrobić. Jest blokowany przez niezalezne od niego czynniki. No i te figurki. Kompletnie źle zareagował na nadejście Locke'a. Trzeba było spokojnie powiedzieć "Pomóż mi to spalić". Taki podobno miał zamiar, prawda? Więc zamiast się zaperzać, trzeba było od razu zaproponowac Locke'owi zniszczenie narkotyków, nie czekając na niego.
Z chrztem też spartolił dokumentnie. Trzeba było poprosić Claire, by sama go ochrziciła. Powołac się na "starą przyjaźń" by "zrobiła tę jedną rzecz dla niego". Ale nie, on musiał w tym uczestniczyć. A przecież podobno nie chodzi tu o niego, tylko o dziecko.
Zdziwiłem się, że oddał dziecko Locke'owi. Spodziewałem się, że spojrzy na niego wilkiem i powie: "Nie ty. mogę oddać go Claire. Ale ty sie do mnie nie zbliżaj. No i ten atak Locke'a. Mnie się wydał wyrachowany, nie wiem dlaczego. Wygląda to tak, że Locke poczuł się już właścicielem Aarona i broni swego terytorium. Konsekwencje były do przewidzenia - Charlie się zemścił. Choć sądziłem raczej, że zrobi to bardziej bezpośrednio - np. wsadzi mu nóż w plecy.
Graalion