|
Nowości:: Cry Your Name 8.2.2003 | luki
[date r=03 m=02 d=08 g=17 m=50 >Naprawdę nie wiem, co mam tutaj napisać. Mimo iż ten odcinek widziałem już sporo razy, to nawet teraz aż mnie, faceta uważającego się za twardego, ścisnęło mocno w gardle. Pamiętam że przed tym, gdy po raz pierwszy obejrzałem Cry Your Name, gdzieś przez przypadek dowiedziałem się o śmieri Alexa. I mimo to podczas oglądania nie mogłem uwierzyć, że to się naprawdę stało, że Whitman nie żyje. W dodatku przyszła jeszcze ta scena ze snem Isabell - tak jak ona pomyślałem wtedy, że zaszła jakaś pomyłka, że mimo wszystko Alex będzie żyć. Niestety... w Roswell już Alexa żywego nie zobaczymy.
Patrząć trzeźwym okiem muszę przyznać, że Cry Your Name jest jednym z najlepiej wykonanych odcinków jakie dotąd widziałem. Przede wszystkim ma niesamowity, wzruszający klimat. Ma coś, że nawet podczas reklam nie można odejść od telewizora. Po prostu arcydzieło. Jako mały bonus mam dla Was dwie tapety z Alexem. Pierwsza, całkowicie nowa, jest autorstwa Digiego. Natomiast druga już od dawna leżała na moim dysku, jednak myślę, że po dzisiejszym odcinku warto ją zamieścić. Dodaj komentarzWasze komentarze
|