Nowości

:: Zapobiegając przyszłości

 26.4.2004 | luki
To tytuł epilogu Polskiego Czwartego Wirtualnego Sezonu, czyli ostatniego odcinka opowieści stworzonej przez Hotaru i spółkę. Od sierpnia obiegłego roku, kiedy to ukazał się pierwszy odcinek "Jedna z nas" co pewnien czas dostawaliśmy do czytania kilkadziesiąt kilobajtów tekstu pełnych przygód Maxa, Liz, Micheala, Marii, małego Zana i innych. A teraz historia dobiegła końca i wszystkich fanów polskiego W4S, którzy tego jeszcze tego nie zrobili, zachęcam do lektury. Epilog znajduje się oczywiście na naszym forum.

Dodaj komentarz


Wasze komentarze

Moi zdaniem (choć być może niekoniecznie słusznym) pisanie piątego sezonu nie ma sensu. Chyba właśnie za to kochamy Roswell: nie jest przynudnawym tasiemcem z tradycyjnie infantylnym happy endem, gdzie wszyscy są tak
szczęśliwi, że o mało co nie posikają się z radości. Zresztą nawet Wirtualny Sezon Czwarty Hotaru, niewątpliwie świetny, nie zastąpi naszego serialu. A teraz już możecie mnie zaszlachtować:D
roswelloholiczka

Odcinek świetny, zresztą tak jak pozostałe. Szkoda tylko że to koniec. Poraz kolejny trzeba pożegnać sie z Roswellkiem........... ;(
~weronika

Tess, ja mogę nawet przygotować petycję :D. Może Hotaru podpisze kontrakt na ...jeszcze 3 sezony? Ja zaczynam czytać od początku, po prostu nie mogę uwierzyć, ze to koniec. Wielkie The End. Och...
Emilie_N

Chyba WSZYSCY:))))))
Caroleen

To samo miałam zaproponować, z małym, albo i dużym wyjątkiem. Byłoby świetnie gdyby powstał wirtualny sezon piąty, szósty itd. Kto się ze mną zgadza?????
Tess

A może sezon 5? :D
Olka

Tyle czasu oczekiwania na ten ostatni odcinek...A teraz strach przed zajrzeniem do niego... VS4 autorstwa Hotaru był dla mnie prawdziwym przedłużeniem serialu. Przedłużeniem pełnym życia i buchającym aż kosmiczną atmosferą. Być może teraz, kiedy to już definitywny happy (albo nie) end poczuję, że Roswell skończyło się NAPRAWDĘ? Być może Hotaru nadała finałowi dla siebie tylko zrozumiałe brzmienie? Co wtedy?! Może nie tchnie to optymizmem, ale myślę, że znajdą się wśród was tacy, których zanim zapomną o bożym świecie czytając ostani (na pewno wspaniały) rozdział, przejdzie dreszcz lęku...
Caroleen